PRZY GITARZE [WERBALNO-MALARSKA RELACJA Z FESTIWALU MISTERIA PASCHALIA]
Dorota Pietrzyk: Kościół św. Krzyża w Krakowie. Noc. Deszcz. Ciemność. Przed ołtarzem trzech mężczyzn i kilka gitar. Nie takich, które wszyscy znamy, czyli kopii hiszpańskiego modelu Torrèsa, mających kształt ósemki lub, jak twierdzą niektórzy – kobiety. Jest malutka chitarra battende o metalowych strunach, z pękatym jak lutnia pudłem rezonansowym. Przybyłe ze Wschodu colascione, z długą szyjką i trzema strunami. Dziesięciostrunna teorba, z dodatkowymi strunami burdonowymi, które dostraja się do utworu, realizująca basso continuo – swoisty rodzaj głosu akompaniującego. Oraz pięknie zdobiona intarsjami gitara barokowa.
Kolejny wieczór festiwalu Misteria Paschalia.
Zespół I Bassifondi, prezentując kolejne gitary oraz ciekawy zestaw perkusjonaliów, odtworzył niezwykłą sesję muzyczną, która mogła mieć miejsce w XVII-wiecznych Włoszech. I chociaż muzyka, może poza passacalią, nie przystawała do charakteru muzyki na Wielki Tydzień, to dzięki klimatycznemu, delikatnemu brzmieniu gitar i perkusji wspaniale działała w ciemnym kościele, gdzie tylko jaśniało oświetlone, jedyne w Krakowie gotyckie sklepienie palmowe. Muzycy opowiedzieli też o niezwykłym zdarzeniu – powstałym w 1606 roku traktacie Girolama Montesardo, w którym kompozytor zapisał nuty w formie praktycznej tabulatury: linie odpowiadały poszczególnym strunom, a dźwięki przyporządkowane zostały literom alfabetu. Był to tak zwany „alfabeto falso” (fałszywy alfabet). Dzięki temu systemowi zapisu także amatorzy, nie znający obowiązującej notacji, mogli grać na gitarach! Widzimy to w pięknym cyklu grafik Jacques'a Collota, gdzie z gitarami i przy dźwięku gitar tańczą południowo włoscy aktorzy z comedia dell'arte.
Magia Festiwalu. Słuchająca z ołtarza gitarowej fiesty rzeźba Matki Boskiej Bolesnej przestała płakać i delikatnie się uśmiechnęła…