Wyznanie wiary agnostyka
JACEK KORNAK: Stabat Mater Karola Szymanowskiego to dzieło niezwykłe: skomponowane przez agnostyka i geja, a jednak – na wskroś religijne – nie jest dziś łatwo wpisać w typową narrację sakralną. Oczywiście swoją formą Stabat Mater nawiązuje do katolickiej tradycji muzycznej, ale zarazem przekracza ją, stając się utworem uniwersalnym – o bólu, rozczarowaniu, tęsknocie. Szymanowski stworzył dzieło dużych rozmiarów na troje solistów, chór oraz orkiestrę, które jednak ma intymne brzmienie. Utwór po raz pierwszy był wystawiony w 1929 roku i w swoich rozwiązaniach harmonicznych, ale także w swojej strukturze – niezwykle nowatorski.
Szymanowski idzie w poprzek narracyjnej neo-romantycznej muzyce wciąż dominującej okres, w którym tworzył. Jego Stabat Mater utkane jest z jednostkowych motywów, które momentami mają nieco orientalne, momentami nieco folkowe brzmienie. Pojawiają się one i znikają. Nie ma tutaj progresywnej narracji. To dzieło wymykające się prostej klasyfikacji, ale zarazem urzekające swoją niezwykłą atmosferą.
Niestety Stabat Mater rzadko można usłyszeć na żywo. Wyjątkową okazją był koncert 5 marca w londyńskim Southbank Centre zorganizowany przez Instytut Adama Mickiewicza. Był to pierwszy raz, gdy utwór ten zabrzmiał w Londynie. London Philharmonic Orchestra poprowadził Vladmimir Jurowski, natomiast jako solistów usłyszeliśmy Elżbietę Szmytkę, Anne Sofie von Otter oraz Andrzeja Dobbera. Jurowski rewelacyjnie poprowadził utwór Szymanowskiego, oddając jego nieco tajemniczy, intyny, a nawet momentami zmysłowy charakter. Pomimo dużych rozmiarów orkiestry i chóru, pod batutą Jurowskiego Stabat Mater miało delikatne, kameralne brzmienie.
Dopełnieniem koncertu było wykonanie III Symfonii “Polskiej” Piotra Czajkowskiego oraz sześciu pieśni Alexandra von Zemlinskyego do słów Maeterlincka.
Z Londynu dla Presto Jacek Kornak