Najtrudniejszy zawód świata

08.07.2015

I nie chodzi o muzyków… Choć to oni ze sobą rozmawiają. O muzyce i polityce, i nie tylko! Dzień Matki był okazją, by podziękować mamom za trud, jaki wkładają w wykonywaniu najbardziej odpowiedzialnej pracy. Wśród nich są też mamy osób niepełnosprawnych. Im należy się szczególne miejsce, ze względu na ich poświęcenie w opiece nad swoimi dziećmi. Odrobina relaksu przy doskonałej muzyce fortepianowej stanowi znakomity sposób na zapewnienie chwili wytchnienia. Koncert pianisty – Macieja Pabicha, który zorganizowano w Stowarzyszeniu na Rzecz Osób Niepełnosprawnych „Iskra” w Poznaniu jest potwierdzeniem faktu, że jeśli jakaś muzyka jest wartościowa i wykonana dobrze – znajdzie należytych odbiorców w każdym środowisku. Maciej Pabich zagrał recital złożony z kompozycji fortepianowych dobranych w charakterystyczny sposób, o czym artysta opowiedział mi w krótkiej rozmowie. Rozmawia Martini d`Arco
 
Macieju, opowiedz trochę o wrażeniach z koncertu. Jak Ci się grało? Ze względu, iż nie posiadamy fortepianu – zmuszony byłeś zagrać na stage piano – takim z najwyższej półki, ale jednak to nie klasyczny fortepian…
Grało mi się znakomicie, muszę przyznać, że sam uległem wzruszeniu. Jak pamiętasz – przywołałem moją Świętej Pamięci Mamę, której także dedykowałem ten koncert. Oprócz tego, że gram w takim miejscu, dla Mam, które ze zdwojonym wysiłkiem opiekują się niepełnosprawnymi dziećmi sprawił, iż poczułem szczególną rolę jaka mi przypadła. Fortepian – brzmienie próbek jest znakomite, pewne mankamenty związane z różnicami w wyważeniu klawiatury były dla mnie zauważalne, jednak przyjąłem pewien warsztatowy dystans do tego aspektu gry. Szybko też przyzwyczaiłem się do właściwości tej klawiatury.
 
Czym kierowałeś się w doborze repertuaru?
Na wstępie koncertu powiedziałem, iż nie przepadam za nazywaniem tej muzyki „poważną”. Chciałem, by mój recital był zaprzeczeniem tej formuły. Świadomość, że uczestniczy się w czymś pięknym, pod względem estetycznym – na najwyższym poziomie – nie musi oznaczać, iż klimat tego musi być koniecznie poważny, napuszony i pozbawiony radości. Z tego powodu zdecydowałem się zagrać „hity” Chopina, Liszta, Mozarta… Anegdotami, w których nie zawierałem terminologii muzykologicznej, lecz sporo humorystycznych okoliczności towarzyszących powstawania dzieł, czy ich szczególnych premier, reakcji publiczności współczesnej kompozytorom – postanowiłem wprowadzić moich odbiorców w dobry nastrój i zakotwiczyć w nich ten szczególny rodzaj radości płynącej ze słuchania dobrej muzyki.

Uważasz, że właśnie w taki sposób powinna być promowana muzyka klasyczna?
Właśnie tak. Przysłuchując się niektórym formom prezentacji muzyki klasycznej w mediach – dochodzę do wniosku, iż nie przynoszą one wcale otwarcia się nieobytej publiczności na tego rodzaju muzykę. Wśród całkiem dobrych pod tym względem koncertów – za dużo jest takich, które obarczają słuchaczy, którzy mogli by rozpocząć przygodę z klasyką – zbyt dużym natężeniem patosu i sztucznej powagi narzucanej odbiorcom. Gdy ktoś wsłucha się w niektóre dyskusje krytyków muzycznych, na antenie radiowej, odbywanych przy okazji konkursów – bardzo szybko zmieni częstotliwość na inny kanał, bo w zasadzie nikt tam nie stara się mówić do takiej początkującej publiczności, a już z pewnością po czymś takim nie zachęcimy go do wizyty w filharmonii. 
 
