Alleluja, to już koniec!
X Międzynarodowy Festiwal Chórów Chłopięcych dobiegł końca. Zamknął go uroczysty, wspólny występ zespołów chóralnych, orkiestry i solistów. Artyści wykonali Oratorium „Mesjasz” Georga Friedricha Händla. Na następny festiwal przyjdzie nam poczekać dwa lata.
A tymczasem - podsumuję swoje wrażenia:
Nie było mowy o nudzie
Tegoroczny Festiwal był dość różnorodny. Poznański Chór Chłopięcy skupił się na emocjach i interpretacji, „Dzwoneczek” z Ukrainy - na ciekawej barwie głosu, kanadyjski „Amabile” zrobił show, a Czeski Chór Chłopięcy na podkreślił przede wszystkim swój narodowy charakter.
Wraz z chórami chłopięcymi (czeskim i poznańskim) na festiwalu wystąpili także soliści. Jednym z nich była sopranistka Estela Gomez, laureatka pierwszej nagrody na I Międzynarodowym Konkursie Wokalnym Muzyki Dawnej „Canticum Gaudium” w Poznaniu. Oprócz niej pojawiła się także Marta Motkowicz (alt), która w 2012 roku otrzymała Grand Prix i Nagrodę Specjalną za najlepsze wykonanie arii oratoryjnej na Ogólnopolskim Konkursie Wokalnym Impressio Art. w ramach IV Letniej Akademii Śpiewu w Sopocie.
Także męscy soliści mieli swój udział w wykonaniu „Mesjasza”. Jako tenor wystąpił Sylwester Smulczyński, który od 2006 roku jest solistą Warszawskiej Opery Kameralnej. W roli basa usłyszeliśmy Marka Gaszteckiego- śpiewaka, który koncertuje na całym świecie z tak wybitnymi orkiestrami jak np. Wiener Philharmoniker, czy Philharmonia London.
Nie byłoby „Mesjasza” bez orkiestry. Tego wieczoru razem z chórami i solistami wystąpiła Orkiestra Collegium F., złożona z młodych, zdolnych instrumentalistów. Całość poprowadził Jacek Sykulski.
Był krok w stronę rozrywki...
Organizatorzy Festiwalu odważyli się zrobić w tym roku krok naprzód i stworzyć mieszankę klasyki z rozrywką. Zaprosili do współpracy poznańską grupę Audiofeels, specjalizującą się w gatunku Vocal Play, oraz ukraińską grupę ManSound, która śpiewa klasykę, jazz, ale i pop.
...i charytatywne oblicze
W tym roku organizatorzy postanowili wesprzeć finansowo dwie dziewczynki chore na mukowiscydozę - Monikę i Magdę. Koszt leczenia jednego przypadku choroby to ponad tysiąc złotych, a dziewczynki straciły niedawno ojca. Dzięki wspólnej zbiórce pieniędzy, prowadzonej podczas każdego z festiwalowych koncertów, udało się uzbierać niemal siedem tysięcy złotych.
oraz wspomnienia nieobecnych
Tegoroczny festiwal odbył się po raz pierwszy bez osoby, która przez wiele lat współtworzyła jego historię. Mowa tu o ś. p. Stefanie Stuligroszu, który zmarł 15 czerwca tego roku, a który w 1945 założył Chór Chłopięco-Męski Filharmonii Poznańskiej im. Wacława Gieburowskiego (znany jako Poznańskie Słowiki), zostając jego kierownikiem artystycznym i dyrygentem. Pamięci prof. Stuligrosza poświęcono jeden z koncertów, który odbył się 22 listopada z udziałem jego podopiecznych.
Więcej – w szczegółowych relacjach z poszczególnych dni.
Festiwal obserwowała Magdalena Kajszczak