Najbardziej pożądany tenor świata
21 kwietnia odbył się w Londyńskim South Bank Centre koncert Jonasa Kaufmanna. Ten obecnie być może najbardziej uznany tenor, a z pewnością przez wszystkie starsze damy i być może nie tylko, podziwiany jako najprzystojniejszy tenor świata, sporadycznie jedynie ma koncerty solowe, zatem cała sala South Bank Centre pękała w szwach. Przyznam, że raczej z rezerwą podchodzę do tego typu recitali gwiazd, gdzie często repertuar jest dobrany bez specjalnej myśli przewodniej, a główną ideą jest, iż ma on imponować. Orkiestra oraz dyrygent są z łapanki i nie bardzo mają wyczucie tego, co grają, i generalnie wszystko zamiast na muzyce skupia się na operowym celebrycie. W tym koncercie Kaufmannowi towarzyszyła Philharmonia Orchestra pod dyrekcją Jochena Riedera i muszę powiedzieć, że sprawdziły się wszystkie moje obawy. Repertuar składał się z fragmentów oper Verdiego oraz Wagnera oraz sporej ilości orkiestrowych preludiów tych kompozytorów. Ciężko zrozumieć dlaczego właśnie te, a nie inne arie były wybrane. Riedera dyrygował niemrawo i szczególnie w przypadku Verdiego nie miał pomysłu na te utwory. Orkiestra też grała bez przekonania, ale mimo to koncert, ja i myślę, że większość publiczności zapamietamy na długo. Co tu dużo pisać, Kaufmann po prostu był rewelacyjny. W przypadku Verdiego był żywiołowy, a w Wagnerowskim repertuarze bardziej majestatyczny i potężny. Natomiast w każdym utworze potrafił odnaleźć jemu właściwy dramatyzm oraz emocje. Jego głos był pod absolutną kontrolą. Kaufmann nawet przy najwyższych dzwiękach brzmi nieskazitelnie, a kolorystyczne bogactwo jego głosu oraz emocjonalna głębia jaką nadaje wykonywanym utworom po prostu wbija w fotel.
Publiczność w Londynie jest przyzwyczajona do słuchania najwybitniejszych artystów i ciężko im zaimponować. Tutaj generalnie nie ma oklasków na stojąco i za sukces się uważa jeśli publiczność nagrodzi artystę kilkuminutowymi brawami. Jednak w przypadku Kaufmanna nawet dość zimna londyńska publiczność dała się porwać jego głosowi. Owacje po koncercie trwały blisko pół godziny. Kaufmann cztery razy bisował prezentując kilka pieśni z Wagnerowskiego cyklu Wesendonck-Lieder oraz arię “Ah, la paterna mano” z Macbetha G. Verdiego.
Kaufmann tym koncertem udowodnił, że jest nie tylko najbardziej pożądanym tenorem świata, ale jest po prostu najwybitniejszym.
Na pocieszenie dla tych, którym nie udało się usłyszeć Kaufmanna na Londyńskim koncercie, polecam ostatni album tego artysty “Wagner”. Głównym elementem tego albumu są wspomniane pieśni Wesendonck-Lieder, które w wykonaniu tego tenora są zjawiskowe, ale nie poprzestawajmy na nagraniach. Już wkrótce bedziemy mogli usłyszeć Kaufmanna na scenie Covent Graden w roli Don Carlo w operze Verdiego. Zatem zapraszamy do Londynu.
Jacek Kornak