Chciwość kontra kultura. Drugie dno Ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego

07.05.2021

Sześćdziesiąt procent artystów zarabia poniżej średniej krajowej, a 30 proc. – poniżej płacy minimalnej. Poza tym ich przychody są nieregularne w odróżnieniu od kosztów, które muszą ponosić co miesiąc. „A co mnie to interesuje, to nie moja sprawa, trzeba było wybrać inny zawód” – myślisz sobie… włączając kolejny serial na Netfliksie lub audiobooka w smartfonie czy sprawdzając nowości muzyczne na Spotify.

Jeśli jednak artyści – zgodnie z Twoją radą – wybiorą inne zawody, Ty ani nie obejrzysz filmu, ani nie zobaczysz ilustracji w ulubionym czasopiśmie, nie przeczytasz książki ani nie posłuchasz muzyki.

Sprawa artystów jest sprawą nas wszystkich. Bo z pracy artystów wszyscy korzystamy, czy tego chcemy, czy nie i czy zdajemy sobie z tego sprawę, czy nie chcemy sobie zdawać.

Bo jakimś dziwnym trafem, gdy rozmawiamy o potrzebach i sprawach artystów, lekko i naturalnie oddzielamy twórców od ich dzieła – filmowców od filmów, które oglądamy, muzyków od melodii, których słuchamy czy pisarzy od książek, które czytamy.

Janusz Janowski, malarz, muzyk, filozof: "Warto głębiej zastanowić się nad rolą artysty w społeczeństwie, które coraz chętniej wszystko postrzega przez pryzmat użyteczności i zysku, który jest podstawowym celem działania gospodarczego. Tymczasem podstawowym celem działania artysty nie jest zysk finansowy, celem jest wzrost nie materialny, lecz duchowy. Bez niego społeczeństwo nie tylko byłoby uboższe, zapewne w ogóle nie mogłoby istnieć. Warto też uświadomić sobie, że działalność twórców przekłada się też na działania gospodarcze i silnie oddziałuje na kształt naszego świata. Przecież bez twórców nie byłoby pięknej architektury, także tej, która służy do celów komercyjnych. Nie byłoby luksusowych samochodów. Ustawa daje szanse na zrównoważony rozwój kultury w Polsce.

 

Ustawa nie taka smart

Przez media co jakiś czas przetacza się żywiołowa dyskusja o opłacie od czystych nośników, która ma swoich zagorzałych wrogów. Są nimi producenci i importerzy urządzeń elektronicznych.

3 maja wreszcie ujrzał światło dzienne zaktualizowany projekt Ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego, której jednym z punktów jest stworzenie Funduszu Wspierania Artystów, któryma być zasilany środkami z opłaty od czystych nośników.

Problem z tą opłatą jest taki, o czym już na PrestoPortal.pl pisaliśmy, że od 12 lat nie było aktualizowane rozporządzenie, w którym wymienione są nośniki, od których opłata jest pobierana.

Dziś na konferencji prasowej z udziałem przedstawicieli świata sztuki (ale bez przedstawicieli – co znamienne – Ministerstwa Kultury ani w ogóle rządu) dowiedzieliśmy się, że niewykluczone, że lista czystych nośników zostanie zaktualizowana, ale nie będzie na niej… smartfonów.

 

I działo się to pod wielkim napisem SMART wyświetlonym na kinowym ekranie. Ironia?

Jednocześnie nikt – on the record – nie chciał za bardzo wyjaśnić, dlaczego właściwie smartfony – najważniejsze dziś wielofunkcyjne urządzenie do odbioru wszelkich dóbr kultury – nie zostało uwzględnione na liście czystych nośników. A bez smartfonów Fundusz Wsparcia Artystów nie pokryje potrzeb osób najbardziej potrzebujących.

Jerzy Kornowicz, kompozytor: Nie chodzi nam o żadne przywileje, tylko o sprawiedliwość społeczną. Dzięki pracy twórców sprzedaje się więcej urządzeń elektronicznych, które pozwalają na darmowy dostęp do dóbr kultury. Zarabiają na tym producenci i dystrybutorzy sprzętu. Rzecz w tym, żeby artyści mieli szansę na uczciwą rekompensatę za swoją pracę, która generuje zysk dla innych sektorów. Po latach zastoju Polska ma szansę na nadgonienie cywilizacyjnych zaległości. Na razie, systemowo rzecz biorąc, wciąż jesteśmy krajem, w którym nowoczesnym nośnikiem jest kaseta wideo.

