Święto muzyki na Ołowiance
Międzynarodowy Dzień Muzyki Polska Filharmonia Bałtycka w Gdańsku uczciła występem wybitnego skrzypka Vadima Repina, który 1 października zagrał niespełna półgodzinny II koncert skrzypcowy g-moll Sergiusza Prokofiewa. Nie była to jednak jedyna atrakcja tego wieczoru.
Świąteczny program składał się z trzech części. Orkiestra Symfoniczna pod batutą George'a Tchitchinadze zagrała jako pierwszą uwerturę Ruy Blas op. 95 Feliksa Mendelssohna-Bartholdy'ego. Ten siedmiominutowy utwór wspaniale rozpoczął obchody Międzynarodowego Dnia Muzyki w sali koncertowej na Ołowiance. Był to ciekawy wstęp do tego, co niewątpliwie należy uznać za, mówiąc kolokwialnie, gwóźdź programu.
Po tym, jak muzycy Orkiestry Symfonicznej Polskiej Filharmonii Bałtyckiej rozgrzali się podczas prezentacji kompozycji Mendelssohna, do sali wszedł Vadim Repin i stanął po lewej stronie Tchitchinadzego. Gdy ucichły oklaski, zabrzmiały delikatne, przesiąknięte melancholią pierwsze dźwięki II koncertu skrzypcowego g-moll Prokofiewa. Melodię inspirowaną rosyjską muzyką ludową przecięła jednak zaraz fraza orkiestry, silnie akcentowana, głośniejsza i prowadzona w innej tonacji niż pierwsze nostalgiczne tony skrzypiec; skrzypiec zresztą niezwykłych – instrumentu „Rode” Antonia Stradivariego z roku 1733. Repin grał z niesamowitą energią i ekspresją. Poruszająco zabrzmiały zwłaszcza partie wydobywane przez muzyków smyczkowych techniką pizzicato, pojawiające się kilkukrotnie w kompozycji Prokofiewa.
II koncert skrzypcowy g-moll jest w swojej formie zdecydowanie bardziej zrównoważony w porównaniu z wcześniejszymi kompozycjami Prokofiewa. Niektórzy łączą tę zmianę w twórczości tego wybitnego artysty z ponownym osiedleniem się na terenie Związku Radzieckiego i zarzuceniem eksperymentalnego i nowoczesnego stylu, który nijak nie mógł się pogodzić z realizmem sowieckim. Nie wiem, jaka motywacja przyświecała Prokofiewowi podczas tworzenia jego II koncertu, ale wiem, że udało się mu stworzyć niezwykłe dzieło, pełne niepokoju, energii i nieokreślonego smutku. Vadim Repin natomiast potrafił oddać całe to spektrum emocji w sposób mistrzowski.
Wybitny skrzypek po swoim występie został nagrodzony długimi owacjami, które skłoniły go do zaprezentowania jeszcze błyskotliwego i żartobliwego utworu. Nie był to jednak koniec koncertu zorganizowanego z okazji Międzynarodowego Dnia Muzyki. Orkiestra Symfoniczna PFB zagrała jeszcze dzieło Johannesa Brahmsa „Wariacje na temat Haydna” op. 56a. Utwór ten skomponowany został latem 1873 r. na podstawie motywu zatytułowanego „Chorał św. Antoniego”, który notabene, jak wskazują współcześni badacze, wcale nie narodził się pod palcami Haydna, chociaż był sygnowany jego nazwiskiem. Jakkolwiek by było, jedna z najpopularniejszych kompozycji Brahmsa zabrzmiała na Ołowiance błyskotliwie i energicznie.
Chłodny wieczór pierwszego dnia października w sali koncertowej Polskiej Filharmonii Bałtyckiej zakończył się długimi, gorącymi owacjami. Były to szczere podziękowania publiczności dla muzyków, tak samo największych gwiazd formatu Vadima Repina, ale również wszystkich członków Orkiestry Symfonicznej. Przecież Międzynarodowy Dzień Muzyki to święto przede wszystkim artystów; to też święto, z którego niekłamaną przyjemność czerpie również widownia, mogąca słuchać wybitnych osobistości podczas wykonywania imponujących kompozycji.
Michał Cierzniak