Premiera Sprawy Makropulos coraz bliżej

10.02.2013

17 lutego 2013 r. Teatr Wielki Opera Narodowa przedstawi kolejną premierę – „Sprawę Makropulos” Leoša Janačka. O przedsięwzięciu wypowiedzieli się jego twórcy.

„Jestem przekonany, że ten spektakl będzie jednym z high-lights, głównym punktem całego sezonu. To pierwsza w operze historia fantasy, science-fiction, która opowiada o damie 337-letniej. Świetna obsada i wielcy realizatorzy” - mówił dyrektor Teatru Wielkiego Opery Narodowej, Waldemar Dąbrowski.
„Sprawa Makropulos” jest owocem współpracy z Salzburger Festspiele. „Sama koprodukcja z teatrem w Salzburgu jest dużym wyróżnieniem. Czy to oznacza kontynuację z Festiwalem w Salzburgu? Myślę, że tak, mimo że tam się zmieniło kilka rzeczy, ale mam nadzieję, że znajdziemy wspólne i przecinające się ścieżki” - dodał Dąbrowski. Jednym z zadań, jakie towarzyszy twórcom opery, jest pokazanie piękności i wielkości osiągnięć naszych południowych sąsiadów – Czechów. „Musimy się trochę spierać, że mimo takiej bliskości geograficznej, Czesi i Polacy mają w sobie wiele rozbieżności” - tłumaczył dyrektor TWON.

Entuzjazmu związanego z nadchodzącym wydarzeniem nie ukrywał Gerd Schaller, który od pulpitu dyrygenckiego poprowadzi spektakl. „To kolejna okazja, kiedy mam przyjemność współpracować z zespołem TWON. Janaček jest kompozytorem wyjątkowym, trudno go porównywać z innymi. Stworzył partyturę, którą uważam za romantyczną. Odkrywanie specyfiki jego języka muzycznego jest trudnym zadaniem: poniekąd jedną nogą przebywa w romantyzmie, z kolei drugą już jest w XX wieku. Janaček kiedyś powiedział, że nie cierpi długich oper. Może dlatego opera „Sprawa Makropulos” trwa półtorej godziny. Zadaniem, które podjąłem, jest odkryć muzykę i wspólnie wyruszyć w podróż, co było dla mnie ogromną przyjemnością. Mam nadzieję, że przełoży się to na efekt sceniczny”.
Maestro Schaller przyznał, iż „Sprawa Makropulos” nie jest jego pierwszą przygodą z dziełami Janačka. „Trzeba powiedzieć, iż u Janačka występują różne style, a „Sprawa Makropulos” jest połączeniem kilku. Przygotowania zwykle rozpoczynam rok przed premierą. Mam własny sposób uczenia się i podchodzenia do partytury. Zaczynam od pamięciowego zapamiętania całej partytury, następnie zagłębiam się w szczegóły, po czym odkładam to na jakiś czas i czekam, aż to we mnie dojrzeje. Spędzam wiele czasu na znalezieniu specyficznych znaczeń. Chciałem wyjść od tekstu, od warstwy słownej – nie jestem Czechem, jestem Niemcem, ale przywiązuję do tego dużą wagę – tak samo pracował Janaček. On miał specyficzne podejście do komponowania. Dla Janačka budowa utworu była bardzo ważna, tak samo jest ze mną.”

Za reżyserię opery odpowiada Christoph Marthaller. Współpracujący z nim Anna Viebrock oraz Joachim Rathke nie ukrywali, że wraz z rozpoczęciem prac nad projektem nigdy nie wiedzą, dokąd wspólne działania ich doprowadzą. „Od początku, od kiedy pracujemy z Christophem, nigdy nie wiadomo, dokąd nas ta podróż zaprowadzi. Anna [Viebrock – przyp. red.] tworzy świat sceniczny, następnie przystępujemy do jego odkrywania, charakter tego świata może ulegać zmianie w trakcie wspólnej podróży. Tematem opery jest kobieta, która 337 lat temu wypiła eliksir nieśmiertelności. Przeprowadziliśmy eksperyment myślowy pracując nad spektaklem: co się stanie, jeśli człowiek otrzyma możliwość życia wiecznego. Na początku widzimy w palarni dwie aktorki podczas przerwy na papierosa: jedna jest młoda, a druga kończy karierę; obie zastanawiają się, jak by to było, gdyby istniało życie wieczne. Dochodzi między nimi do różnicy zdań, starsza uważa, że całe życie i organizm nie jest zaprogramowane na życie wieczne i ona woli umrzeć w swoim czasie. Od tego zaczynamy opowiadaną przez nas historię…” - opowiadał Joachim Rathke.

