Wokalne mistrzostwa świata - Beczała i Konieczny na festiwalu w Bayreuth
Piotr Beczała i Tomasz Konieczny wystąpili razem w Lohengrinie na otwarciu tegorocznego Festiwalu Wagnerowskiego w Bayreuth. To pierwszy występ Polaków w rolach głównych na tym prestiżowym festiwalu od bardzo długiego czasu.
Polacy wcielili się w role Hrabiego Telramunda (Konieczny) oraz Lohengrina (Beczała) w nowatorskiej realizacji amerykańskiego reżysera Yuvala Sharon, podczas gdy za pulpitem dyrygenckim stanął Christian Thielemann.
Beczała nie był najbardziej oczywistym wyborem do tej roli, ale spisał się świetnie – pisał Neil Fisher w recenzji dla The Times. - Pomimo braku donośnego głosu charakterystycznego dla wagnerowskich tenorów, rekompensował to ciepłą barwą i przejrzystym frazowaniem. W finałowej scenie, gdy bohater ujawnia swoją prawdziwą postać i musi opuścić Brabant oraz Elzę, śpiewał zbolałym głosem porzuconego kochanka – co wydawało się tutaj jak najbardziej odpowiednie.
Wychodzę do Lohengrina z punktu widzenia śpiewaka śpiewającego romantyczny, włoski i francuski repertuar – przyznał Piotr Beczała w wywiadzie dla Polskiego Radia. - Na szczęście Lohengrin jest najbardziej „włoską” z oper Wagnera. Jest tam mnóstwo lirycznych momentów.
Choć wielu Polaków wybrało się prywatnie do Bayreuth, specjalnie po to, aby zobaczyć występ „naszych” wokalistów, zabrakło jednak reprezentacji rządu polskiego, co nieco zabolało śpiewaków, szczególnie Tomasza Koniecznego, który zwrócił na to uwagę w postach na facebooku, a także w wywiadach.
Zostałem już zaproszony na bankiet, który wydaje premier Bawarii - mówił śpiewak wywiadzie dla Gazety Wyborczej - Życzyłbym sobie, żeby politycy pojawiali się w Polsce na koncertach tak często jak ich niemieccy koledzy. Nic mi np. nie wiadomo o tym, żeby prezydent Andrzej Duda miał zaszczycić Bayreuth swoją obecnością, choć przecież szykują się „wokalne mistrzostwa świata” w wykonaniu Polaków .
{MN + pras.}