Jest tylko jeden Holender

25.09.2020
fot. mat. pras.

Gdy kilka miesięcy temu ogłoszono plany na nowy wagnerowski festiwal Weinviertler Festspiele, przyznam, że miałem wątpliwości, czy takie przedsięwzięcie może w ogóle się odbyć w czasach epidemii. Poza tym nawet w normalnych czasach takie festiwale organizowane na chybcika rzadko są satysfakcjonujące pod względem artystycznym. Jednak w trudnym okresie warto podjąć ryzyko. Jako że byłem spragniony tego, by po wielu miesiącach znów usłyszeć muzykę na żywo, postanowiłem wybrać się na przedstawienie „Holender tułacz” Ryszarda Wagnera do czeskiego Mikulova.

Mikulov to urocze stare miasteczko znane lokalnie z wyrobu wina. W tutejszym amfiteatrze organizatorzy z Wiednia postanowili zorganizować festiwal, podczas którego zaprezentowano kilka koncertów oraz „Tristana i Izoldę” i „Holendra tułacza”. W obecnych czasach niełatwo jest zorganizować festiwal i pomimo najlepszych chęci organizatorów pewne niedociągnięcia były widoczne. Dla mnie jednak obejrzenie „Holendra tułacza” w amfiteatrze w Mikulovie było sporym przeżyciem.

W roli tytułowej wystąpił Tomasz Konieczny. Dzięki niemu przedstawienie to będę długo pamiętał. Artysta stworzył wokalnie i aktorsko spójną i wyrazistą postać. Śpiewał niezwykle ekspresyjnie, jego interpretacja była dynamiczna i bogata w detale, ale co najważniejsze, śpiewak ten ma charyzmę. Magnetyzuje publiczność, tak że cała uwaga jest skupiona na nim. Wykreowana przez niego postać Holendra tułacza jest kolejnym dowodem na to, że jest to śpiewak wybitny, który bez wątpienia należy do czołówki współczesnych interpretatorów Wagnera.

Być może nie jest łatwo śpiewać u boku Koniecznego, gdyż cała uwaga publiczności koncentruje się na nim. Mimo to Anna Gabler, która wykonywała rolę Senty, poradziła sobie nieźle ze swoim zadaniem. Jej interpretacja była poruszająca. Artystka ma piękny głos o intensywnej barwie. Spore wrażenie zrobił na mnie również Franz Hawlata, który wcielił się w postać Dalanda. Hawlata to operowy weteran, jego głos nie ma już takiej siły jak jeszcze kilka dekad wcześniej, ale jest to niezwykle inteligentny interpretator.

Grała Orkiestra Filharmoniczna z Györ pod batutą Leventego Töröka. Nie było to idealne wykonanie od strony technicznej, ale muzycy i dyrygent włożyli w nie dużo pasji i tę pasję oraz zaangażowanie czuło się, słuchając ich wersji „Holendra tułacza”.

Scenicznie było to bardzo proste przedstawienie. Isao Takashima przygotował śpiewaków od strony aktorskiej. Trudno doszukać się tutaj jakiejś interpretacji, ale wszystko było klarowne i spójne. Inscenizacja była oparta na grze świateł i marnej jakości projekcjach wizualnych.

Przedstawienie „Holender Tułacz” w Mikulovie zostało przygotowane na szybko i pewne elementy nie były profesjonalnie skoordynowane, ale dzięki pasji i profesjonalizmowi artystów był to ekscytujący spektakl.

Dr Jacek Kornak

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.