W kręgu życia i śmierci [film „Zły nastrój” na Krakowskim Festiwalu Filmowym]
Film „Zły nastrój” w reżyserii Lorisa Giuseppe Nesego został nagrodzony Srebrnym Smokiem za najlepszą krótkometrażową animację. To opowiedziana z perspektywy dziecka historia matki, która opiekuje się ludźmi starszymi. Pracy tej towarzyszy codzienna rutyna, podszyta lękiem przed śmiercią „pracodawcy”.
Choć film opowiada o realiach życia we włoskim miasteczku, to nie sposób nie dostrzec jego uniwersalnych treści. Konieczność znalezienia opieki dla osoby starszej w krajach rozwiniętych staje się coraz bardziej powszechnym zjawiskiem. Kariera, zapracowanie, brak fizycznych lub finansowych możliwości zapewnienia opieki nad starszym lub – co gorsza – przedkładanie wygody nad obowiązek to przyczyny, dla których powstaje coraz więcej ośrodków opiekuńczych dla osób w podeszłym wieku, a wiele osób – młodych lub będących już na emeryturze – podejmuje się indywidualnej opieki, nie tylko w formie wolontariatu, lecz także w formie płatnego zajęcia.
Właśnie tak zarabia na życie matka narratorki filmu „Zły nastrój”. Otrzymując wynagrodzenie w wysokości 5 euro za godzinę, odbywa codzienną rutynę. Wychodzi z domu, jedzie windą, wchodzi do mieszkania obcego człowieka, przygotowuje posiłek, karmi chorego i w milczeniu czuwa przy jego łóżku, patrząc na tykający zegarek. Czas upływa jej w oczekiwaniu na koniec dyżuru. To oczekiwanie przepełnia lęk przed śmiercią podopiecznego. Ale nie chodzi o samo odejście starszego człowieka. Chodzi o to, by nie stało się to w jej obecności.
Kobieta nie czuje emocjonalnego związku z osobami, którymi się opiekuje. Przynajmniej tak widzi to jej córka, która stwierdza, że gdy mama wraca do domu w złym nastroju, to znaczy, że straciła pracę, ponieważ zmarł jej chlebodawca. Można rozważać, czy perspektywa dziecka przyjęta przez autora filmu miała uwydatnić bezosobowość relacji pomiędzy opiekunką a podopiecznymi, czy ukryć prawdziwe emocje pod pozorem dziecięcej naiwności i nieświadomości. Znając nieco bliżej realia tej pracy, można stwierdzić, że oba wyjścia są prawdopodobne. Opiekujący się starszymi osobami niekiedy podchodzą do nich oschle, niechętnie i wykonują codzienne czynności wyłącznie z poczucia obowiązku. Często jednak rodzi się między nimi silna więź, która sprawia, że spędzanie czasu ze starszą osobą, nawet gdy nie ma już z nią kontaktu, staje się niełatwym, ale wyjątkowym doświadczeniem, a śmierć powoduje cierpienie i ból opiekuna.
W filmie Lorisa Giuseppe Nesego po śmierci podopiecznego – oprócz ludzkiego smutku – pojawia się również problem dużo bardziej przyziemny: utrata zatrudnienia. Dla matki wychowującej córkę to kwestia podstawowa i najważniejsza. Poszukiwanie „pracy” nie trwa jednak długo. Już wkrótce matka znajduje kolejną osobę, której będzie towarzyszyć w ostatnich chwilach, gotując posiłek, karmiąc ją, czuwając przy łóżku i drżąc w obawie przed jej agonią w czasie dyżuru. To przerażające, jak łatwo kobieta znajduje kolejną osobę do opieki – jakby całe tłumy starszych ludzi tylko czekały na kogoś, kto zechce poświęcić im swój czas…
Rytm filmu „Zły nastrój” wyznaczają powtarzające się czynności oraz śmierć, która przerywa cykl, jednocześnie rozpoczynając nowy. Krąg życia i śmierci, tykający zegar, wyjście matki z domu do pracy – wszystko jest takie samo, wszystko jest przewidywalne, takie oczywiste. Jednak gdy następuje, dziwimy się. Śmierć zawsze przychodzi niespodziewanie i za szybko. Zegar nieustanie się śpieszy, a matka wychodzi do pracy, zostawiając córkę samą w domu.
To kolejny wątek tej animacji – krótkiej, a jakże pojemnej jeśli chodzi o znaczenia. Matka, zamiast opiekować się małą córką, troszczy się o obcą osobę. Robi to po to, by zdobyć pieniądze na utrzymanie domu i zapewnić dziecku byt. Tyle że dziecko potrzebuje matki… To błędne koło staje się przyczyną zaburzenia relacji rodzinnych. Gdzie jest jego początek, a gdzie koniec? Co jest przyczyną takiego stanu? Brak państwowego systemu opieki nad starszymi ludźmi? Wygoda i egoizm młodszych pokoleń? Pęd życia? Naturalny bieg rzeczy? Trudno stwierdzić. Tak samo, jak trudno dziewczynce odgadnąć, czy jej mama wróci tego dnia w dobrym, czy w złym nastroju…
Anna Józefiak