Weekend pełen koncertów mozartowskich w WOK
Za nami wyjątkowo długi weekend, podczas którego w Warszawskiej Operze Kameralnej mogliśmy wysłuchać czterech koncertów mozartowskich.
W piątek 4 czerwca w kościele pw. Wszystkich Świętych w Warszawie zabrzmiała, jedna z najbardziej owianych tajemnicą, kompozycja W. A. Mozarta – Requiem.
Kompozytor nie znał nazwiska osoby zamawiającej dzieło, a był nią – jak już wiemy dzisiaj – muzyczny amator, hrabia Franz Walsegg, który zwykł zamawiać i przywłaszczać sobie cudze kompozycje. Z tego powodu przez wiele lat snuto rozliczne domysły na temat okoliczności tego zamówienia – jedną z najsłynniejszych interpretacji tego epizodu można odnaleźć w filmie Amadeusz Miloša Formana. Mozart, mimo zapłaty „z góry”, nie od razu przystąpił do pracy. Nie miał zresztą na to zbyt wiele czasu, bowiem równolegle tworzył opery: Czarodziejski flet i Łaskawość Tytusa. Gdy wreszcie zabrał się do komponowania mszy, podupadł na zdrowiu. Złożony chorobą, w ostatnich dniach swojego życia, podyktował swojemu przyjacielowi, Franzowi Xaverowi Süssmayrowi kolejne frazy Requiem. Między jawą a gorączkową maligną komponował w przekonaniu, że będzie to msza żałobna za jego duszę. Umarł 4 grudnia 1791 roku, mając 35 lat, w trakcie dyktowania ósmego taktu przepięknej Lacrimosy. Süssmayr musiał sam dokończyć szkice przyjaciela. Oryginalne mozartowskie frazy: Dies Irae, Confutatis czy Tuba mirum, podobnie jak Lacrimosa, dowodzą dzisiaj geniuszu kompozytora. Natomiast demoniczne Sanctus, melancholijne Benedictus i dotykające romantycznej nuty Agnus Dei to już dzieło Süssmayra. Tutaj kontynuator osiągnął poziom godny swego mistrza.
Wśród artystów, można było usłyszeć: Sylwię Olszańską, Dominikę Kościelniak, Piotra Buszewskiego oraz Artura Jandę.
Towarzyszył im Zespół Instrumentów Dawnych Warszawskiej Opery Kameralnej Musicae Antiquae Collegium Varsoviense pod batutą Andrzeja Kosendiaka oraz Zespół Wokalny Warszawskiej Opery Kameralnej pod kierownictwem Krzysztofa Kusiela-Moroza.
W sobotę 5 czerwca w Muzeum Historii Żydów Polskich odbył się koncert: Ostatnie Symfonie W. A. Mozarta. W programie usłyszeć można było Tryptyk trzech ostatnich wielkich Symfonii Mistrza: 39 Symfonia Es-dur KV 543, 40 Symfonia g-moll KV 550 i 41 Symfonia C-dur ,,Jowiszowa’’ KV 551 w wykonaniu Zespołu Instrumentów Dawnych Warszawskiej Opery Kameralnej Musicae Antiquae Collegium Varsoviense pod batutą Dirka Vermeulena.
Symfonie Wolfganga Amadeusa Mozarta należą do koronnego repertuaru najsłynniejszych orkiestr świata. Trudno zliczyć ich rewelacyjne rejestracje płytowe, a zarówno melomani jak i mistrzowie batuty, jednym głosem nazywają je owocem mozartowskiego geniuszu. Fakt, że na jednym koncercie zabrzmią trzy arcydzieła muzyki, frazy w których niemal ucieleśnia się geniusz Wolfganga Amadeusza Mozarta, Symfonie: 39 – Es-dur KV 543, 40 – g-moll KV 550 oraz słynna, 41 – Jowiszowa C-dur KV 551, to wydarzenie nie do przecenienia. Jedna orkiestra w jednym miejscu i czasie da nam możliwość niejako wejścia do świata mozartowskiego. To również szansa aby posmakować różnorodności tej muzyki. Trzy symfonie, stworzone i dane ludzkości na przestrzeni raptem 7 tygodni: od 26 czerwca 1788 roku (tę datę uznaje się za dzień ukończenia Symfonii Es-dur) do 10 sierpnia 1788 roku (data ukończenia „Jowiszowej”). Trzy dzieła, a prawdziwy ocean piękna, bezmiar emocji wpisanych w pięciolinie, spięte akoladą dzisiaj nazywaną często mianem trzech wielkich symfonii Mistrza Amadeusza. Wszystko to działo się niespełna 3 lata przed śmiercią kompozytora, w czasach gdy jego sława sięgała zenitu.
