Co czytał van Gogh?
Muzeum van Gogha w Amsterdamie, podobnie jak wiele innych instytucji w czasie pandemii, udostępniło fanom sztuki część swoich na stronie. Wystawy ogląda się szybko, za to na długo zostają w pamięci.
Pierwsza z nich to „Which Books did Vincent van Gogh Read?”, poświęcona literackim inspiracjom holenderskiego malarza. Dzięki zwięzłym opisom dowiadujemy się, że do jego ulubionych autorów należeli: Charles Dickens, Jules Michelet, Émile Zola oraz Alphonse Daudet. Oprócz wymienionych autorów inspirowały go także poetycki język Henry'ego Wadswortha Longfellowa, Johna Keatsa i Williama Szekspira, baśnie Hansa Christiana Andersena oraz Biblia.
Vincent van Gogh (1853–1890) uwielbiał czytać, a w książkach znajdywał odzwierciedlenie swojego życia; niewykluczone też, to one tak mocno wpływały na artystę, że zaczynał żyć trochę jak bohater ulubionych powieści. Jako dziecko protestanckiego pastora nawykł do czytania tekstów moralizatorskich, które promowały konkretne wartości – nic zatem dziwnego, że w późniejszych latach często wracał do bliskiego tym ideałom Dickensa. Miłość i silniejsze emocje odnajdywał z kolei w książkach Micheleta, humor u Daudeta, zaś mozół i jednocześnie tajemniczy urok prozy życia u Zoli. Sam zresztą uwielbiał malować proste sceny, ludzi, których znał, i pejzaże, które go otaczały – choć oczywiście jego pełne wrażliwości spojrzenie sprawiało, że uwieczniany na płótnie świat stawał się jakby cieplejszy i bardziej kolorowy, baśniowy w swoich niesfornych kształtach i impresjonistycznej dynamice. W ten sposób van Gogh, podobnie jak jego francuski rówieśnik Paul Gauigain, urósł do rangi prekursora malarstwa współczesnego. Co ciekawe, w liście do brata Theo, z 5 sierpnia 1881 r., przyznał, że czytanie książek nieco przypomina mu oglądanie obrazów...
Druga z wystaw online na stronie van Gogh Museum dotyczy już, równie istotnej, romantycznej sfery życia van Gogha. Możemy się z niej dowiedzieć, które kobiety i dlaczego były dla niego tak szczególne (znalazła się wśród nich nawet prostytutka!) i dlaczego nie mógł odnaleźć swojego szczęścia na ziemi. Zginął przedwcześnie w niewyjaśnionych okolicznościach, które próbowało zrozumieć wielu badaczy i artystów, w tym twórcy nominowanego do Złotego Globu i Oscara „Twojego Vincenta” (2017) Dorota Kobiela i Hugo Welchman, którzy za pomocą pracochłonnej animacji wskrzesili kunszt i piękno malarstwa mistrza na kinowym ekranie.
Maja Baczyńska