Cud światła [wystawa witraży w Krakowie]

26.02.2020
Kwatera ornamentalna w prezbiterium Kościoła Mariackiego

Światło w symbolice wielu kultur od dawna stanowi kwintesencję piękna, dobra, harmonii. W chrześcijaństwie przepuszczone przez barwne witraże sprzyjało kontemplacji i ufności w cud zawierzenia.

Witraż miał za zadanie oddzielać wnętrze od świata zewnętrznego i tym samym chronić wiernych, także przed zmiennymi okolicznościami przyrody. Służył także za nośnik biblijnego przekazu, mimo że niektóre okna z witrażami znajdowały się w miejscu na pozór niedostępnym dla wiernych i w związku z tym odwiedzającym mogło być trudno odczytać ukryte w nich treści. Jednak nie wszystkie witraże zawierały sceny ze Starego lub Nowego Testamentu, zdarzało się, że ich poszczególne fragmenty składały się na wzory heraldyczne bądź cieszyły oko bogatą ornamentyką, wzorami nawiązującą do kształtów kwiatów albo liści i łodyg roślin. Za dnia witraże rozbłyskiwały olśniewającymi kolorami i gasły wraz ze zmierzchem. Z czasem stały się nie lada gratką dla kolekcjonerów.

Na trwającej do 26 lipca wystawie „Cud światła. Witraże średniowieczne w Polsce” w Muzeum Narodowym w Krakowie witraże rozbudzają tęsknotę i chęć stworzenia czegoś więcej niż czasowa wystawa, być może swoistego „mauzoleum” świetlistej sztuki, nawet jeśli niektórzy ich rekonstruktorzy, jak chociażby Stanisław Wyspiański, nie cenili sobie pomysłu i kunsztu twórców pierwowzorów. „Mój kochany Lucku! – pisał Stanisław Wyspiański w liście do Lucjana Rydla (Kraków, 4 lutego 1896 r.) – Coś okropnego ze mną się dzieje. Nie mogę sobie dać rady nad tą obrzydliwą pracą z witrażami, takim wstrętem jestem przejęty dla niej, żebym bez mrugnięcia okiem potrzaskać był w stanie wszystkie szkło w kawałki. Proszę Cię co za okrucieństwo męczyć mnie jakimś kpem z XVego wieku, który nie wart u mnie palić w piecu (…). Ja mój drogi czas mój jedyny czas muszę wkładać w piec bez celu, który nie ogrzeje ani nie pocieszy, moją młodość która się nie wróci zagubiać nad rzeczami które szkoda że się nie spaliły i zniszczyły do szczętu w pożarze 1850. (…) Ale też to jest ostatnia praca która ma do czynienia z przeszłością i ze wszelkimi przeszłemi stylami”. „Witrażowe przeszklenia kościołów stanowiły w średniowieczu ogromne artystyczne, techniczne i finansowe wyzwanie, stanowiąc tym samym potwierdzenie prestiżu zleceniodawców” – pisze z kolei we wprowadzeniu do wystawy kurator dr Dobrosława Horzela, kierownik projektu „Korpus witraży średniowiecznych w Polsce”. „W okresie nowożytnym przyszedł czas usuwania tych witraży, tak że do naszych czasów dotrwał ich znikomy procent. Mimo XIX-wiecznej fascynacji średniowiecznym malarstwem witrażowym dziedzina ta, traktowana jako rzemiosło artystyczne i przez to ceniona niżej, nadal pozostaje – tak jak światło i barwa, które współtworzą witraż – fenomenem tyleż fascynującym, co trudno uchwytnym. Witraże żyją tylko wtedy, gdy przenika je światło”. Głównym punktem ekspozycji jest kościół Mariacki w Krakowie, ale na wystawie znajdziemy również wiele innych przykładów, choć właściwe zrozumienie towarzyszących im polsko-angielskich opisów wymaga już pewnego przygotowania i orientacji w temacie. Co ciekawe, niektóre z prezentowanych witraży w ostatnich latach poddano badaniom i pieczołowitej konserwacji na Wydziale Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki ASP w Krakowie – jak choćby wykonane ok. 1200 r. witraże z dawnej kolekcji Zamoyskich w Adampolu.
Witraże, przez lata wypierane przez nowe trendy w sztuce, są zatem niezwykłym świadectwem swoich epok i uniwersalnych intencji przywoływania opieki Sił Wyższych. Zresztą nawet w XX w. inspirowały artystów, czego dowody odnajdziemy także w miejscach odległych, jak Chicago, gdzie w The Art Institute of Chicago wielką atrakcję stanowi błękitny witraż Marca Chagalla „American Windows” (1977 r.), a z kolei w Muzeum Polskim można odnaleźć rodzime zbiory z nowojorskich światowych targów z 1939 r. (zorganizowanych tuż przed wybuchem wojny), a wśród nich witraż prezentujący potęgę wreszcie niepodległego kraju.

{MB}

 

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.