J.S. Bach – kompozytor na niezwykłe czasy [relacja z festiwalu 3xBach]
Włocławek to miasto z potencjałem. Część mieszkańców regularnie chodzi na koncerty, np. organowe w katedrze, a część dopiero odkrywa ofertę kulturalną miasta.
Sprzyja temu choćby lokalny pastor Dawid Mendrok, który szeroko otwiera drzwi swojego kościoła sztuce, angażując się organizacyjnie i z zaciekawieniem poznając artystów, którzy zamieniają na chwilę prezbiterium w scenę dla najpiękniejszej muzyki. Nie jest to przypadek, bo w kościele ewangelicko-augsburskim nie od dziś wiadomo, jak wielka siła tkwi we wspólnym śpiewie i wspólnej modlitwie przy muzyce. Obecność muzyki J.S. Bacha – kantora kościoła ewangelickiego w Lipsku pojawiła się więc we włocławskim kościele w sposób naturalny.
Jan Sebastian Bach. Kojarzony z muzyką potężną, organową, oratoriami i pasjami. Bach to gigant baroku. Bach to też po prostu człowiek, który inteligentnie i wnikliwie obserwował świat, który realizował liczne zamówienia kompozytorskie; aby muzyka mogła towarzyszyć jakiemukolwiek wydarzeniu, trzeba było ją wykonać na żywo. A wcześniej napisać ją tak, aby przypadła do gustu zamawiającym. Przy czym bywało, że to właśnie kompozytor kształtował gust muzyczny swoich klientów.
To drugie, ludzkie, codzienne oblicze Bacha mogliśmy poznać podczas dwóch koncertów festiwalu 3xBach w kościele ewangelicko-augsburskim we Włocławku.
Pierwszy wieczór wypełniły kantaty, których lipski kantor napisał niezliczone mnóstwo. Szacuje się, że samych kantat kościelnych mogło być ok. 300, choć do dziś zachowało się niewiele ponad 200. A oprócz tego Bach pisał także kantaty świeckie. Bo ta słowno-muzyczna forma była bardzo modnym sposobem na uświetnienie nie tylko liturgii, lecz także wszelkich uroczystości: państwowych, lokalnych, nawet prywatnych (np. urodziny monarchy, księcia, bogatego mieszkańca miasta).
Tematy kantat wybranych na ten pierwszy wieczór niezwykle silnie rezonowały z otaczającą nas trudną rzeczywistością (dotykały spraw ostatecznych, a nawet radości ze spotkania z Bogiem). A jednak – mimo tego, a może właśnie dzięki refleksyjnej naturze muzyki, która miała bardzo retoryczne, jak to u Bacha, znaczenie – wpadała głęboko w serce i zatrzymywała czas. Pomysłodawczyni festiwalu i jednocześnie jego dyrektor artystyczna, klawesynistka Patrycja Domagalska-Kałuża przyznała jednak, że to nie treść utworów naprowadziła ją na ich zaprezentowanie w programie. Zadecydował inny czynnik – bardzo chciała wyeksponować flecistkę i brzmienie jej niezwykłego instrumentu, który w wybranych kantatach był głosem przewodnim. Rzeczywiście, zestawienie kwartetu smyczkowego, klawesynu i fletu dało efekt zjawiskowy. To właściwie kwintesencja barokowego brzmienia. Do tego sopran. Głos, który w tym towarzystwie sprawdził się doskonale. Stojąca dokładnie w centrum Katarzyna Bienias pozwalała muzyce unosić głos, który wybijał się ponad zespół Filatura di Musica i jeszcze mocniej pobudzał ośrodki przyjemności w mózgu. Z każdą frazą czuliśmy się lepiej i lepiej.
Drugi koncert, choć w dalszym ciągu towarzyszyła nam muzyka Jana Sebastiana Bacha, miał już inny charakter. Bo nie dość, że do programu Patrycja Domagalska-Kałuża wybrała przede wszystkim tańce, to jeszcze potraktowała temat dosłownie i główną bohaterką wieczoru uczyniła tancerkę. Zderzenie dwóch światów – tańca i powagi kościoła – dziwiło tylko przez chwilę. Bo skoro tańce barokowe, francuskie – to dworskie. A jeśli dworskie – to niezwykle dziś eleganckie i wysublimowane w formie. Mogliśmy podziwiać nie tylko urocze choreografie, lecz także przepiękne suknie i maski, w których wystąpiła Anna Korbolewska. Artystka rekonstruuje dawne tańce, a stroje zamawia u osób, które na co dzień zajmują się szyciem ubrań według dawnych XVII- i XVIII-wiecznych wzorów. Mieliśmy więc wielowymiarowe nawiązanie do baroku – nie tylko muzykę, instrumenty, lecz także taniec i stroje z epoki. Finałowa folia o dość charakterystycznym i popularnym temacie przesunęła nas co prawda do granicy akceptacji sztuki tanecznej w kościele, bo w tym tańcu artystka zawsze używa kastanietów. Ale i tu Anna Korbolewska pokazała wielkie wyczucie i najwyższą klasę.
Ten koncert okazał się jeszcze większym sukcesem niż poprzedni, czego dowodem jest konieczność powtórzenia w formie bisu całej folii i dwukrotne owacje na stojąco. Publiczność dosłownie nie chciała wypuścić artystek.
Oba koncerty zapowiedział Marcin Kumosiński, prezes Fundacji Ars Chori, z którego inicjatywy koncerty odbyły się właśnie we Włocławku, mieście, z którym łączą go więzy rodzinne. Pomysł podchwyciła Patrycja Domagalska-Kałuża z Fundacji Krośnieńskiej im. Ignacego Paderewskiego i tak dzięki ich współpracy mogliśmy być świadkami pięknego wydarzenia.
Wszyscy jesteśmy przecież tak niezwykle spragnieni kontaktu ze sztuką. I jest to potrzeba tak silna, że trudną ją powstrzymać zakazami i obostrzeniami sanitarnymi. Jest ona integralną częścią natury odbiorcy wrażliwego na piękno i na drugiego człowieka. Potrzebę tę wzmocnił także wiosenny lockdown, gdy wszystkie wydarzenia były odwołane. Miejmy nadzieję, że kolejne utrudnienia nie będą aż tak dotkliwe, jednocześnie pamiętajmy, że właśnie trwa wojna – z niewidzialnym zagrożeniem, którego nie można lekceważyć. Trzeba jednak je zwalczyć, aby wszystko wróciło do normy i aby tak piękne wydarzenia, jak festiwal 3xBach, mogły odbywać się bez przeszkód, dając satysfakcję i słuchaczom, i artystom, którzy w przygotowanie koncertów wkładają cały swój talent, emocje, czas i zaangażowanie.
Wykonawczynie pierwszego koncertu:
Zespół muzyki dawnej Filatura di Musica w składzie:
Katarzyna Bienias – sopran
Magdalena Pilch – flet traverso
Judyta Tupczyńska – skrzypce barokowe, prowadzenie
Beata Kozyra – skrzypce barokowe
Małgorzata Feldgebel – altówka barokowa
Justyna Rekść-Raubo – wiolonczela barokowa
Patrycja Domagalska-Kałuża – klawesyn
I wykonawczynie drugiego koncertu:
Anna Korbolewska – taniec, choreografia
Judyta Tupczyńska – skrzypce barokowe
Patrycja Domagalska-Kałuża – klawesyn, scenariusz, kierownictwo artystyczne
Kinga A. Wojciechowska