Paweł Przytocki: Rok Beethovena się nie kończy
O działalności filharmonii w czasie epidemii, przywileju koncertowania oraz o tym, dlaczego dzisiaj szczególnie potrzebujemy Beethovena, z dyrygentem i dyrektorem artystycznym Filharmonii Łódzkiej Pawłem Przytockim rozmawia Maria Nowrot.
Maria Nowrot : Filharmonia Łódzka przeniosła prawie cała swoją działalność do sieci. Jak odnajdują się Państwo w tej sytuacji? Czy ponowne zamknięcie instytucji kultury było zaskoczeniem, czy może Państwo spodziewali się tego i mieli czas opracować plan działania?
Paweł Przytocki: Byliśmy przygotowani. Chciałbym jeszcze przypomnieć, że od sierpnia do momentu całkowitego zamknięcia zagraliśmy ok. 20 koncertów z udziałem publiczności. Nie oszukujmy się – epidemia o takim zasięgu nie zniknie w ciągu kilku miesięcy. Na szczęście na wolnym rynku nie brakuje firm, które pomagają nam zorganizować transmisje koncertów w doskonałej jakości i nie musimy samodzielnie się zajmować ich stroną techniczną. A bezpośrednia transmisja muzyki to nie jest łatwe zadanie, zawsze może pojawić się jakiś problem przepustowości, jakieś rwanie dźwięku. Na szczęście uczymy się z koncertu na koncert i zyskujemy cenne doświadczenia.
Czy koncerty online mogą choć częściowo zastąpić spotkanie ze sztuką na żywo?
Nie wiem, czy mogą sztukę na żywo zastąpić, ale na pewno są potrzebne. Widzę, jak ludzie się bardzo angażują w te koncerty online. Nasz ostatni koncert z piosenkami Seweryna Krajewskiego, zaaranżowanymi przez Leszka Kołodziejskiego, w wykonaniu Izy Połońskiej i Wojciecha Myrczka, zgromadził kilka tysięcy odbiorców. To dużo więcej, niż mogłaby pomieścić nasza widownia podczas koncertu na żywo. Te koncerty zaczynają docierać nawet za granicę, co jest szansą na zwiększenie międzynarodowej rozpoznawalności Filharmonii Łódzkiej. Ponadto powinniśmy pamiętać o tym, jakim przywilejem jest to, że grać w ogóle możemy. Ogromna liczba zagranicznych orkiestr zawiesiła swoją działalność. Całkowicie. Na miesiące, czasem na cały rok. A my wciąż gramy.
Co decyduje o tym, czy instytucje kulturalne mogą w czasie pandemii kontynuować działalność?
Najprościej mówiąc – pieniądze. Metody finansowania instytucji. My jesteśmy finansowani przez Samorząd Województwa Łódzkiego oraz częściowo przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego i to nam gwarantuje przetrwanie, umożliwia dalszą działalność.
Czy dla Państwa jako artystów możliwość stałego koncertowania jest ważna?
Oczywiście. Możliwość zagrania piątkowego koncertu, nawet jeżeli jest to koncert online, jest dla nas ogromnym przeżyciem. Nie wiem, jak to się dzieje, ale jest w nas ta sama koncentracja, ta sama energia, gdy gramy dla widzów na sali. Ta świadomość, że gdzieś tam za ekranami monitorów jest nasza publiczność – to wystarcza, byśmy mieli z nimi poczucie łączności.
Przed nami koncert wieńczący Rok Beethovena w Filharmonii Łódzkiej.
Tak, ale nie oznacza to, że twórczość Beethovena da się zamknąć w ramach jakiejkolwiek rocznicy. Muzyka Beethovena musi być przy nas stale obecna, szczególnie teraz, w dobie kryzysu instytucji, które miały dbać o nasze zdrowie duchowe. Ze strefy sacrum tylko muzyka pozostała jeszcze czysta i nienaruszona. Dlatego potrzebujemy muzyki, potrzebujemy Beethovena z jego humanizmem i bezkompromisowością.
Co nas czeka podczas piątkowego koncertu?
Zagramy muzykę do baletu „Prometeusz” op. 43 oraz koncert na skrzypce, wiolonczelę i fortepian C-dur op. 56, i z tego wyboru repertuaru bardzo się cieszę. Muzyka do baletu „Prometeusz” jest bardzo rzadko wykonywana, a jest ona kluczem do zrozumienia symfoniki Beethovena. Znajdziemy tam pomysły i motywy, które Beethoven później rozwinął w swoich największych dziełach. Chciałbym pokazać publiczności pewien kontekst – że ten utwór, choć nie należy do najbardziej wiekopomnych dzieł kompozytora, miał w sobie zalążki już jego późniejszych utworów. Tych, które teraz uważamy za ponadczasowe.
W drugiej części koncertu trójka znakomitych solistów: Rosanne Philippens, Camille Thomas i Julien Libeer wykona „Potrójny” koncert Beethovena, o którym można powiedzieć, że pod względem wyrazu jest przeciwieństwem V symfonii, a szczególnie jej pierwszej części, pełnej tragizmu i patosu. Koncert ten jest eksplozją energii, optymizmu, sił witalnych, kwintesencją pozytywnego myślenia. Czyli ma w sobie wszystko to, czego w tej chwili chyba najbardziej potrzebujemy.
Jakie są Pana prywatne odczucia, gdy Rok Beethovena dobiega końca?
Trudno o nim mówić w całości jako o roku udanym, choć przewrotnie się cieszę, że nie wszystkie koncerty na świecie doszły do skutku, bo uniknęliśmy dzięki temu iluś tam przeróbek muzyki Beethovena na jazzowo czy hiphopowo i rockowo, czego nie trawię.
Wracając jednak do Filharmonii Łódzkiej – udało się nam zrealizować plany Roku Beethovena niemal w całości. Zagraliśmy w roku 2019 i 2020 niemal wszystkie symfonie – oprócz VI i IX, ale akurat dyrygowałam tę symfonię w grudniu 2019 r. we Frankfurcie, więc dla mnie cykl się zamknął.
Niektórych projektów, jak np. wykonania „Missy solemnis”, nie udało się nam zrealizować, ale zostało ono przeniesione na kolejny rok. Muzyka Beethovena jest obecna naszych repertuarach niezależnie od świąt i rocznic, więc można powiedzieć, że każdy rok jest rokiem Beethovena, bo jak mawiał kompozytor, „muzyka jest wyższym objawieniem niż wszelka mądrość i filozofia…”.
***
18 grudnia 2020, 18.55
BEZPŁATNA TRANSMISJA ONLINE
Wykonawcy:
Rosanne Philippens – skrzypce
Camille Thomas – wiolonczela
Julien Libeer – fortepian
Paweł Przytocki – dyrygent
Orkiestra Symfoniczna FŁ
Program:
L. van Beethoven – Muzyka do baletu „Die Geschöpfe des Prometheus” op. 43 (fragmenty)
L. van Beethoven – Koncert potrójny na skrzypce, wiolonczelę i fortepian C-dur op. 56
Transmisję online koncertu będzie można obejrzeć na kanale: https://www.youtube.com/watch?v=-YaZUoOoV-c