Mariann Peller: „Odkurzyliśmy” muzykę klasyczną
27 listopada, na antenie TVP Kultura, zadebiutowała pierwsza międzynarodowa edycja popularnego na Węgrzech telewizyjnego talent show Wirtuozi V4+. Wzięli w nim udział młodzi – często bardzo młodzi – muzycy reprezentujący cztery kraje Grupy Wyszehradzkiej i Serbię. W jury zasiedli przedstawiciele każdego z uczestniczących krajów – Polskę reprezentowała Alicja Węgorzewska, mezzosopranistka i dyrektor Warszawskiej Opery Kameralnej. Każdy z czterech odcinków show miał także dodatkowego członka jury, gościa specjalnego, w odcinku finałowym był nim maestro Placido Domingo. Gospodarzami programu prowadzącymi program byli niemiecki showman Thomas Gottschalk i polska prezenterka telewizyjna, tancerka Ida Nowakowska-Herndon.
Presto postanowiło zapytać, skąd wzięli się Wirtuozi, jak powstali, jak do tego doszło… A w takim przypadku rozmówczyni może być tylko jedna: Mariann Peller!
Władysław Rokiciński: Kiedy przygotowywałem się do wywiadu, moja pamięć przywołała wspomnienie wykładu, na którym byłem wiele lat temu. Była w nim mowa o amerykańskim przedsiębiorcy – myślę, że skojarzy Pani o kim mówię – i jego koncepcji marketingu sportowego. Czy to skojarzenie jest zupełnie błędną ścieżką, czy też istnieją tu podobieństwa do tego, co robi Pani?
Mariann Peller: W naszym ruchu, Virtuosos, szukaliśmy i szukamy młodych ludzi, którzy są zdolni uczynić coś takiego, co może się stać przykładem dla innych i dla ich kolegów. Ci, którzy pojawiają się na antenie, są wyjątkowi i utalentowani. Wszyscy uczestnicy Virtuosos albo urodzili się „cudownymi dziećmi”, albo poprzez swoją muzyczną edukację i ciężką pracę zostali wprowadzeni w zawiłości świata muzyki klasycznej i są z nimi zaznajomieni.
Jedyna różnica pomiędzy piłkarzami, muzykami popowymi i aktorami a muzykami klasycznymi polega na tym, że te wcześniej wymienione grupy dysponują platformami, by być dobrze znani w całym świecie, ich kariery są zarządzane w skali całego świata, a muzycy klasyczni nie. To właśnie chciałabym radykalnie zmienić. Chciałabym pomóc tym talentom, by miały szerszą platformę do zaprezentowania się i do podzielenia swoim darem ze światem.
Talent show Virtuosos narodził się na Węgrzech. To zrozumiałe, bo Pani stamtąd pochodzi. Jednak czy to jedyna przyczyna? Czy nie jest tak, że muzyka klasyczna ma na Węgrzech status dobra narodowego?
Muzyka klasyczna na Węgrzech to brama do wielu innych aspektów węgierskiej kultury i historii. Niewiele krajów może się pochwalić tak różnorodną i interesującą historią muzyki, jak Węgry. Wielu węgierskich kompozytorów i muzyków zmieniło sposób, w jaki słuchamy muzyki, jak ją piszemy i rozumiemy. Wystarczy pomyśleć o Kodályu, Bartóku czy Liszcie i trwałym śladzie, jaki pozostawili na muzyce i kompozycji. Jednak lista nie kończy się na nich, ponieważ muzyka węgierska i kompozytorzy, którzy ją tworzą, są nadal bardzo ważną częścią współczesnej muzyki. W Budapeszcie można znaleźć wiele orkiestr i zespołów symfonicznych, jest co najmniej osiem takich, które są znane i kochane w świecie.
Na Węgrzech ma też swoją siedzibę wiele znanych szkół muzycznych, w tym Akademia Muzyczna im. Franciszka Liszta, założona przez kompozytora. Węgierskie programy edukacyjne obejmują edukację muzyczną od przedszkola. Ponadto Fundacja Virtuosos uruchomiła projekt, który zachęca młodych kompozytorów do czerpania inspiracji z węgierskiej muzyki tradycyjnej i tworzenia nowych utworów dla zespołów. Jak powiedział András Batta, były prezes naszej fundacji: „Chociaż węgierski nie jest najłatwiejszym językiem do nauki i rozpowszechniania, naszym pragnieniem jest ujawnienie najpiękniejszych cech naszego narodu poprzez muzykę – język uniwersalny”.
W tym roku, po raz pierwszy w swojej historii, Virtuosos stali się show międzynarodowym: Virtuosos V4+. Program emitują telewizje czterech krajów Grupy Wyszehradzkiej, a „+” to Serbia. Jak Pani ocenia ten nowy format programu? Będzie kontynuacja? Będzie rosła liczba krajów uczestniczących?
