Renesans w Krakowie - naukowo i artystycznie
Zakończyła się piąta edycja IF Renaissance Claritas (Blask Renesansu), krakowskiego festiwalu łączącego naukę, historię i rzemiosło ze sztuką oraz niedoświadczoną widownię, w tym młodych artystów, z profesorami krakowskich uczelni i profesjonalnymi wykonawcami muzyki dawnej. Trzydniowy maraton dał nam możliwość zatopienia się w sztuce i historii epoki, która Krakowowi jest najbliższa.
Właśnie w tym mieście, które w epoce renesansu było stolicą Polski, takie spotkanie udaje się najpiękniej i najpełniej. Tutaj zasiadali na tronie wawelskiego zamku polscy królowie, tu skupiało się mieszczaństwo i szlachta polska, przybywali zagraniczni artyści, by upiększać zarówno zamek, jak i miasto. Poza tym Kraków przybrał kształt renesansowej lutni, gdy ludzie zaczęli osiedlać się wzdłuż płynącej dzisiejszą ulicą Grodzką odnogi Wisły – Prądnika. Taki kształt Starego Miasta zobowiązuje. Niewiele jest miast mających kształt instrumentu muzycznego, który powstał sam, bez planów inżynieryjno-architektonicznych!
Pierwszego dnia uczniowie XXX Liceum Ogólnokształcącego im. św. Brata Alberta – Adama Chmielowskiego w Krakowie przedstawili swoje prezentacje artystyczne: poezję, taniec oraz tzw. żywe obrazy. Młodzież recytowała sonety Petrarki, przygotowane z nauczycielką języka polskiego, Elżbietą Toś. Uczennice wykonały również ułożony przez choreograf, Annę Szczotkę, zestaw tańców renesansowych – większość z Orchesographie Thoinot Arbeau. Pomiędzy tymi prezentacjami śpiewający tenorem aktor, Wojciech Terechowicz, wraz z akompaniującą mu Sabiną Kołodziej wykonali m.in renesansowe pieśni Giovanniego Pierluigi da Palestriny, Wacława z Szamotuł oraz nawiązujące do renesansu utwory Claudio Monteverdiego oraz sonety Szekspira z muzyką Tadeusza Bairda. Wieczór zakończył się przedstawieniem przygotowanym przez uczennice liceum wraz z dyrektorem festiwalu, Izą Kłapcińską. Przez kilkadziesiąt minut młode kobiety na oczach widowni układały dziewięć statycznych scen, tworząc tzw. żywe obrazy wzorowane na rzeźbach i malarstwie renesansowym. W tle brzmiała muzyka z epoki, a obrazy omawiał młody lektor, Dawid Buczyński. To premierowe wykonanie teatralne w Polsce wymagało ogromnej wielomiesięcznej pracy. W przygotowaniu części oprawy scenicznej uczestniczyła Anna Wyroślak.
Drugi dzień festiwalu rozpoczął się mszą w intencji tegoż wydarzenia, Fundacji oraz zmarłej w tym roku fundatorki, Beaty Król. Monumentalny ołtarz Bazyliki Mariackiej przedstawiający Zaśnięcie Marii Panny to rzeźby oraz płaskorzeźby przybyłego z Norymbergii Wita Stwosza. W Krakowie trwało jeszcze wtedy późne średniowiecze, ale we Włoszech mamy już pełnię renesansu! Nic dziwnego, że dyrektor festiwalu, Iza Kłapcińska, wybrała to miejsce na koncert muzyki religijnej. Utalentowana sopranistka koloraturowa, Maria Babicz, z towarzyszeniem organów, na których zagrał równie utalentowany Michał Piechnik, organista Bazyliki Mariackiej, po mszy zaproponowała kolejną ucztą duchową. Patrząc na sceny tryptyku opisujące życie Maryi, wysłuchaliśmy gregoriańskiego Salve Regina oraz Ave Maria kompozytorów współczesnych, Williama Gomeza, Michała Lorenca, a kolejno kompozytorów z wcześniejszych epok – Pietra Mascagniego, Giulio Cacciniego. Wybrzmiał także Magnificat – fragment barokowego J.S. Bacha oraz całe dzieła żyjącego księdza-kompozytora, honorowego Prałata Papieskiego, Marco Frisiny. Bazylikę Mariacką wypełniły tłumy słuchaczy, które owacjami na stojąco podziękowały wykonawcom.
