SZYMON MECHLIŃSKI ODKRYWA: Wydżga, Rytel
To już czwarte odkrycie muzyczne Szymona Mechlińskiego. O trzecim przeczytasz w Presto #26: Kosmos. Pierwsze - arię Franciszka Mireckiego Szymon Mechliński opisał w Presto #25: Czas, a drugie - dzieło kompozytora Romana Statkowskiego - dostępne jest TUTAJ.
Piotr Rytel (1884–1970)
Aria Grabiego Kuno z II aktu opery „Ijola”
Libretto: Piotr Rytel na podstawie dramatu „Ijola” Jerzego Żuławskiego
SZYMON MECHLIŃSKI: Piotr Rytel urodził się w Wilnie. Kompozycję studiował w Warszawskim Instytucie Muzycznym w klasie Zygmunta Noskowskiego (1846–1909) w latach 1903–1908. Jego nauczyciel wykształcił prawie wszystkich znamienitych kompozytorów polskich kolejnego pokolenia m.in. Apolinarego Szelutę, Mieczysława Karłowicza, Karola Szymanowskiego, Grzegorza Fitelberga, Ludomira Różyckiego, Wacława Lachmana.
Czterech z wyżej wymienionych kompozytorów (Szeluto, Szymanowski, Fitelberg, Różycki) założyło w 1905 roku w Berlinie „Spółkę Nakładową Młodych Kompozytorów Polskich”. Łączyły ich wspólne idee, w szczególności chęć zmodernizowania polskiej sztuki muzycznej. W technice kompozytorskiej sięgali często po zdobycze Richarda Straussa (1864–1949), chcąc wpisać się w aktualne trendy europejskie.
Twórczość Piotra Rytla stylistycznie znacząco odbiega od współczesnych mu kompozytorów Młodej Polski. Jego język muzyczny jest pod wieloma względami bardziej konserwatywny. Rytel często w swoich publikacjach sceptycznie odnosił się do modernizmu w muzyce. Zaowocowało to ostrym konfliktem z Karolem Szymanowskim. Można w tym upatrywać jedną z przyczyn znikomej obecności Rytla w polskiej przestrzeni muzycznej. Kompozytorzy młodopolscy wielu wcześniejszych polskich twórców (w tym swojego pedagoga) zaszufladkowali jako konserwatywnych i „przestarzałych”, niezgodnych z ich wyobrażeniami muzycznymi. Twardo trzymający się tonalności i sprzeciwiający się „postępowi” kolega „ze szkolnej ławy” wydawał im się zapewne dziwny.
Muzyka Rytla wykazuje dużą indywidualność w kształtowaniu materiału dźwiękowego. Twórca ten niewątpliwie odznaczał się osobnym stylem muzycznym. Szerokie, płynące frazy przy potężnym akompaniamencie orkiestry mogą przywodzić na myśl dzieła werystów (np. Pucciniego, Leoncavalla, Mascagniego), ale głównie w warstwie melodycznej. Pokusiłbym się o stwierdzenie, że porządek harmoniczny u Rytla jest zupełnie inny.
Arię z opery „Ijola”, napisanej w 1927 roku miałem okazję wykonać publicznie już kilka razy. W mojej ocenie i zdaniem wielu moich kolegów po fachu należy ona do najpiękniejszych fragmentów muzycznych, jakie udało mi się dotychczas wydobyć z mroków niepamięci. Wysoka tessitura bardzo wygodnie napisanej melodii stwarza ponadto okazję dużego popisu dla głosu barytonowego. Śpiewa ją w II akcie rycerz – Kuno, powracający w wojennej wyprawy. Akcja opery toczy się w czasach średniowiecznych i opowiada historię młodego rzeźbiarza – Arno, który posągowi Matki Boskiej nadaje rysy tajemniczej ukochanej – Ijoli, co noc pojawiającej się w oknie klasztornej celi, w której on pracuje.
Przeczytaj w Presto #26: Kosmos, kim był Jan Tomasz Wydźga.
Tu posłuchaj duetu z jego opery "Pan Tadeusz":
Operę grano wielokrotnie w Warszawie i w Poznaniu w latach międzywojennych. Po wojnie wystawiono ją także we Wrocławiu, w roku 1957. Wiodącą rolę tenorową – Arno – śpiewał tenor Stanisław Romański. Przyjęcie za każdym razem było bardzo entuzjastyczne. Potężna, nasycona głębokim dramatyzmem muzyka i znakomite libretto zawsze zapewniały temu dziełu sukces. Brak jakichkolwiek nagrań i nieobecność tej i innych oper Piotra Rytla na afiszach polskich teatrów operowych jest dla mnie rzeczą niezrozumiałą. Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że sytuacja w przyszłości ulegnie zmianie.