Nieskazitelny Don Carlo [relacja]

30.07.2013

Rzadko będąc na przedstawieniu operowym mamy poczucie, że wszystko jest idealne. Często nawet na wspaniałych spektaklach coś pójdzie nie tak, jak powinno. Jakaś drugoplanowa rola nie najlepiej wyjdzie soliście, dyrygent jest niemrawy, orkiestra nie brzmi najlepiej, albo reżyseria nas drażni. 

W maju Opera Królewska w Londynie wystawiała “Don Carlo”. Ta opera Giuseppe Verdiego to jego opus magnum, nad którym kompozytor pracował przez wiele lat i nawet już po paryskiej premierze w 1867 r. nie przestał jej dopracowywać. W związku z tym do dziś zachowało się kilka wersji tego monumentalnego utworu. Opera jest inspirowana dramatem Friedricha Schillera “Don Carlos, Infant von Spanien” i tematycznie utwór ogniskuje w sobie chyba wszystko, co opera może wyrazić. Jest tu wielka miłość, polityczna refleksja, konflikt między ojcem a synem, zazdrość, ale przede wszystkim jest to opera o sile i głębi przyjaźni.

Opera w Covent Garden wolała nie ryzykować nowej produkcji “Don Carlo” i sięgnięto po sprawdzoną wersję tej opery w reżyserii Nicholasa Hytnera. W rolach głównych mogliśmy usłyszeć Jonasa Kaufmanna, Mariusza Kwietnia, Ferruccio Furlanetto, Béatrice Uria-Monzon oraz Liannę Haroutounian, która zastępowała chorą Anję Harteros, zaś za pulpitem dyrygenckim stanął maestro Antonio Pappano. Ta obsada sprawiła, że wszystkie bilety były wyprzedane już w styczniu, a w samym dniu przedstawienia Opera Królewska pękała w szwach.

Hytner prezentuje Don Carlo jako swoistą baśń. Mimo, iż opera jest osadzona w historycznych realiach XVI-wiecznej Hiszpanii, reżyser sugeruje, aby nie brać ich zbyt dosłownie. Reżyseria, scenografia oraz światła nie są realistyczne, ale poprzez swój nieco minimalistyczny i przerysowany charakter sugerują hiperboliczny wymiar opery.

Soliści zaprezentowali się rewelacyjnie, poczynając od Béatrice Uria-Monzon, która jako Eboli miała na dobrą sprawę jedynie dwie arie. Udowodniła, że mezzosopran nie musi być w operze jedynie dodatkiem i swoje dwie arie wykonała wirtuozersko, lekkim głosem, w stylistyce bel canta. Ferruccio Furlanetto to z pewnością najlepszy żyjący Filippo II i tutaj żaden komentarz nie jest potrzebny. Zagadką była młoda Armeńska śpiewaczka Lianna Haroutounian. Chyba nie jest marzeniem śpiewaków zastępować wielką operową divę, ponieważ już z góry publiczność jest zła i rozczarowana, że ich gwiazda odwołała występ. Jeśli chodzi o Haroutounian, to chyba nikt się niczego specjalnego po niej nie spodziewał i właśnie dlatego zaszokowała publiczność. Ona nie była zastępstwem. Zaprezentowała w najdrobniejszych szczegółach przygotowaną rolę Elżbiety, interpretacyjnie oraz technicznie była bez zarzutu. Na koniec dostała tak gromkie brawa, że ze wzruszenia się popłakała.

W Don Carlo najważniejszym wątkiem jest przyjaźń Carlo z Rodrigo i to na tych dwóch postaciach muzycznie oraz dramatycznie skupia się cała opera. Kaufmann oraz Kwiecień byli wspaniałym duetem. Pierwszy z nich jest niezrównany interpretacyjnie, mocno i pewnie operuje swoim głosem. Natomiast polski baryton technicznie wydaje się przeciwieństwem Kaufmanna. Jego głos jest lekki i ma niezwykle czyste i momentami aż delikatne brzmienie, co jednak nie przeszkadza mu być również dramatycznym, gdy zachodzi taka potrzeba. Ta para śpiewaków całkowicie porwała publiczność i dostarczyła niezapomnianych wrażeń.

Trzeba też wspomnieć o Antonio Pappano. To właśnie on sprawił, że słuchając “Don Carlo”, chciałoby się, by się czas zatrzymał, a muzyka trwała na wieki. Pappano ma niezwykły zmysł dramaturgiczny i jego interpretacja muzyki Verdiego była pełna emocji i wigoru.

To wystawienie Don Carlo to właśnie była idealna produkcja. Tutaj niczego nie brakowało. To był nieskazitelny Don Carlo, bo nie jestem w stanie znaleźć w tej produkcji najmniejszego potknięcia. Obyśmy mogli słuchać i oglądać więcej takich przedstawień.

Jako postscriptum dodam, że tym, którzy chcieliby posłuchać wspaniałego głosu Jonasa Kaufmanna w domowym zaciszu, polecam ubiegłoroczne nagranie DVD firmy Decca “Adrian Lecouvreur” Francesco Cielea. Kaufmannowi towarzyszy tutaj Angela Gheorghiu oraz niezastąpiona orkiestra Opery Królewskiej z Londynu.

 

Jacek Kornak

 

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.