Uciekające kurczaki
Moje uszy stanowczo lepiej znoszą muzykę dawną. Za dobre wykonanie Brahmsów, Beethovenów, Szostakowiczów i Janaczków dam się pokroić.
Co więcej, moje uszy przyzwyczajone są do harmonii, tonacji i rytmów. Doceniają twórczość Stockhausenów i Webernów, ale za nimi nie przepadają. A ponieważ na wszelkie koncerty chodzimy razem – moje uszy i ja, staram się dobierać im repertuar tak, żeby się nie buntowały.
Prawie w komplecie (fot. arch. #ENSEMBLE)Ale nie tym razem. 15 grudnia wpadłam do warszawskiego Skweru na niecodzienne – na razie – wydarzenie. Po raz pierwszy na podziemną estradę wkroczył #ENSEMBLE, zespół młodych zdolnych artystów, którzy wyznaczą polskiej muzyce współczesnej zupełnie nowe miejsce na kulturalnej mapie. Do grupy należą wykonawcy i kompozytorzy. Skład będzie się zmieniał: rozszerzał. Najważniejszą sprawą dla kompozytora – poza tym, że powinien być ktoś, kto zamawia u niego utwór – jest to, że ktoś świetnie ten utwór wykona. Projekt #ENSEMBLE poniekąd to właśnie gwarantuje kompozytorom. Wykonawcy też korzystają. Niełatwo jest grać utwór współczesny, nie wiedząc, co jego autor miał na myśli. Lecz gdy autor jest kolegą/koleżanką – wszystko staje się jasne już na pierwszej próbie. Ale kolektyw #ENSEMBLE ma także drugie dno. Młodzi muzycy chcą zmieniać polską rzeczywistość muzyczną. Chcą, żeby muzyka współczesna była obecna w naszym codziennym życiu. Koncert w Skwerze – miejscu, gdzie usłyszymy jazz, hip-hop, soul i inne gatunki muzyczne, to odpowiedź przecząca na pytanie, czy muzyka współczesna musi być tak hermetyczna. Otóż nie musi. Może być przyjemna, o czym przekonały się moje uszy. Na dowód jedna z ciekawszych kompozycji wieczoru:
http://www.youtube.com/watch?v=P4VPDRzpGoE
Luiza Borowiec