Prezenty dla małych!
W tym artykule pokazaliśmy Wam propozycje muzycznych prezentów, którymi możecie obdarować swoich bliskich. Dziś zastanowimy się, co możemy wybrać najmłodszym z nich, by jak najwcześniej miały kontakt ze światem najpiękniejszych dźwięków.
W porządku, voucher na zajęcia umuzykalniające dla dwulatka czy bilet na dedykowany jego grupie wiekowej spektakl nie będzie tak widowiskowy, jak nowa zabawka. Dlatego potraktujmy ten prezent jako dodatek. Efekty maluch doceni w przyszłości, gwarantujemy, bo skuteczność metod Suzuki, Dalcroze’a i Gordona została potwierdzona w praktyce. Poszukajmy najlepszych. My znaleźliśmy np. Małą Filharmonię Rozwoju. Jej właścicielka sama jest mamą, do tego muzykiem, więc dobrze wie, co najlepiej sprawdza się w edukacji maluchów. A swoją intuicję i akademicką wiedzę podpiera doświadczeniem i sprawdzonymi metodami, wzbogaconymi o autorskie pomysły. To ważne – jeśli chcemy kształcić nasze dzieci muzycznie – szukajmy pasjonatów z błyskiem w oku, którzy swoją miłością do pięknej sztuki zarażą nasze pociechy.
Magia krążka
Dla najmłodszych świetnym rozwiązaniem jest płyta z audiobookiem lub ścieżką dźwiękową z ich ulubionego filmu. Audiobooki są czytane przez najlepszych polskich lektorów i aktorów. Często uzupełnione są muzyką, która dodaje magii i rozwija wyobraźnię. Muzykę z filmu możecie puszczać podczas podróży samochodem albo wybrać spokojne utwory, by towarzyszyły podczas usypiania. WIMP ma w swojej bazie i to, a razem z nami możecie posłuchać muzyki z „Krainy Lodu”.
Skoro dzięki streamingowi wpadliśmy na trop płyt z muzyką dedykowaną dzieciom, warto jeszcze wspomnieć o tym, że ostatnio powstało wiele wartościowych płyt specjalnie dla najmłodszych. Rok W. Lutosławskiego to pretekst, aby nagrać składankę jego kompozycji dla dzieci (projekt „Sław Lutosa”). Świetnie też zaśpiewała je Dorota Miśkiewicz na płycie z zespołem Kwadrofonik:
Ciekawym pomysłem są także płyty z rymowankami, wyliczankami i zabawami muzycznymi dla całej rodziny. „Melorymki”, „Muzalinki”, „Rytmika dla smyka” lub „Edukatki” to tylko niektóre z propozycji.
Nowy rok, nowe postanowienia… Warto zaszczepić w dziecku artystyczną nutę, kupując mu instrument muzyczny.
Instrument jest dobrym prezentem bez względu na wiek dziecka. Dla najmłodszych dobrze sprawdzą się proste instrumenty jak cymbałki czy dzwonki. Do niektórych dołączane są zbiorki melodii, które są zapisane nutowo – dzięki kolorowym sztabkom cymbałek i ich odpowiednikom w nutach, łatwiej będzie nauczyć się czytania nut. Ze sklepu muzycznego ambitna mama (lub tata) może przynieść także pudełko pełne instrumentów perkusyjnych – marakasy, bębenki, klawesy, pudełko, krotale, grzechotki… I choć bywa drogie (od 100 zł wzwyż), to warto w nie zainwestować. Piękny dźwięk instrumentów wykonanych z naturalnych surowców – drewna, metalu – pomoże w kształtowaniu dobrego gustu muzycznego małego odkrywcy dźwięków. A przy tym i uszy rodziców nie ucierpią.
Świetnym pomysłem są również zabawkowe wersje instrumentów, które mają różne formy oraz posiadają wgrane melodie. Trzeba jednak zwrócić uwagę przy zakupie na ich głośność, ponieważ dziecko może się przestraszyć a i my nie uświadczymy spokoju w domu.
Janko muzykant
Dla starszych dzieciaków kupno instrumentu często idzie w parze z zapisaniem się na lekcje gry – ciężko samemu od podstaw nauczyć się grać na skrzypcach. Najlepiej wybrać się z delikwentem wcześniej do sklepu, by mógł przymierzyć instrument lub wybrać, jaki typ najbardziej mu się podoba. Jeśli marzy mu się gra na perkusji, nie rezygnujmy, gdyż są nowoczesne elektroniczne zestawy perkusyjne.
Może zamiast instrumentu pociecha chce śpiewać? Dobrym pomysłem będzie voucher na kilka lekcji śpiewu, dzięki któremu przekona się, czy naprawdę chce to robić. Nie zmarnujemy większej ilości pieniędzy na wykupienie semestru zajęć, a dziecko zweryfikuje swoje marzenia. Warto rozejrzeć się najpierw po samych szkołach, co mają w ofercie oraz jakie robią wrażenie.
Szczekające pieski, śpiewające biedronki
Wielu producentów uatrakcyjnia zabawki, wgrywając im programy – naukę liczenia, czytania, rozróżniania kolorów. Często zabawa odbywa się przystępną drogą – podczas śpiewania. I tu uwaga – zanim skusimy się na taką zabawkę, posłuchajmy jej i zastanówmy się, czy odpowiadają nam dźwięki, które wydaje. Czasem nagrane melodie są nieprzyjemne i brzmią fałszywie. Nie psujmy dziecku słuchu a sobie spokoju taką tandetą. Doświadczona mama z redakcji podpowiada dwie marki – Fisher Price i vtech właśnie ze względu na staranność w nagraniach melodii i ludzkiego głosu. Fakt, zabawki tych marek są z reguły dość drogie. Ale może lepiej kupić dziecku jedną zabawkę ale dobrą niż kilka gorszych. Decyzja oczywiście – jak zawsze w portfelach, ale i w głowach rodziców – powodzenia!