Premiera albumu Bernarda Maseli "Drifter"
Autorski album Bernarda Maseli „Drifter” właśnie ukazał się w serwisach cyfrowych. Płyta nie bez kozery nosi tytuł „Włóczęga”. Przez 35 lat swojej działalności scenicznej ten wirtuoz wibrafonu udzielał się w przeróżnych stylistycznie zespołach i projektach (Walk Away, Young Power, Music Painters, Urszula Dudziak, Laboratorium, The Globetrotters, MaBaSo). Wszystkie one mieszczą się o obrębie szeroko pojętego jazzu fusion.
Bernard Maseli nowy album podsumowuje w kilku słowach:
- Co tu dużo pisać - jestem muzycznym włóczęgą! Poszczególne zespoły i projekty, w których dane mi było uczestniczyć, trudno jednoznacznie zaszufladkować stylistycznie. Eklektyzm tej płyty oraz moja duchowa w niej obecność zawarte są w tytule – Drifter.
Pomysłem na jej powstanie była chęć zrealizowania swoistego „idée fixe”, czyli umieszczenia wciąż unikalnych instrumentów (tj. wibrafon, marimba, kalimba, balafon) i kojarzonych z muzyką klasyczną oraz akustycznym jazzem tam, gdzie ich obecność jest w muzyce znikoma.
Dzisiaj tworzy się playlisty ze swoich ulubionych utworów. Postanowiłem wykorzystać to zjawisko, by pokazać możliwości oraz wszechstronność moich instrumentów. Każdy utwór pochodzi z innego obszaru stylistycznego, zadając tym samym kłam stwierdzeniu, jakoby instrumenty sztabkowe należały wyłącznie do świata jazzu i muzyki poważnej. Mamy, więc klasyczne fusion (Drifter), r&b (Windfalls), bluesa (Five O’clock), balladę rockową (Sopot) czy wreszcie world music w postaci utworów Edzengi czy Desert is crying on us.
- mówi muzyk o swoim nowym albumie
Każdy utwór nie tylko utrzymany jest w kompletnie innym charakterze, ale przede wszystkim realizowany przez inne składy osobowe. Maseli zaznacza: „Włóczyć się muzycznie najlepiej jest w doborowym towarzystwie. Bez wątpienia należą do niego moi goście – wspaniali, wszechstronni artyści, a co najważniejsze – Przyjaciele. Jestem niezmiernie szczęśliwy, że to właśnie oni współtworzą tę płytę”.
„Tomorrow shine” to efekt współpracy Bernarda Maseli z DJ Epromem. Artyści poznali się podczas rzeszowskiego festiwalu „Art Celebration: Jazz & Hip Hop” w 2013 roku. Mamy też mocno „rockujący” utwór tytułowy ze wspaniałymi partiami gitarzysty Marka Radulego. Do współpracy udało się również namówić gitarzystę Grzegorza Skawińskiego, czego efektem jest rockowa ballada „Sopot”, której tło tworzą instrumenty sztabkowe. Pojawia się też kompozycja r&b „Windfalls” ze znakomitą partią wokalną Kuby Badacha. Na albumie znalazł się też mocno funkujący utwór „The Kid said - Save Trees Make Peace” w gwiazdorskiej obsadzie z udziałem saksofonisty Erica Marienthala, gitarzysty Deana Browna i basisty Linleya Marthe. Ten ostatni gra również główną rolę w mocno etnicznym elemencie płyty, jakim jest utwór „Edzengi”. Inną kompozycją o charakterze world-music jest utwór „Desert is crying on, us” gdzie partie wokalne brawurowo wykonuje Jemenka Rasm Almashan a przeróżne instrumenty dęte obsługuje Izraelczyk Amir Gwirtzman. Płytę zamyka kompozycja będąca wspomnieniem tragicznie zmarłego perkusisty Grzegorza Grzyba pod tytułem „Goodbye” wykonana przez zespół The Globetrotters z towarzyszeniem rapera Eskaubei i lidera zespołu Laboratorium, klawiszowca Janusza Grzywacza.
{info.pras.}