Trzeci dzień, chociaż to niedziela – dzień odpoczynku, był najbardziej pracowitym dniem festiwalu. Zostaliśmy zaproszeni do stojącego na rogu ulicy św. Jana i Rynku Głównego przepięknego, renesansowego Pałacu Bonerowskiego. Najstarsze zachowane informacje dotyczące pałacu pochodzą z 1514 roku. Kamienica należała wtedy do słynnego rodu Bonerów wywodzącego się z Alzacji. Zapisali się oni w historii Polski jako znakomici zarządcy, bankierzy i mecenasowie sztuki. Zygmunt Stary w uznaniu ich zasług dla dworu królewskiego w 1514 roku nadał Janowi Bonerowi szlachectwo.
Zaproszeni do Sali Królewskiej – mieszczącej się w pałacu, który obecnie pełni funkcję pięciogwiazdkowego hotelu – przez dyrektora, Błażeja Tołwińskiego, mogliśmy podziwiać odkryte niedawno, bo XVII wieku freski, utrzymane w bardzo renesansowym stylu. Przy kieliszku musującego wina goście festiwalu wysłuchali historii miejsca, o którym doskonale opowiedział nam concierge pałacu, Michał Rola.
Oglądaliśmy zdjęcia z życia Beaty Król i wysłuchaliśmy trzech, a właściwie czterech (jednego online) bardzo ciekawych wykładów dotyczących renesansu, jego różnych aspektów życia. Jako pierwsza doktor Ewa Klimas-Kuchtowa opowiedziała nam o profesjonalnej pomocniczej roli muzyki w życiu człowieka w epoce renesansu. Ewa Klimas, muzyk oraz psycholog, jest twórczyniąą studiów podyplomowych z muzykoterapii przy Akademii Muzycznej w Krakowie.
Kolejny wykład, profesora Zdzisława Nogi, dotyczył bardzo ciekawego tematu obecności Włochów w renesansowym Krakowie. Włosi nie byli tylko dworzanami i dwórkami przybyłymi z Boną w 1518 z Bari. Król Zygmunt Stary był zafascynowany sztuką włoską. Pierwszym renesansowym dziełem włoskiego autorstwa w Polsce była oprawa architektoniczna grobowca Jana Olbrachta w katedrze wawelskiej wykonana przez Francesco Fiorentino (zw. Franciszkiem Florentczykiem lub Włochem). Również Włoch, Bartolomeo Berrecci, zaprojektował i wykonał arcydzieło polskiego renesansu – kaplicę nagrobną króla Zygmunta Starego w Katedrze na Wawelu. Krakowskie Sukiennice swoją wspaniałą renesansową formę też zawdzięczają włoskim architektom. Projekt attyki jest autorstwa Jana Marii Padovano. Fantazyjny "grzebień" z manierystycznymi rzeźbami maszkaronów wieńczący attykę jest prawdopodobnie projektu Santi Gucciego. Fundacja Książąt Czartoryskich w Krakowie jest właścicielem Damy z gronostajem, jednego z najcenniejszych dzieł w polskich zbiorach i jedynego obrazu Leonarda da Vinci w Polsce.
