Radziejowice: Koncert na fortepian, orkiestrę i jaskółki (relacja)
Koncert na fortepian, orkiestrę i jaskółki oraz staropolska, lekka i pełna humoru opera - inauguracja Festiwalu im. Jerzego Waldorfa w Radziejowicach była jak dobra przystawka, która zwiększa apetyt na danie główne.
Uspokajamy organizatorów - zarówno nastrojowy utwór Chopina, jak i zabawna opera dostarczyły słuchaczom i widzom niezapomnianych wzruszeń. A publiczność dopisała, zajmując wszystkie 750 krzeseł. Nam bardzo podoba się formuła festiwalu: specyfika miejsca sprawia, że podczas koncertu możemy stać, spacerować, kupić dobrą płytę, poczytać dobre czasopismo muzyczne (Presto jest patronem medialnym festiwalu) albo - skoncentrować się na słuchaniu ciekawych utworów w bardzo dobrych wykonaniach. A po występach - porozmawiać z artystami w przepięknych wnętrzach radziejowickiego pałacu.
Plenerowy koncert rozpoczął recital Janusza Olejniczka. Pianista w październiku skończy 60 lat. Na scenie ma nie więcej niż 30. Uważamy go za ambasadora muzyki Chopina. I tym razem maestro ożywił jedno z jego dzieł: "Fantazja A-dur na tematy polskie" zabrzmiała wyjątkowo świeżo. Efekt zawdzięczamy pewnie także młodej orkiestrze Sinfonia Iuventus, która towarzyszyła artyście, ale niewątpliwie wrażenie potęgowały pałacowe jaskółki, które brały czynny udział w koncercie, improwizując w locie piękne melodie.
Organizatorzy zastanawiali się, czy kolejny punkt programu nie będzie odbiegał charakterem od utworów Chopina. Dwuaktowa opera Karola Kurpińskiego z librettem Józefa Wawrzyńca Krasińskiego z Radziejowic została napisana w lekkim stylu. Muzyka pod nóżkę, fabuła prosta, zabawna. Wykonali ją uczestnicy kursów mistrzowskich Ryszarda Karczykowskiego. Szczególnie przypadła nam do gustu - wokalnie i aktorsko - kreacja Tomasz Raffa (bas), który grał rolę Nikity - włościanina. Oprawa muzyczna Sinfonii Iuventus pod batutą Michała Niedziałka świetna. Ale i wrażenia wizualne niezapomniane: świetlne błyskawice we fragmencie przedstawiającym burzę, pałac, którego ganek i balkon, taras posłużyły za scenografię opery. Jarosław Kilian świetnie wczuł się w pałacowe realia i oszczędnie ale ciekawie wyreżyserował całe przedstawienie.