Nie chcemy, żeby chłopiec przestał śpiewać [„Perła pustyni” w konkursie DocFilmMusic]
„Perła pustyni” to film poetycki i zarazem bezpretensjonalny. Pustynna opowieść o chłopcu z muzułmańskiej społeczności Manganiarów, który pragnie spełnić swoje wielkie marzenie i zostać muzykiem. Jeden z najlepszych dokumentów muzycznych ostatnich lat.
Przede wszystkim jest prawdziwie „muzyczny”, nie tylko w treści, ale i w formie. Obszerne bezdialogowe sekwencje filmowe stwarzają przestrzeń dla poruszających pieśni, które śpiewają bohaterowie. Radżastan słynie z muzycznego dziedzictwa, którego rozkwit przez całe wieki był możliwy wyłącznie dzięki bogatym mecenasom. W filmie przejmujący głos dwunastoletniego Motiego sprzyja kontemplacji słońca i pustyni, egzotyczny krajobraz intryguje, nadaje szczególny kontekst lokalnej muzyce, odbieramy go też bardzo zmysłowo, niemalże odczuwając wibrujące w powietrzu gorąco. Moti marzy jednak o czymś więcej niż muzykowanie na piasku, pragnie znaleźć się na scenie. W tym celu musi przebyć długą drogę, aby oficjalnie uczyć się muzyki, a następnie zyskać możliwość występów publicznych. Nauka w niczym nie przypomina tej, którą znamy z europejskiego systemu szkolnictwa – przekazy są głównie ustne, brak środków na prowadzenie regularnej szkoły, a dzieci są przyzwyczajone do wspierania na co dzień w pracach gospodarczych dorosłych. Mimo to Motiemu udaje się wraz z rówieśnikami z zespołu wyjechać za granicę, nagrać w studiu tradycyjne pieśni. Do swojej wioski powraca jako bohater, już nikt go nie pyta, za co jako muzyk będzie żył, a niektórzy proszą go nawet, aby nigdy nie rezygnował ze swojej pasji. I tak naprawdę nie musi – muzyka to lokalne tętno, towarzyszy mieszkańcom podczas prostych codziennych czynności, a to okazuje się czasem najlepszą formą edukacji, naturalnej, niewymuszonej, silnie powiązanej z duchem wielopokoleniowej wspólnoty.
Trudno powiedzieć, co decyduje o tym, że artystyczny film zrealizowany przez reżysera i aktora Pushpendrę Singha jest być może najmocniejszą pozycją w tegorocznym zestawieniu Międzynarodowego Konkursu DocFilmMusic. Czy głos chłopca, czy afirmacja śpiewu wspólnotowego, intuicji, improwizacji, tradycji i łączności z naturą, czy też zjawiskowe pejzaże lub powolny rytm opowieści, którą ogląda się niczym baśń z dalekich stron. Historia jest prosta, ale opowiedziana wrażliwie i z wyczuciem, z miłością do bohatera i jego pieśni. Kulturoznawcza obserwacja miesza się tu ze swoistą filmową medytacją. W „Perłę pustyni” można się nie tylko zapatrzeć, ale i zasłuchać, nikt nie przerywa tego zasłuchania szybkimi setkami, lawiną informacji encyklopedycznych, wideoklipowymi wstawkami, kreacyjnymi eksperymentami na granicy wizualnej egzaltacji, mniej lub bardziej wyszukanymi anegdotami czy narcystycznym komentarzem występujących artystów, którzy częstokroć są współproducentami filmów o nich samych, zwłaszcza gdy przy okazji promują nowo wydane płyty. Oczywiście, wiele filmów muzycznych korzystających z wymienionych narzędzi jest wybitnych albo przynajmniej interesujących poznawczo, niekiedy też są bardzo przemyślane i – co ważne – wyróżnia je wyraźna koncepcja autorska. Ale jednak mały chłopiec z pustyni obdarzony chwytającym za serce głosem w tym zestawieniu zawsze wygra, chcemy mu kibicować, nie musi być nikim znanym. I to chyba jest siła dokumentu muzycznego. Gdy patrzymy na Motiego, wystarczy, że jest i bardzo nie chcemy, aby przestał śpiewać.
(Maja Baczyńska)
Więcej infromacji TUTAJ
Angielska wersja TUTAJ