KINGA A. WOJCIECHOWSKA: Lubię się bawić. Lubię dorosłość, odpowiedzialność. Lubię wiedzieć, czego chcę i jak to osiągnąć; jak coś zrobić, żeby było dobrze. Lubię zabawę taką na serio. Nie dla adrenaliny, łyku endorfin, ani dla pustego śmiechu, który mija i zostaje tylko poczucie winy.
Niestety, dorastamy i coś sprawia, że stajemy się śmiertelnie poważni, a powietrze spuszczamy tylko w ściśle określonych okolicznościach: na imprezie czy na wakacjach. I – podczas zabaw z dziećmi. To one legitymizują naszą chęć bawienia się. Z nimi nie wyglądamy głupio, budując tor dla maleńkich samochodzików czy uroczych aksamitnych chomiczków.
Niestety, dorastamy i coś sprawia, że stajemy się śmiertelnie poważni, a powietrze spuszczamy tylko w ściśle określonych okolicznościach: na imprezie czy na wakacjach. I – podczas zabaw z dziećmi. To one legitymizują naszą chęć bawienia się. Z nimi nie wyglądamy głupio, budując tor dla maleńkich samochodzików czy uroczych aksamitnych chomiczków.