Kosmos! [relacja z koncertu z cyklu „Orbita Jazzu”]

26.10.2019
Kosmos! [relacja z koncertu z cyklu „Orbita Jazzu”]

Już samo wejście do przestrzeni planetarium w Centrum Nauki Kopernik robi wrażenie: na pochyłej, okrągłej płaszczyźnie jest osadzona widownia; kiedy usiądziesz i oprzesz się wygodnie, widzisz sam środek białej kopuły, która przykrywa całe pomieszczenie. A wszystko podświetlone jest gładkim błękitnym światłem.

Tam właśnie 18 października miał miejsce koncert z cyklu „Orbita Jazzu”. Wystąpiła Grupa w Składzie:, zabierając widzów w podróż, która chwilami dosłownie przyprawiała o zawrót głowy. Po krótkiej, luźnej i dość zabawnej zapowiedzi Grupa w Składzie: w składzie: Milo Kurtis, Miłosz Oleniecki i Bartosz Smorągiewicz wyszła na scenę. Prosiła o niewyciszanie telefonów. „Jak zagra Państwu jakaś melodia z dzwonka, to chętnie się dołączymy”. Światła zgasły – zaczął się seans/koncert.

Pierwsze dźwięki upewniły mnie od razu, że gra właśnie Grupa w Składzie: – swobodne, kojarzące się z szamańskimi rytuałami rytmy i melodia. Jednak, pomimo ciągu improwizacji i często intrygująco brzmiących dźwięków, to nie na muzykach skupiałem swój wzrok. Przed oczami, na wnętrzu kopuły pojawiały się coraz to nowsze obrazy przestrzeni, przez którą razem ze wszystkimi pasażerami i pokładowym zespołem płynęliśmy w transie na kosmicznym dysku. Wszystko wyglądało bardzo przestrzennie, choć nikt nie miał na oczach okularów 3D. Mijaliśmy dziwne planety i gwiazdy. Łączyły się one następnie czerwonymi liniami w gwiazdozbiory i tworzyły niezwykłe układy. Pojawiały się również obiekty, których w kosmosie żaden astronom jeszcze nie odkrył – surrealistyczne, wciąż przekształcające się jedne w drugie figury geometryczne. Te hipnotyczne obrazy sprawiały tak realne wrażenie pędu w przestrzeni kosmicznej, że pojedynczy widzowie opuścili salę prawdopodobnie z powodu zawrotów głowy (sam chwilami kurczowo trzymałem się za oparcia fotela, by „nie wypaść za burtę”). Tworzący projekcje inspirował się muzyką, ale nierzadko to improwizujący muzycy reagowali na pojawiające się ciała (nie tylko) niebieskie.

W tym bardzo różnorodnym dynamicznie spektaklu nic nie nudziło, a intuicja doprowadziła artystów do samego końca, zanim poczułem przesyt - wszyscy muzycy symultanicznie grali coraz ciszej aż do kompletnego wyciszenia, a twórca wizualizacji płynnie przechodził z zanikającej projekcji planet do podświetlonej błękitnym światłem pustej, białej kopuły. Po tym nastąpiły brawa.

Wszystko to było po prostu niezwykłe i bardzo spójne. Było po prostu dziwną podróżą bardziej po wyobraźni artystów niż realnym kosmosie (choć pojawiały się Księżyc, Ziemia, Saturn etc.). Zakładam, że to nie tak brzmi „musica mundana” – wszechobecna w kosmosie harmonia sfer niebieskich, o której mówił Boecjusz (tamta zawsze zdawała mi się nudna i jednostajna), ale chciałbym, by tak właśnie grali pokładowi muzycy, gdy kiedyś uda się nam wyruszyć w krajoznawczą wycieczkę po całym kosmosie.

Wojciech Pietrow

 

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.