Królowe kina – nr 5: Katarzyna Ślesicka
Czas na piąty kobiecy portret w ramach cyklu „Królowe kina”. Przez 13 miesięcy, od 8 marca 2020 r. do 8 marca 2021 r., zamieszczamy krótkie biogramy kobiet istotnych dla polskiego kina. Są wśród nich zarówno reżyserki, jak i operatorki zdjęć czy producentki…
W marcu, w Dzień Kobiet, zaczęliśmy od Doroty Kędzierzawskiej, w kwietniu przybliżyliśmy Wam sylwetkę reżyserki i operatorki zdjęć Jolanty Dylewskiej, w maju sławę polskiego i światowego kina Agnieszkę Holland, zaś w czerwcu Anetę Kopacz („Joanna”). Postanowiliśmy odwrócić wzrok od reżyserek i skierować go ku producentkom. Oczywiście tylko na chwilę! Lubimy kierować się subiektywnym punktem widzenia, ale jesteśmy otwarci na Wasze komentarze. Może kogoś ważnego przeoczyliśmy...? Piszcie!
Katarzyna Ślesicka (ur. 1975 r.) — producentka filmowa, przez lata związana z Wajda School, obecnie pełnomocnik ds. edukacji filmowej w Centrum Kultury Filmowej im. Andrzeja Wajdy, współzałożycielka Doc Lab Poland, największego w Polsce i najbardziej wieloaspektowego programu skierowanego do filmowców-dokumentalistów, skupiającego się na wsparciu autorskiego, kreatywnego kina dokumentalnego przy jednoczesnym nacisku na podejście producenckie.
– Moja przygoda z produkcją filmową: moje początki są ściśle związane ze Szkołą Andrzeja Wajdy, która powstała w 2001 r. Przez pierwszych kilka lat przyglądałam się, jak realizują swoje etiudy i sceny Sławek Fabicki, Marcin Wrona, Iwona Siekierzyńska, Denijal Hasanović, Agnieszka Smoczyńska. Zafascynował mnie film dokumentalny, podziwiałam i wspierałam to, co robili Maciek Cuske, Marcin Sauter, Bartek Konopka – opowiada nam Katarzyna Ślesicka. – W 2005 r., gdy powstał program „30 minut”, Polski Instytut Sztuki Filmowej, a ja zostałam dyrektorką Szkoły Wajdy, sprawy nabrały zawrotnego tempa. Szkoła zaczęła wtedy produkować filmy – chodziło już nie tylko o organizację produkcji, lecz także o development, finansowanie, umowy koprodukcyjne, promocję i dystrybucję międzynarodową. To był fantastyczny, intensywny czas. Pracował na to wspaniały zespół zaangażowanych osób. Punktem zwrotnym był dla mnie udział w programie EAVE w 2008 r. Tam się dowiedziałam, kim powinien być producent filmowy. Tak bardzo zmieniło to moje myślenie, że wróciłam owładnięta myślą, żeby stworzyć podobny program w Polsce, a dokładniej w szkole, która była wówczas moim zawodowym rajem na ziemi. I to się udało, program ruszył w 2010 r. – dodaje.
Zapytaliśmy Katarzynę Ślesicką, jaki według niej powinien być producent filmowy: – Musi być wszechstronny, kreatywny i empatyczny, a przede wszystkim pozbawiony ego. Powinien mieć wiedzę na temat wszystkich aspektów powstawania filmu, od scenariusza, przez finanse, prawo, promocję, dystrybucję, po pracę na planie, a jeśli czegoś nie wie, to biada mu, jeśli będzie udawał. Producent musi mieć cechy dobrego lidera, żeby dobrze prowadzić zespół i projekt. Sama ciągle się tego uczę. W budowaniu naturalnego autorytetu pomagają takie podstawowe kwestie, takie jak życzliwość, kultura osobista i kompetencje kulturowe, czyli znajomość literatury, sztuki, filmu, teatru. No i, cytując prof. Władysława Bartoszewskiego, po prostu warto być przyzwoitym” – odpowiada.
Pomimo pandemii COVID-19 Katarzyna Ślesicka konsekwentnie rozwija filmowe plany i założenia: – Jestem w takim momencie życia, że bardzo mnie cieszy dawanie i dzielenie się. Produkuję teraz tylko jeden film, za to z rozmachem! To musical dokumentalny „Wika!” w reżyserii Agnieszki Zwiefki. Udało się nam przy tym projekcie stworzyć świetny team twórczo-produkcyjny, chociaż momenty były trudne. Produkcja filmowa to bardzo trudna i wyczerpująca praca, na wielu poziomach. Dlatego moim celem jest łączenie jej z działaniami edukacyjnymi. Chociaż wolę słowo „inspiracja” niż „edukacja” – mówi producentka. Czujemy się co najmniej zainspirowani!
PRZECZYTAJ WIĘCEJ:
(MB)