Jonas Kaufmann odwołuje swój udział w Tosce. Koniec popularnego tenora?
Peter Gelb, dyrektor generalny Metropolitan Opera w Nowym Jorku, ogłosił, że Jonas Kaufmann, jak na razie najważniejszy tenor XXI wieku, nie pojawi się w szeroko reklamowanej nowej produkcji MET “Tosca” Pucciniego.
Kaufmann po raz kolejny odwołuje swoje występy. Jakiś czas temu świat obiegła wiadomość o jego głosowej niedyspozycji. Przez dłuższy czas był nieobecny na najważniejszych scenach. Na innych zresztą nie występuje. Teraz oficjalna wersja podana przez managerów Kaufmanna brzmi, że tenor “musi przemyśleć swój harmonogram występów z uwagi na życie osobiste i zawodowe zobowiązania”. Sformułowanie o tyle dziwne, że występ w MET także powinien należeć do owych „zawodowych zobowiązań”. Czy mogą istnieć ważniejsze, skoro MET jest najbardziej prestiżową sceną operową świata? Sam Kaufmann oświadczył, że próby w Nowym Jorku powodują zbyt długą rozłąkę z rodziną.
Tymczasem produkcja w MET będzie prawdziwą gratką dla melomanów. Orkiestrę ma poprowadzić Andris Nelsons, dyrygent Boston Symphony Orchestra, jeden z najważniejszych dyrektorów artystycznych tej orkiestry, w roli Toski – jego żona i jeden z najlepszych sopranów, Kristine Opolais, a w okrutnego Scarpię wcieli się Bryn Terfel. Do tego zacnego grona dołączy teraz inny popularny tenor, Vittorio Grigolo.
Na pytanie, czy zdarzenie nie zaszkodzi Kaufmannowi i czy będzie on uwzględniany w przyszłych produkcjach MET, Peter Gelb odpowiada dyplomatycznie, że tenor ma zbyt dużą publiczność i wiernych fanów, by z niego rezygnować, ale jego udział w spektaklach będą planować ostrożnie. Gelb przyznaje, że spodziewał się nawet takiej sytuacji i poniekąd był na nią przygotowany.
Czy to tylko poza, buta kapryśnego tenora, który jest tak pewny siebie, że nie obawia się konsekwencji swoich decyzji, czy jednak powolny koniec Kaufmanna, który zbytnią aktywnością po prostu za bardzo forsuje głos i niebawem straci go na dobre?
{AMiel}