Prezent dla Benjamina Brittena
Benjamin Britten to jeden z najważniejszych angielskich kompozytorów. Bez przesady można powiedzieć, że obecnie stał się klasykiem, rzędu Rachmaninowa, Szostakowicza czy Ravela. I z pewnością na to uznanie zasłużył.
Wytwórnia EMI postanowiła uczcić rocznicę Brittena wydając dwa albumy z jego muzyką. Zasługują na uwagę, ponieważ nie jest to typowa rocznicowa składanka typu: the best of Britten, ale są to nowe nagrania mało znanych i rzadko wykonywanych utworów, które w dodatku na nagraniach EMI znalazły wspaniałych wykonawców.
Pierwszy z tych albumów to opera „The Rape of Lucretia”. Utwór powstał w 1946 r., natomiast na nagraniu słuchamy poprawionej przez Britten wersji z 1947 roku. Wykonanie zarejestrowano podczas festiwalu Aldebourg Music, który zapoczątkował osobiście Britten wraz ze swoim partnerem Peterem Pearsem. Być może właśnie dlatego słuchając tego albumu mam wrażenie, że niemal w każdej frazie jest obecny duch Brittena. Oliver Knussen, który dyryguje operą, robi to z niezwykłą lekkością oraz dbałością o szczegóły. Jego interpretacja tej opery jest zdecydowanie neoklasycystyczna. Pomimo tragicznego tematu opery, dyrygent traktuje partyturę z przymróżeniem oka i wydobywa z tej muzyki mnóstwo elementów komicznych. Pomaga mu w tym orkiestra festiwalu Aldebourg, która na dobrą sprawę to zredukowany do minimum zespół solistów. Jeśli zaś chodzi o śpiewaków, to chyba wszyscy oni mieli naturalny zmysł do muzyki Brittena. Jako męski chór wystąpił Ian Bostridge, w rolę żeńskiego chóru wcieliła się Susan Gritton, natomiast samą Lukrecję śpiewała Angelika Kirschschlager. I to właśnie ci soliści wywarli na mnie największe wrażenie. Wyróżniali się swobodą w operowaniu głosem oraz znakomicie interpretowali swoje partie, które z pozoru mogą się wydawać niebyt skomplikowane. Prostota u Brittena to tylko pozór. Muzyka zawiera mnóstwo kontrastów, nagłych zmian temp, a nawet sporo nieco dziwnych rozwiązań harmonicznych, i właśnie z tym wszystkim soliści muszą się zmierzyć. W najnowszym nagraniu EMI wszyscy wykonawcy poradzili sobie z tym śpiewająco.
Kolejnym wartym uwagi albumem z muzyką Brittena są pieśni wykonywane przez Iana Bostridga z towarzyszeniem Antonio Pappano na fortepianie oraz Xuefei Yang na gitarze. Bostridge osobiście wybrał repertuar na to nagranie. Znajdują się tutaj lepiej znane pieśni takie jak „Winter Words” oraz „Who are these Children?”, ale też prawie zupełnie nie znane i rzadko wykonywane „Micheloangelo Sonnets”, „Six Hoelderlin Fragments” oraz „Songs from the Chinese”. W nagraniu wykonawcy są w naturalnej symbiozie. Mimo, że Yang akompaniuje Bostridge’owi tylko w ostatnich kilku pieśniach, należy o niej wspomnieć, ponieważ swoją grą na gitarze rewelacyjnie nadaje ona tym pieśniom nieco orientalną atmosferę.
Pieśni Brittena z tego albumu mówią o końcu dzieciństwa, upływie czasu, pytaniach, które pozostają bez odpowiedzi, oraz miłości, która daje radość, ale i poczucie niespełnienia. Wiele z nich Britten zadedykował swojemu partnerowi Pearsowi. Bostridge w swojej interpretacji przywołuje tradycję niemieckich Lieder. Niezwykle sprawnie operuje elastycznym i lekkim głosem tenorowym. Bostridge ukazuje nam w tych pieśniach całe bogactwo emocji, ich melancholijna naturę, ale też i radość, zdziwienie, ból. Chyba nie jestem w stanie nawet wyobrazic sobie lepszego wykonawcy dla utworów Brittena niż Ian Bostridge.
Te nagrania to z pewnością gratka dla wielbicieli muzyki Brittena, ale mogą też stanowić dobre wprowadzenie do jego muzyki.
Benjamin Britten, The Rape of Lucretia, Aldeburgh Festival Ensamble, Oliver Knussen, EMI 2013
Benjamin Britten, Songs, Ian Bostridge, Antonio Pappano, Xuefei Yang, EMI 2013
Jacek Kornak