Czy nie obawiasz się jakiegoś takiego zaniżenia standardów wykonawczych, gdy zbytni zechcemy spodobać się tej nieobytej publiczności?
Absolutnie nie. Może to trochę specyficzny przykład – ale kiedyś, odwiedzając okolice mojego rodzinnego Ostrowa – zostałem zaproszony na domowe spotkanie przez sąsiadów. Są to ludzie raczej rzadko odwiedzający sale koncertowe z muzyką klasyczną. Pianino w domu – to raczej dla nich był symbol lansu – „stać nas, to mamy”… Poprosili mnie o zagranie czegoś takiego „poważnego”. Postąpiłem podobnie – opowiedziałem krótko o tym, co zagram i zaprezentowałem kilka takich fortepianowych przebojów. Wyobraź sobie, że nie mogę opędzić się od propozycji powtórzenia tego u nich, oferują mi organizację koncertów w miejscowych salach… Ich zachwytowi nie było końca. To dowodzi, że ludzie nie są zamknięci na muzykę, że jej pragną – tylko trzeba ją im odpowiednio przedstawić.
 
to budujące, co mówisz – jednocześnie motywacja, by popracować nad formami promocji muzyki klasycznej w społeczeństwie. Teraz zadam Ci pytania nieco z innej beczki. Jest już po wyborach prezydenckich, ale rok w polityce mamy obfity.
Nie wiem, czy chciałbym rozmawiać o polityce …

A ja bym jednak poprosił Cię o kilka słów na ten temat. Chciałem zapytać Cię, jak odnosisz się do zaangażowania się ludzi związanych z muzyką w politykę. Banalnie spytam – czy uważasz, że powinni to robić, czy nie? Pytam oczywiście w kontekście zaangażowania pewnego znanego wykonawcy i rosnącej jego popularności.
Uważam, że artyści są od tego, by uprawiać sztukę, by za jej pomocą tłumaczyć ludziom trudne zagadnienia, współpracować z nimi emocjonalnie, tworzyć odpowiedni klimat w społeczeństwie. Jedynym człowiekiem, który według mnie zdołał połączyć po mistrzowsku oba zagadnienia – muzykę z polityką – był patron naszej uczelni – Ignacy Jan Paderewski. Wykorzystał on swoją sławę fenomenalnego pianisty. Nie podlega dyskusji waga spraw, jakie zdołał zrealizować, jako polityk dla naszej ojczyzny. To jest dla mnie jedyna sytuacja jaką znam, która spełnia moje wymaganie, by artysta nie przestawał być artystą, oddając się polityce.
 
Hmm… – jednak może przydało by się, by po pierwsze artyści zrobili coś, by sytuacja w naszym kraju się poprawiła, by zmienić coś w życiu społecznym.
Sądzę, że powinni zacząć najpierw od siebie. Po pierwsze – powinni zacząć się bardziej solidaryzować z własnym środowiskiem. Stworzyć jakąś wspólnotę interesów, pokazać, że umieją się wspierać, mówić o wielu sprawach silną – solidarną retoryką. Tego w naszym towarzystwie nie ma. Nie zagłębiając się w jakieś detale – nie powinniśmy dla przykładu pozwalać, by wykonawcy zaniżali środowisku standardy płacowe – grając nazwijmy to chałtury za jakieś ochłapy, byle tylko wcisnąć się gdzieś na scenę. Brak jest tego szacunku w tym momencie do reszty wykonawców. Utrwala to też przekonanie, że można nas wykorzystywać i traktować w jakiś nieładny sposób. Wychodzi czasem na to, że muzyk – to nie praca, a artysta powinien się cieszyć, że gdzieś gra, a nie domagać się stosownych honorariów. Jasne, że nie przeskoczymy barier, które wynikają z ogólnych problemów naszej gospodarki, ale nie możemy w ten sposób systematycznie obniżać lotów w naszym zawodzie. 
Podsumowując moje stanowisko w kwestii polityki i roli artysty w niej – muzyk powinien zajmować się tym, co robi najlepiej – czyli koncertowaniem, tworzeniem muzyki. Powinien wkładać w to tyle dobrej energii, by to za jej pomocą zmieniać świat.
 
Macieju – dziękuję Ci za tę rozmowę, a także za przyjęcie mojego zaproszenia do zagrania koncertu.
To była dla mnie czysta przyjemność. Myślę, że powtórzymy to niebawem…
 
Z Maciejem Pabichem Rozmawiał
Marcin Książak – Martini d Arco.
 
Koncert w Stowarzyszeniu na Rzecz Osób Niepełnosprawnych został zorganizowany z ogromnym wsparciem wielu osób. Nie udało by się to bez błyskawicznej reakcji Pana Macieja Pabicha, który błyskawicznie zareagował na propozycję. Dwie cukiernie – Magdalenka ze Swarzędza, oraz Rem Marco – z Białych Błot k. Bydgoszczy – dostarczyły wspaniały poczęstunek, w wielkiej obfitości.  Sale udało się udekorować, dzięki pomocy Foto Studio Kołecki z Poznania. Telewizja TVK Winogrady oddała nam przysługę – filmując całość, Radio Merkury nadało odpowiedni rozgłos, podobnie pismo Filantrop Naszych Czasów.


Patronem medialnym wydarzenia był Magazyn muzyczny Presto

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.