Uroki życia akademickiego: Kawaler Róży (relacja subiektywna)

23.12.2012

Urokiem pracy akademickiej, poza samymi badaniami naukowymi, są podróże, czasem niedalekie, z wizytą do sąsiedniego uniwersytetu, a czasem dalsze na konferencje czy seminaria w innych krajach. Natomiast urokiem podróży jest możliwość odwiedzenia sal koncertowych oraz teatrów operowych i przeżycia niezapomnianych chwil, słuchając na żywo wspaniałych artystów, których często zna się tylko z nagrań.

Ostatnie kilka dni spędziłem w Berlinie uczęszczając na seminarium badawcze. Od rana do wieczora musiałem w skupieniu słuchać różnych referatów, ale nagrodą za to była wizyta w Berlińskiej Staatsoper, która należy do jednego z najlepszych teatrów operowych w Europie, szczególnie po 1992 roku, kiedy to Daniel Barenboim został dyrektorem muzycznym tego teatru. Staatsoper przyciąga największych artystów operowych ze świata. Obecnie ze względu na renowację swojej głównej siedziby przy Unter den Linden, przedstawienia odbywają się w modernistycznym budynku Schiller Theater. Z pewnością budynek ten nie przytłacza swoim pięknem, natomiast ma dobrą akustykę, a muzykę, którą można tutaj usłyszeć długo się nie zapomni.

(O Berlinie pisaliśmy w Presto nr 3 – zajrzyj do naszej księgarni)

11. grudnia widziałem w Staatsoper przedstawienie „Der Rosenkavalier” („Kawaler Róży”). Dyrygował Simon Rattle, a w rolach głównych wystąpili miedzy innymi: Dorothea Röschmann jako Marszałkowa, Magdalena Kožená jako Oktawian, Anna Prohaska jako Zofia, Michael Kraus jako jej ojciec Faninal oraz Alfred Muff jako Baron Ochs.

„Kawalera Róży” Richard Strauss ukończył w 1910 roku i zapewne nie spodziewał się, że ta opera komiczna stanie się nie tylko jednym z jego najlepszych dzieł, ale też jednym z najwybitniejszych dziel operowych XX wieku. Libretto jest bardzo zabawne, momentami wzruszające, ale także głębokie. Napisał je Hugo von Hofmannsthal, który fabułę opery osadził w realiach Austrii połowy XVIII wieku. Jest ona swoistą satyrą społeczną, którą można odnieść do czasów Straussa, ale zapewne i do obecnych. Muzycznie jest to dzieło niezwykle różnorodne. Strauss czasem na poważnie, a najczęściej parodystycznie sięga po motywy muzyczne od Wolfganga Amadeusza Mozarta po Johanna Straussa II. Widać również w „Kawalerze Róży” wpływy oper Włoskich, szczególnie bel canta.

[gallery]393[/gallery]

fot. Berlin Staatsoper 2012 (c) Monika Rittershaus

Autorem inscenizacji w Staatsoper był Nicolas Brieger. Reżyser podszedł do dzieła w dość tradycyjny sposób. Brieger umieszcza akcję w czasach Marii Teresy, ale nie jest to z pewnością realistyczne przedstawienie, raczej jest ono przerysowane w swojej nadmiernej teatralności i dzięki temu staje się ironiczne oraz dekadenckie.

Muzycznie wspaniałych doznań dostarczył Simon Rattle. Jego „Kawaler Róży” nie należy do tradycji niemieckiego romantyzmu, ale raczej się z niej wyłamuje. Rattle dyrygował muzyką Straussa z lekkością i delikatnością. Nie należy on zapewne do nazbyt dramatycznych dyrygentów, ale jest niezwykle uważny i rewelacyjnie rozpracował wszystkie tempa.

Obsada była wspaniale dobrana. Ogromne wrażenie na mnie zrobiła Dorothea Röschmann i jej niebywałe zdolności interpretacyjne. Anna Prohaska, jedno z ostatnich odkryć Deutsche Grammophon, ma ładny, lekki głos, ale momentami zabrakło jej pewności w śpiewaniu, co było szczególnie widoczne w duetach z Magdaleną Kožená. Ta ostatnia czuła się pewnie w roli Oktawiana, w jej głosie były czar, energia i poezja. To największa gwiazda wieczoru. Również panowie nie pozostali w tyle za wspaniałymi śpiewaczkami. Alfred Muff oraz Michael Krauss udowodnili, że należą do czołówki śpiewaków operowych. Byli bardzo dobrzy scenicznie, a technicznie nie dało się im nic zarzucić. Wręcz przeciwnie, piękne głosy, a każdy dźwięk właściwie podtrzymany i wykończony.

Jeśli ktoś się wybiera do Berlina, to gorąco polecam: „Der Rosenkavalier” w grudniu w Berlińskiej Staatsoper.

Jacek Kornak

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.