Zygmunt Miłoszewski, pisarz: Popieram ustawę, choć sam na niej raczej nie skorzystam. To nie jest też ustawa dla Krystyny Jandy czy Zbigniewa Hołdysa. 60 proc. artystów ma dochody poniżej średniej krajowej, 30 proc. – poniżej płacy minimalnej. Żyją bez ubezpieczenia społecznego i zdrowotnego. Ustawa daje szansę, by to zmienić. Daje artystom szansę na emeryturę. Dlatego mamy do czynienia z bezprecedensową solidarnością środowiska, lewicy i prawicy, nestorów i młodych wilków. Nie wolno zapominać, że smartfony bez treści tworzonych przez ludzi kultury to urządzenia, z których można wysyłać esemesy, tak jak z szacownej i tak kiedyś przez nas lubianej nokii 3210. Smartfony bez kontentu to po prostu elektrośmieci.

 

Żeby artystę widział system

O jakie potrzeby chodzi? A chociażby ubezpieczenie społeczne, prawo do emerytury, renty, zasiłku; zwolnienie lekarskie, operacja wyrostka robaczkowego w szpitalu, wizyta lekarska dla dziecka… Artyści są poza nawiasem, nie pasują do żadnej kategorii. Zawsze muszą się podpiąć pod coś. Niektórzy są zatrudnieni na etat w operze lub filharmonii, ale proszę sprawdzić, ile tego typu instytucji jest w Polsce – mniej niż sto, a każda może zatrudnić średnio kilkadziesiąt osób, tylko największe instytucje zatrudniają po kilkaset, ale nie tylko artystów – także pracowników administracyjnych, technicznych itd. Reszcie pozostaje samozatrudnienie – ale jako przedsiębiorcy są zobligowani do regularnego płacenia podatków, składek na ZUS, a bywa, że miesiącami nie zarabiają. Poza tym nie wszyscy artyści czują się przedsiębiorcami i nie chcą nimi być. Ich rola jest zgoła inna. Dlatego czasem zakładają fundacje i stowarzyszenia, ale to znów jest związane z biurokracją, która odciąga ich od zasadniczej pracy – twórczej. No i znów – jest to wpasowywanie się w system, który ich nie widzi.

Julia Ruszkiewicz, reżyserka filmowa: Z jakimi trudnościami spotyka się młody twórca? Właściwie z wykluczeniem z systemu ubezpieczeń społecznych i zdrowotnych. Najtrudniejsza jest sytuacja kobiet wykonujących zawody artystyczne, które nie mają zagwarantowanych podstawowych praw, dla większości chorobowe czy urlop macierzyński są poza zasięgiem. Brak szans na emeryturę. I bycie skazanym na wieczne kombinowanie zamiast na uczciwą pracę. Obecnie wielu twórców pozostaje w zawodzie dzięki swoim rodzinom czy parterom.

Joanna Kos-Krauze, reżyserka i scenarzystka: Napisy końcowe w filmie to jeden wielki wyrzut sumienia, który powinni mieć wszyscy dotychczasowi ministrowie kultury. To tysiące ludzi – twórców – których często nie stać na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne. Bezprecedensowa solidarność środowiska jest wynikiem naszej desperacji, bo dość mamy sytuacji, w których organizuje się zrzutkę na szpital czy pogrzeb wybitnego artysty. Opłacani przez biznes lobbyści tworzą kłamliwą narrację o podatku na pałace. Pałace budujemy sprzedawcom smartfonów, którzy bogacą się dzięki pracy artystów. Musimy być tego świadomi i działać solidarnie.

Wincenty Krawczyk, muzyk: Czy artysta to zawód? Czy muzyk to jest zawód? Mój nauczyciel mawiał, że to rzemiosło. Można oczywiście przywołać znany cytat, że śpiewać każdy może. Grać już niekoniecznie. Ustawa pozwala w bardzo ścisły, zobiektywizowany sposób określić, kto jest artystą zawodowym, a kto nie. I daje artystom szansę na funkcjonowanie w systemie społecznym. To szansa dla całego sektora kreatywnego.

Bez kultury to tylko elektrośmieci

No więc mamy – z jednej strony ważną grupę społeczną, która, jak podkreślali wszyscy dzisiejsi prelegenci, odpowiada za naszą kondycję duchową, intelektualną, za naszą wrażliwość i często za poczucie sensu w życiu. Grupę, która dbając o nas, sama często zadbana nie jest. Nie bez powodu artyści, odbierając nagrody, dziękują najbliższej rodzinie – bardzo często to właśnie najbliżsi, dosłownie, bo także finansowo, wspierają artystów, by ci mogli wykonywać swój zawód.