Dzięki kolejnej wykładowczyni, profesor Bożenie Popiołek, mogliśmy niepostrzeżenie przenieść się z Krakowa do Francji, by dowiedzieć się o dworach kobiecych w okresie renesansu. Twórczynią kobiecego dworu była królowa Anna Bretońska, władczyni o wyjątkowo silnej pozycji. Francja zawdzięczała jej powiększenie swego terytorium o Bretanię, gdy Anna została żoną króla Karola VIII w 1491 roku. Królowa była patronką sztuki, zwłaszcza muzyki. Chęć naśladownictwa wywołała rywalizację o najlepszych artystów oraz otworzyła kobietom drogę do obecności w męskim świecie. Kobiety z elit zaczęły pobierać świetne wykształcenie, uczyć się języków, grać i śpiewać. Przede wszystkim zaczęły pełnić role patronek, mecenasek, ale także dam dworu oraz eleganckich kurtyzan. Rozwój intelektualny kobiet stał się ich bronią i ważną drogą do kariery.
Po uraczeniu wszystkich gości pyszną kawą i podaną "na renesansowo" szarlotką z lodami przez właściciela pałacowego hotelu wysłuchaliśmy prelekcji wideo doktora Marcina Gadochy Rzemiosło w renesansowym Krakowie. Dowiedzieliśmy się, które cechy oraz gildie rzemieślnicze powstały jako pierwsze, a także że jeśli ktoś chciał zostać majstrem, musiał być obywatelem miasta – żonatym, bojącym się Boga, urodzonym z prawego łoża – i kwartalnie płacić jeden grosz na potrzeby miasta. Warto zaznaczyć, że nazwa fundacji, współorganizatora wydarzenia – Beani Cracovienses – oznacza początkującego ucznia lub studenta Krakowa.
Dopijając kawę, jako ucztę dla ducha wysłuchaliśmy renesansowych pieśni polskich, francuskich, włoskich oraz angielskich. Tym razem wystąpiła śpiewająca aksamitnym altem Matylda Sielska oraz Adam Nowakowski, grający subtelnie na najbardziej krakowskim i bardzo renesansowym instrumencie, czyli lutni. Artysta ten, poza akompaniamentem do pięknych, renesansowych pieśni, wykonał kilka solowych utworów lutniowych, w tym sympatyczną Czarna krowę nadwornego muzyka Zygmunta Augusta – Balinta Bakfarka, który jednocześnie był szpiegiem Albrechta Hohenzollerna. Sala Królewska jak przed wiekami wypełniła się dworską muzyką kameralną.
Urody trzeciemu dniu festiwalu dodała wystawa instrumentów dawnych Anny Szelińkiej-Mikus oraz prac plastycznych uczniów wykonanych pod kierunkiem Anety Radwańskiej, a związanych z twórczością Leonarda oraz ubiorem kobiecym i tabulaturami.
Miłym dodatkiem był quiz wiedzy o Leonardzie da Vinci przeprowadzony i nagrodzony przez krakowską firmę turystyczną Vinci Travel.
Festiwal zakończył się, jak przystało w niedzielny wieczór, w kościelnym wnętrzu pięknym koncertem grającej na fletach prostych Katarzyny Czubek oraz organisty, Adama Jastrzębskiego. Muzycy, wykładowcy Akademii Muzycznej w Krakowie, jakby otuleni niezwykłą atmosferą średniowiecznego wprawdzie, lecz z wieloma renesansowymi elementami wystroju wnętrza, całkowicie zatopili się w muzyce. Flety jak nawoływania ptaków rozbrzmiewały w niewielkim kościele, z niezwykłym sklepieniem opartym na jednym, centralnym filarze. Były chwile, gdy organy stapiały się unisono z fletami. Nie wiedzieliśmy już, co gra flet, a co organy. Muzyka, tak jak centralny filar połączył sklepienie, stała się jednością. Żadna epoka tak jak renesans nie była cudownie czystym połączeniem pionowych akordów z poziomymi liniami melodycznymi.
Cieszę się, że są tacy ludzie jak Iza Kłapcińska, która pracując jako muzyk, artysta, fundatorka i dyrektor festiwalu, zaraża widzów miłością do kultury i muzyki dawnej, uczy kochać sztukę europejskiego renesansu oraz niezwykłe, magiczne miasto Kraków, w którym mieszka. Promuje również tę wiedzę wśród internautów.