Z kolei 6 czerwca, na Zamku Królewskim w Warszawie, Warszawska Opera Kameralna gościła światową sławę opery – Simone Kermes. Sopranistka wraz z Amici Veneziani (w składzie: Raffaele Tiseo, Giuseppe Mulé, Gianluca Geremia oraz Luca Stevanato) wykonali niesamowity koncert.
Simone Kermes stojąc na progu wielkiej scenicznej kariery, kiedy operowe sceny wręcz zabiegały o jej obecność, postanowiła pójść własną drogą, wolną od konieczności wpisywania się w wizje i odczytania dzieł przez dyrygentów, reżyserów czy producentów. Jest ucieleśnieniem artystycznego nonkonformizmu w kontekście negacji kompromisów. Jej wizje są autorskie, nierzadko może nie tyle szokujące, co zmuszające do refleksji. Czy interpretuje repertuar barokowy, klasyczny czy wchodzi do świata fraz nam współczesnych bądź tworzonych w XX wieku, czyni to w sposób głęboki i – co niezwykle istotne – kompetentny. Fundamentem jej interpretacji jest znajomość reguł epoki, osadzenie tej czy innej wizji wykonawczej w ramach kanonu czasów, w których dane dzieło powstawało. Jednak zawsze to coś posiada jej osobisty podpis co sprawia, że zarówno melomani, jak i krytycy z niecierpliwością oczekują na kolejną płytę, nowy program recitalu czy pojawienie się na scenie.
Koncert został podzielony na dwie części, tę odwołującą się wprost do muzyki Baroku, sięgającą do pozycji często niesłusznie pokrytych patyną czasu, dzisiaj właśnie dzięki takim postaciom jak Simone Kermes, powracających na koncertowy afisz w pełni blasku im należnego. Na przeciwległym biegunie leży druga część tej muzycznej uczty, w której sopranistka zabierze nas do świata pięknej pieśni, może wręcz poetyckiej piosenki XX wieku. Zarówno w części barokowej jak i – nazwijmy ją, chanson’owej, towarzyszyć będą jej ci sami muzycy spod szyldu Amici Veneziani, co gwarantuje spójność nie tylko interpretacyjną ale i brzmieniową.
Tego samego dnia, 6 czerwca w Łazienkach Królewskich, widzowie usłyszeli Pieśni nocą śpiewane na mezzosopran i gitarę.
W pierwszej części koncertu dwunastoletni Piotr Piętal, młody artysta, wręcz szokujący wirtuozerią i muzykalności, wykonał fragmenty opery Czarodziejski flet w transkrypcji na gitarę, co jest wydarzeniem bezprecedensowym w trzydziestoletniej historii Festiwalu. Intrygującym aspektem jest fakt, iż transkrypcji dokonał sam Francisco Sor czyli José Fernando Macarurio Sors, legendarny hiszpański gitarzysta i kompozytor żyjący na przełomie XVIII i XIX wieku.
Druga część poświęcona została pieśniom Bartłomieja Marusiaka do poezji Leopolda Staffa, Bolesława Leśmiana, zaś tytuł cyklu Pieśni nocą śpiewane w sposób oczywisty przywołały skojarzenia z nokturnami czy mozartowską Serenatą Notturną D-dur. W Pałacu na wyspie można było usłyszeć znakomitą mezzosopranistkę Agnieszkę Rehlis i znanego na całym świecie wirtuoza sześciu strun, gitarzystę Krzysztofa Meisingera.
Szczegółowe informacje dotyczące 30. Festiwalu Mozartowskiego w Warszawie oraz bilety znajdują się na stronie: https://operakameralna.pl/events/kategoria/30fm/
{mat. pras}