Jak Presto w roku 2019 z obecnym mistrzem Europy rozmawiało…
To był 2019 r. Wiele tygodni czekałam na ustalenie terminu wywiadu z płotkarzem z kadry narodowej Patrykiem Dobkiem. Nie było to łatwe, gdyż sportowcy tej klasy mają nieustannie zgrupowania w różnych miejscach Polski. Najbliżej z Warszawy było mi do COS w Spale, skądinąd słynącej z romantycznego pomnika żubra, i to właśnie tam miała się odbyć rozmowa. Byłam bardzo podekscytowana.
Po pierwsze szykowany wraz z redakcją Presto numer „Muzyka i sport” był moim „oczkiem w głowie” – czekałam na niego bardzo długo, marząc o tym, aby poświęcić mu maksimum swojej energii. Nie od dziś jestem kibicką wielkich imprez sportowych. Pamiętam, że w dzieciństwie całą rodziną oglądaliśmy wszystkie transmitowane przez telewizję zawody. Ponieważ w domu wszyscy byli z natury emocjonalni, to nasze temperamenty siłą rzeczy szczególnie uaktywniały się podczas transmisji. Do dziś prawie wszyscy chcą coś komentować, w związku z tym i wszyscy siebie nawzajem uciszają. Płaczemy, gdy „nasi” wygrywają, podziwiamy każdego pełnego determinacji sportowca bez względu na kraj pochodzenia, wzrusza nas brzmienie hymnu polskiego podczas rozdania medali. Być może to dlatego że większość z nas na co dzień wykonuje pracę umysłową – artyści również operują silnymi emocjami, jednak towarzyszy temu intensywny proces intelektualny. Dlatego możliwość doświadczenia czegoś w sposób prostszy może być dla takich jak my na wagę złota, jest niczym wentyl bezpieczeństwa, sprowadzenie samego siebie do „tu i teraz”. W sporcie widz od razu wie, kiedy należy się cieszyć, a kiedy smucić. Poza tym nie sposób nie zauważyć podobieństwa pomiędzy sportowcem a np. muzykiem – i jeden, i drugi trenuje długie lata i też długie lata poprzedzają pierwszy sukces; wszystko zależy od naszej dyspozycji w danym dniu, siły psychicznej oraz okoliczności towarzyszących danemu występowi itd. I właśnie dlatego postać Patryka Dobka szczególnie mnie zainteresowała. Był przykładem sportowca, który otwarcie przyznawał się do swojej muzycznej pasji. To było niecodzienne – ja, owszem, oglądam zawody sportowe, kiedy akurat nie piszę scenariuszy, wierszy, nie śpiewam czy nie ćwiczę na którymś instrumencie, jednak w czasie wolnym nie biegam na bieżni (!). Tymczasem Patryk Dobek grał i śpiewał… Musiałam więc pojechać do Spały, na własnych nogach obejść obiekt olimpijski (a dokładniej: Centralny Ośrodek Sportu – Ośrodek Przygotowań Olimpijskich), przeprowadzić krótką, ale niezapomnianą i szczerą rozmowę z naszym lekkoatletą, po czym pół niedzieli czekać na jakiś autobus powrotny. I teraz, gdy w 2021 r. Patryk Dobek został w nowej dla siebie dyscyplinie mistrzem Europy na Halowych Mistrzostwach Europy w Toruniu, zdobywając dla Polski jedyny złoty medal z tej imprezy (choć warto zauważyć, że w sumie mieliśmy 10 medali i 9. miejsce w tabeli medalowej, a akurat w biegu na 800 m drugi medal, srebrny, wywalczył jeszcze Mateusz Borkowski), zaparło mi dech. Mogę tylko powiedzieć: było warto, i ja, i cała redakcja Presto mamy pamiątkę na całe życie. Przeczytajcie sami w archiwalnym numerze Presto. Muzyka Film Sztuka – „Muzyka i sport”!
(MB)