"City Lights" - hołd dla Charliego Chaplina

18.06.2020
"City Lights" - hołd dla Charliego Chaplina

Nowy album Lisy Batiashvil "City Ligths" zabiera słuchacza w podróż dookoła świata w 11 starannie dobranych utworach, symbolizujących najważniejsze miasta w życiu artystki, jak również w suicie opartej na muzyce Charliego Chaplina, skomponowanej do obrazu „Światła rampy” i innych jego filmów.

Lisa Batiashvili – Chaplin/Daniderff: City Memories (Arr. Rachveli)

Pomysł zrodził się z rozmowy między Batiashvili a jej przyjacielem, kompozytorem i aranżerem Nikolozem Rachvelim — obydwoje są wielbicielami muzyki Charliego Chaplina, którego 130. rocznica urodzin minęła w 2019 roku. Jak mówi Batiashvili: „Chaplin był bardzo popularny w Gruzji, kiedy byłam dzieckiem. To wszechstronnie utalentowany twórca — nie tylko grał i tworzył filmy, pisał także wspaniałą muzykę. Dla mnie reprezentuje on piękno i twórczą wyobraźnię XX wieku.”

Ich koncepcja stworzenia suity inspirowanej muzyką i filmami Charliego Chaplina przerodziła się w projekt autobiograficzny, oparty na najważniejszych miastach w życiu Batiashvili, z którymi łączy ją osobisty lub muzyczny związek. Dla przykładu — Batiashvili urodziła się w Tbilisi; studiowała w Monachium, gdzie po raz pierwszy zaczęła poważnie pracować nad muzyką Bacha; jej kariera rozpoczęła się w Helsinkach na Konkursie Sibeliusa; a Berlin widzi jako swój duchowy dom. 

Batiashvili wyjaśnia znaczenie tych lokalizacji:

Nieważne, dokąd się wybierasz ani jak daleko jesteś, zawsze masz wyjątkową relację z miejscami, które stały się częścią ciebie. Te wszystkie miasta znam nie tylko z ich architektury czy muzeów, znam je dogłębnie. Chciałam wyrazić swoje uwielbienie dla muzyki, kultury i ludzi tych miejsc, oraz uchwycić to, co jest w nich wyjątkowe, w pozytywny, unikalny sposób. Wybór repertuaru połączył różne style: Chcieliśmy przedstawić szerokie spektrum utworów, które w swojej różnorodności dopełniałyby się wzajemnie. Każdy z nich został wyprodukowany z wielką miłością i ogromnym zaangażowaniem. Cały album stanowi symbiozę różnych stylów muzycznych. Większość kompozytorów łączy muzykę filmową z muzyką klasyczną, ludową z klasyczną, albo ludową z popularną. Mamy na przykład kompilację kompozycji Kancheliego, zaaranżowaną przez Nikoloza, następnie pojawia się Katie Melua w swojej popowej odsłonie, choć zarazem klasyczna i wyrafinowana stylistycznie, natomiast Miloša nie można już zdefiniować jako stricte klasycznego. Oznacza to, że ta muzyka nigdy nie jest jednowymiarowa — wykracza poza normalne ramy, w jakich umieszczamy muzykę klasyczną i nieklasyczną. Większość z nas uważa, że te granice można nieznacznie przesuwać, ale ważne, by robić to z wyczuciem. Musisz upewnić się, że zachowana jest dbałość o najwyższą jakość, że z tymi wszystkimi aranżacjami, barwami i stylami, to wciąż bogata, przenikająca muzyka.

Utwory obejmują również szeroki zakres emocjonalny — od radosnych wiwatów wiedeńskiego galopu po nadzieje nowojorskich imigrantów w symfonii „Z Nowego Świata” Dvořáka. Album kończą ciemniejsze tony w Tbilisi w Gruzji. Jak wyjaśnia Batiashvili:

Kilka ostatnich taktów całego albumu przypomina o bólu i niepokojach tego małego kraju, który na przestrzeni swojej historii jest w wiecznym konflikcie, bo narażony na wpływ większych mocarstw, które zawsze czegoś od nas chciały. To niekończąca się historia, wciąż aktualna. To także mój głos w sprawie i kiedy grałam ten utwór, musiałam się powstrzymywać od płaczu, bo to historia moich rodaków i mojego kraju.

Kluczowy był również wybór muzyków do współpracy. Batiashvili znała gitarzystę Miloša Karadaglića i trębacza Tilla Brönnera, ale nigdy wcześniej z nimi nie grała, a ta okazja była idealna. Z Katie Meluą, rodaczką z Gruzji, poznała się poprzez Nikoloza Rachveliego, a akurat przypadkowo Melua pracowała już nad utworem o Londynie, który chętnie umieściła na płycie.

Motyw skrzypiec również przewija się w niektórych utworach tego albumu. Batiashvili wybrała Buenos Aires, ponieważ tam urodziła się jej nauczycielka Ana Chumachenco, a Budapeszt, bo uważa to miasto za ważny ośrodek rozwoju swojego instrumentu. Sam Charlie Chaplin był skrzypkiem-amatorem; Marlena Dietrich, której piosenka pojawia się w berlińskim utworze, uczyła się gry na skrzypcach na poziomie konserwatorium; a utwór Paris opiera się na "Paris Violon" Michela Legranda.

Przy tak wielu utworach i muzykach występujących gościnnie, zrealizowanie tego projektu zabrało dużo czasu. Batiashvili wyjaśnia:

Ta produkcja zupełnie różniła się od wszystkich wcześniejszych, nad którymi pracowałam. Nagranie koncertu skrzypcowego zazwyczaj zabiera dwa, trzy dni, dlatego dopiero teraz rozumiem, że artyści potrafią spędzić cały rok na realizacji jednego albumu. Poziom skomplikowania procesu twórczego i emocjonalne zaangażowanie sprawiły, że to osiągnięcie osobiście wiele dla mnie znaczy. Był to jeden z najbardziej złożonych i najciekawszych projektów, jakie kiedykolwiek zrealizowałam, bo wiedzieliśmy, że z każdym krokiem tworzymy coś zupełnie nowego. Żaden z utworów nie został wcześniej nagrany i większość z nich nie była wcześniej wykonywana.

{info.pras}

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.