Veriko Tchumburidze wystąpi w Gdańsku
Monumentalny koncert Brahmsa wypełni całą pierwszą część koncertu w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej, a wykona go zjawiskowa gruzińska skrzypaczka Weriko Czumburidze, laureatka Konkursu Wieniawskiego w 2016 roku. W drugiej części mniej znana uwertura Mozarta i pełna przewrotnego humoru symfonia Szostakowicza.
Gruzińska skrzypaczka Weriko Czumburidze urodziła się w Turcji, a studiowała w Wiedniu i w Monachium. Od najmłodszych lat zdobywała nagrody na wielu konkursach a w 2016 zachwyciła jurorów na Konkursie Wieniawskiego w Poznaniu (zwłaszcza wykonaniem koncertu Szostakowicza), co przyniosło jej pierwsze miejsce. Tym razem młoda skrzypaczka wykonana jeden z najpoważniejszych koncertów w całej literaturze skrzypcowej – Koncert D-dur Brahmsa.
Natomiast muzyka Szostakowicza zabrzmi w drugiej części koncertu. IX Symfonia, choć złożona z 5 części, jest stosunkowo krótka i pogodna. Szostakowicz ukończył ją tuż po drugiej wojnie światowej. Wbrew oczekiwaniem nie jest to jednak monumentalny fresk na część zwycięstwa lecz przewrotnie ironiczny utwór, świetnie zinstrumentowany i bardzo efektowny. Szostakowicz wplótł tu nawet ulubioną pieśń Stalina – Suliko, która jednak jest ledwo słyszalna i ma charakter puszczenia oka dla wtajemniczonych. Przed symfonią Szostakowicza krótka i okazała uwertura do opery Idomeneo Mozarta.
Jeżeli regułą jest, że wielkie arcydzieła muszą długo torować sobie drogę do uznania współczesnych, to Koncert skrzypcowy Brahmsa tylko częściowo poddaje się tej regule. Koncert ten był bowiem od początku dobrze przyjęty przez publiczność natomiast wzbudził zastrzeżenia fachowców. Wybitny dyrygent Hans von Bülow uważał, że jest on napisany przeciwko instrumentowi, Józef Wieniawski uznał ten koncert za niewykonalny, a sam Pablo Sarasate miał powiedzieć, że nie wyobraża sobie żeby stał na estradzie ze skrzypcami w dłoni kiedy oboista gra solo jedyną melodię jaka pojawia się w całym koncercie. Niemniej Joseph Joachim – jeden z najwybitniejszych skrzypków swojej epoki, któremu kompozytor powierzył prawykonanie swego koncertu udowodnił nie tylko, że utwór jest wykonalny, lecz że może się nawet podobać publiczności. Podczas prawykonania Joachim dokonał jedynego w swoim rodzaju wyczynu, na jednym koncercie zagrał dwa koncerty: najpierw Beethovena a potem Brahmsa, oba napisane w wygodnej dla skrzypiec tonacji D-dur, oba też stawiające skrzypkowi wielkie wymagania. W obu tych koncertach orkiestra odgrywa ważną rolę, a czysto wirtuozowski element jest zredukowany do minimum. W początkowych zamierzeniach Brahmsa Koncert skrzypcowy miał być (podobnie jak II Koncert fortepianowy) czteroczęściowy. Ostatecznie Brahms zrezygnował z jednej części, a mimo to jest to jeden z najdłuższych koncertów skrzypcowych epoki romantyzmu.
Ze względu na to iż Koncert skrzypcowy Brahmsa, całkowicie zajmuje pierwszą część koncertu, uwertura do opery Idomeneo Mozarta znalazła się na początku drugiej części. Ta opera seria to już w pełni dojrzałe dzieło dwudziestopięcioletniego genialnego twórcy, który wówczas znajdował się w przełomowym momencie swojego życia. Po zerwaniu z arcybiskupem Salzburga, dotychczasowym pracodawcą całej rodziny Mozartów, Wolfgang musiał znaleźć sobie nowe miejsce pracy. Obok Wiednia (który ostatecznie stał się jego ostatnim miejscem pobytu) młody muzyk rozważał inne możliwości. Opera Idomeneo została napisana na zamówienie dworu monachijskiego. Ale chociaż opera Mozarta odniosła w Monachium duży sukces, nie udało się kompozytorowi znaleźć tam stałej pracy.
Mozart mógł mieć kłopot ze znalezieniem odpowiedniej pracy, ale problemy kompozytorów w sowieckiej Rosji były o wiele poważniejsze. Oficjalna ocena dzieła w tym przypadku mogła mieć efekt wyroku, nawet jeżeli dotyczyła czołowego kompozytora. Szostakowicz prowadził z reżimem trudną grę, czasami ustępując, aby potem znów skorzystać z chwili wolności.
IX Symfonia była przez kompozytora zapowiadana już w 1943. Po dwóch symfoniach wojennych (VII Leningradzkiej i VIII), pełnych patosu, monumentalnych, trwających ponad godzinę dziełach zarówno słuchacze jak i krytycy oczekiwali w Dziewiątej ukoronowania dotychczasowej twórczości mistrza. Tymczasem powstało dzieło złożone z pięciu niezbyt długich części, pełne sarkastycznego humoru, wyrosłe raczej z ducha I Symfonii niż VII czy VIII. I chociaż początkowe reakcje były pozytywne, oficjalna krytyka szybko uderzyła w mentorski ton. Co ciekawe, nawet w prasie zachodniej pojawiły się głosy, że utwór nie odpowiada duchowi czasów. Czy jednak poprzez sarkastyczne parodie wojskowych marszów, pozornie beztroskie melodie podszyte jednak zawsze niepokojem kompozytor nie chciał nam przekazać gorzkiej prawdy o iluzorycznym charakterze zwycięstwa w 1945 roku. W każdym razie wkrótce po pierwszych wykonaniach, IX Symfonia trafiła na listę dzieł zakazanych w ZSRR i wróciła na estrady koncertowe dopiero w 1955, już po śmierci Stalina.
Współorganizacja: Fundacja Gdański Festiwal Muzyczny.
***
09/10/2020, piątek, 19:00
Polska Filharmonia Bałtycka, Sala koncertowa
Koncert symfoniczny
Wystąpią:
Orkiestra Symfoniczna PFB
George Tchitchinadze – dyrygent
Veriko Tchumburidze – skrzypce
Konrad Mielnik – prowadzenie
Program:
Johannes Brahms (1833 – 1897)
Koncert skrzypcowy D-dur op. 77 [1878]
Wolfgang Amadeusz Mozart (1756 – 1791)
Uwertura Idomeneo KV 366 [1780]
Dymitr Szostakowicz (1906 – 1975)
IX Symfonia Es-dur op. 70 [1945]
Bilety w cenie 22-90 zł.
{info. pras}