 

W jednej z głównych ról, jako Albert Gregor, pojawi się Raymond Very, dla którego nie będzie to pierwszy kontakt z dziełem czeskiego twórcy. „Janaček charakteryzuje się specyficznym, rzadkim stylem muzycznym. Z perspektywy śpiewaków, jak i orkiestry partytura jest trudna, bo wymaga ciągłego liczenia. Trzeba o tym pamiętać, kiedy się pracuje nad postacią, gdyż często zmienia się metrum i tempo, a opera ma charakter dialogiczny. Stąd też próby są tak ważne, dlatego, że trzeba opanować nie tylko własną partię, ale również współgrać się z pozostałymi śpiewakami, jak i orkiestrą. Praca z Christophem polega na tym, że reżyser w okresie prób najpierw chce się zapoznać z tym, co wykonawca może wnieść: poznaje nasze osobowości, patrzy, w jaki sposób możemy się przyczynić do tego spektaklu. Często sięga po pewne cechy, jakie śpiewacy przejawiają podczas prób lub przerw. W moim przypadku wykorzystał pewną autystyczną cechę. Nie do końca wiem, dlaczego tak się stało, gdyż nie uważam się za osobę autystyczną, ale na tym właśnie polega współpraca, iż buduje osobowość wokół konkretnej postaci. W przypadku Gregora wyszliśmy od drobiazgów, a następnie przyjęliśmy pewną osobowość autystyczną, która - w związku z tym, że przez całe życie zajmuje się sprawą Makropulos - przejawia się obsesją na punkcie rogów, tkanin. Co do języka czeskiego to miałem szczęście, że to jest dwunasta bądź trzynasta produkcja Janačka, w której występuję. Kiedy się występuje w języku  nie będącym ojczystym, pierwszym zadaniem śpiewaka jest znalezienie kogoś, kto pomoże nam ten język opanować. Dla Amerykanina czy osoby anglojęzycznej najtrudniejsze są zbitki spółgłosek, jakie nie występują w angielskim. Mimo że występowałem w tylu operach Janačka, nadal są pewne zbitki językowe, którym muszę poświęcać więcej uwagi” - wyznał Very.

Współpracę z salzburskimi twórcami chwaliła sobie również Anna Bernacka, która wciela się w rolę Kristy. „Na początku jest ciężka muzyka, cały czas liczymy z tyłu głowy, tempa się zmieniają. Na szczęście mieliśmy ten komfort, że mogliśmy spokojnie pracować i nikt nas nie pospieszał. Jestem wdzięczna Joachimowi za to, że pozwolił nam przefiltrować na nowo, przez siebie, przez nasze doświadczenia postaci, które już przecież były stworzone. Cieszę się, że mieliśmy tak dużo czasu na spokojną pracę. Mam nadzieję, że stworzyliśmy dobry spektakl. Inny, bo w innej konstelacji śpiewaków, ale nie mniej ciekawy.”

 

Kinga Beata Popiołek

 

„Sprawa Makropulos”, Warszawa, Teatr Wielki Opera Narodowa, premiera 17 lutego 2013 roku.

 

dyrygent: Gerd Schaller

reżyseria: Christoph Marthaller

scenografia i kostiumy: Anna Viebrock

reżyseria świateł: Olaf Winter

współprac reżyserska: Joachim Rathke

dramaturg: Malte Ubenauf

przygotowanie chóru: Bogdan Gola

Emilia Marty: Eva Johansson

Albert Gregor: Raymond Very

Vitek: Jan Vacik

Kista: Anna Bernacka

Jaroslav Prus: Jason Howard

Janek: Rafał Bartmiński

dr Kolenaty: Marek Gasztecki

maszynista: Mieczysław Milun

porządkowa, pokojówka: Joanna Cortes

Hauk-Sendorf: Paweł Wunder

Jin Ling: Sasha Rau

Mary Long: Lidia Majerczak

Chór i orkiestra Teatru Wielkiego Opery Narodowej oraz aktorki i statyści

 

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.