O czym marzy Aleksandra Kurzak?

Rok temu w Krakowie otworzono Centrum konferencyjne ICE Kraków. Miejsce ma szansę stać się także centrum kultury wysokiej, stając na pierwszej linii frontu walki o nowego słuchacza muzyki klasycznej. Ufamy, że słuchacz ów, zachęcony koncertami w ICE, wpadnie potem raz czy drugi do filharmonii lub opery. Co i kogo można usłyszeć w ICE? Ostatnio Aleksandrę Kurzak, a już niebawem właśnie w tym miejscu po raz pierwszy zabrzmi ostatni utwór Henryka Mikołaja Góreckiego. Wrażenia z koncertu naszej sopranistki spisała MARIA NAPIERAJ:

Pierwszą  rocznicę otwarcia centrum kongresowego ICE Kraków uświetnił koncert Aleksandry Kurzak. Koncert był zarazem otwarciem nowego cyklu, ICE classics, którego program mamy poznać na początku roku 2016. Śpiewaczce towarzyszyła orkiestra Akademii Beethovenowskiej pod batutą Bassema Akiki.

W pierwszej części koncertu usłyszeliśmy arie z oper W. A. Mozarta, czyli repertuar najczęściej, obok dzieł Rossiniego, wykonywany przez Aleksandrę Kurzak. Arie z Wesela Figara, Cosi fan tutte i Don Giovanniego zabrzmiały gładko i mile dla ucha, choć momentami brakowało mi ze strony śpiewaczki dramatycznego zaangażowania.

W drugiej części koncertu śpiewaczka wykonała arie z oper romantycznych. Usłyszeliśmy arię Liu z Turandot Pucciniego,  Desdemony z Otella Verdiego, Neddy z Pajaców Leoncavalla oraz Julii z Romea i Julii Gounoda. Są to w większości (za wyjątkiem Julii), role, o których Aleksandra Kurzak marzy, lecz jeszcze nie miała okazji ich wykonywać na operowej scenie.  Na piątkowym koncercie bez wątpliwości udowodniła, że na te role zasługuje. W romantycznym repertuarze artystka pokazała pełnię swoich możliwości. Jej głos ma niesamowicie czystą górę i aksamitny dół skali, a nawet najbardziej skomplikowane ozdobniki śpiewaczka wykonuje ze zdumiewającą łatwością. Ogromnym atutem Kurzak są również jej aktorskie zdolności. Wokalistka wydobywa z arii bogactwo emocji, od subtelnych wzruszeń, po momenty dramatycznego wzburzenia, a czasem sprawia, że frazy romantycznej opery nabierają niemal hollywoodzkiego rozmachu. Z niecierpliwością czekam więc na możliwość zobaczenia w operze Aleksandry Kurzak w wymarzonych przez nią rolach.