Z drugiej strony – jesteśmy my, konsumenci twórczości, konsumenci kultury, oczekujący albo dobrej rozrywki, albo wysokiej jakości, niezwykłych doznań natury emocjonalnej, estetycznej czy duchowej.

A pomiędzy – co szczególnie odczuliśmy w pandemii – technologia. Urządzenia, które bez dóbr kultury – jak zaważył pisarz Zygmunt Miłoszewski – byłyby tylko elektrośmieciami. Choć śmiem twierdzić, że nawet smartfon jako przedmiot już jest wytworem kultury, ma swój design, zaprojektowane pięknie aplikacje, przyjazny dla oka interfejs, żeby nam się milej z niego korzystało.

Drugie dno konfliktu?

Ciągle otwarte pozostaje pytanie, dlaczego producenci i importerzy sprzętu elektronicznego od lat walczą w Polsce z artystami czy występującymi w ich imieniu organizacjami zbiorowego zarządu, jak STOART, ZASP czy ZAiKS (i wiele, wiele innych, które zajmują się różnymi grupami artystów) o niewielki procent ich przychodu ze sprzedaży sprzętu. Jak wyliczyli eksperci, chodzi o 300 mln zł rocznie z tytułu opłaty reprograficznej (od czystych nośników). To brzmi zawrotnie, ale w skali kraju – do podziału na wszystkich artystów – to nie jest wiele. Także dla branży sprzętu elektronicznego nie są to duże kwoty – przeliczając na sztuki – to od 10 do 60 zł od przeciętnej ceny smartfona (czyli 1000 zł) – w zależności od tego, czy stawka wyniosłaby 1 proc., czy 6 proc. (lub gdzieś pomiędzy, bo mowa jest raczej o 1,5 proc. niż więcej).

Jeśli walka trwa, to chyba nie chodzi tylko o to 300 mln zł, ale o coś zupełnie innego. Oficjalnie jednak nikt nie chce tego powiedzieć. I obawiam się, że dopóki jasna odpowiedź nie padnie, to artyści ciągle będą na marginesie systemu, choć tak bardzo w centrum naszej uwagi. I obym się pomyliła w tej pierwszej kwestii.

I na koniec – dla zainteresowanych:
Ustawa dla artystów

Celem Ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego jest poprawienie sytuacji bytowej artystów w Polsce, m.in. poprzez ułatwienie im korzystania z ubezpieczenia społecznego i zdrowotnego.

Powstanie projektu ustawy to efekt wieloletnich starań organizacji reprezentujących twórców kultury ze wszystkich dziedzin, które były konsekwencją debaty zainicjowanej w 2017 r. przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach Ogólnopolskiej Konferencji Kultury (OKK).

Projekt ustawy przygotowało Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. Systemowe zmiany mają zapewnić tysiącom artystów zawodowych m.in. znacznie łatwiejszy dostęp do programu ubezpieczeń społecznych i zdrowotnych. Koszty projektowanych rozwiązań nie obciążą podatnika, ponieważ będą finansowane z wpływów z opłaty reprograficznej i opłaty od czystych nośników (tzw. rekompensaty na rzecz uczciwej kultury) uiszczanej przez producentów i importerów sprzętu elektronicznego.

Każdej osobie profesjonalnie wykonującej działalność artystyczną, która potwierdzi, że ma udokumentowany dorobek artystyczny lub jest absolwentem studiów drugiego stopnia uczelni artystycznej, będą przysługiwały określone w ustawie uprawnienia.

Artyści będą mogli potwierdzić uprawnienia, wskazując dorobek artystyczny poświadczony przez wybrane przez siebie reprezentatywne stowarzyszenie artystyczne lub związek twórczy. Absolwenci uczelni artystycznych przez pięć lat od ich ukończenia będą mogli zamiast dorobku przedłożyć dyplom ukończenia uczelni. Instytucją zarządzającą procesem będzie Polska Izba Artystów, w której aż 14 z 21 członków rady izby to reprezentanci organizacji artystycznych wybierani w wyborach środowiskowych.

Potwierdzenie uprawnień nie będzie jednak obowiązkowe i nie warunkuje działalności artystycznej – ani amatorskiej, ani zawodowej.

5 maja 2021 r. Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu skierowało projekt Ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego do konsultacji międzyresortowych i publicznych.

Kinga Wojciechowska

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.