Zadaniem talent show, który ma również cel edukacyjny, jest pokazanie różnorodności w muzyce klasycznej uczestniczących krajów, a także wspólnej, transgranicznej kultury w Europie Środkowej i Wschodniej.
Misją programu jest wspieranie młodego pokolenia, które jest dumne z siebie, swoich wartości i kultury oraz pracuje nad ulepszaniem świata. Staramy się zapewnić mu pokarm duchowy i bogactwo kulturowe. To jest pokolenie, które może pomóc temu regionowi zająć czołowe miejsce w dziedzinie kultury i gospodarki w skali globalnej. Pomysł Virtuosos V4+ istniał od początku, ale konkretne negocjacje rozpoczęły się podczas ostatniej prezydencji Węgier w V4. Ponieważ Węgry ponownie obejmą prezydencję w przyszłym roku, nadszedł czas, aby marzenie stało się rzeczywistością i by zrealizowano bezprecedensową współpracę kulturalną. Oczywiście program będzie kontynuowany w przyszłym roku z udziałem nowego kraju-gościa, planujemy też poszerzanie kręgu krajów uczestniczących w nadchodzących latach. Mamy na to wiele różnych pomysłów, byłabym najszczęśliwsza, gdyby się udało je zrealizować tak, jak to planujemy.
Występujący w programie młodzi muzycy są fantastyczni. Wszyscy są dziećmi, ale niektórzy z nich są dziećmi w tym znaczeniu najbardziej dosłownym: mają ok. 10 lat. A jak grają! Jak się zachowują przed kamerą! Pokazanie dzieci już będących tak wspaniałymi muzykami to chyba główne zadanie show?
Dokładnie tak. Celem jest znalezienie tych utalentowanych dzieci i pokazanie ich milionom widzów, zapewnienie im platformy do zaprezentowania się i podzielenia się swoim darem ze światem. W ten sposób ich dar staje się również naszym, w ten sposób swoim talentem czynią one świat lepszym miejscem. Wszystkie te utalentowane dzieci zasługują na to, by je odkryć, wszystkie zasługują na szansę pokazania tego, co posiadają.
Wyszukiwanie i ukierunkowywanie talentów oraz pomaganie potrzebującym jest stałą misją Virtuosos, podobnie jak promocja muzyki klasycznej na całym świecie, dla szerszej publiczności.
Chciałbym zapytać teraz o Pani fundację. Czy ona zrodziła się z telewizyjnego show, czy też odwrotnie: to fundacja dała początek Virtuosos? Jak to było, co było pierwsze?
Fundacja Young Virtuosos powstała równolegle z programem telewizyjnym. Jej głównym zadaniem jest wspieranie kształcenia młodych artystów (w wieku 6–24 lat), którzy przekażą przyszłym odbiorcom wartości muzyki klasycznej. Fundacja ma na celu wspieranie talentów muzycznych z programu Virtuosos, a także wyszukiwanie nowych i obejmowanie ich opieką. Daje możliwość wszechstronnego rozwoju młodym artystom, co jest wyjątkowe i nieocenione dla ich szkolenia i rozwoju zawodowego.
Młode talenty są nie tylko wychwytywane, lecz także otaczane opieką poprzez stwarzanie im możliwości występów na scenach krajowych i międzynarodowych.
Po zakończeniu show dyrektor muzyczny Fundacji Young Virtuosos rozpoczyna współpracę z muzykami, wspólnie z ich nauczycielami muzyki, a w większości przypadków także z rodzicami, aby zachęcić ich do poszerzania i utrzymania repertuaru. Od czasu do czasu nasi utalentowani podopieczni otrzymują kursy mistrzowskie, prowadzone przez uznanych muzyków z całego świata. Fundacja powołała również do życia Virtuosos Ensemble, zespół składający się z młodych muzyków z poprzednich sezonów telewizyjnego show.
Na jakich zasadach fundacja opiekuje się młodymi muzykami? Do jakiego wieku?
Nie ma limitu wieku. Kiedy odkrywamy talent, nie wypuszczamy go z rąk, najlepszym przykładem jest Apor Szüts, który ma obecnie 26 lat, jest pianistą i kompozytorem oraz redaktorem muzycznym show.
Nasz najmłodszy talent to odkryta w tym roku ośmioletnia Kristina Vasic, której przyznaliśmy nagrodę specjalną w wysokości 5000 euro, dzięki czemu może kupić saksofon, bo wcześniej nie miała własnego instrumentu.
Nie wystarczy znaleźć talent, oni potrzebują ciągłej edukacji, pomocy i zachęty poprzez zapewnienie im możliwości występów, wsparcia przy zakupie instrumentu, kursów mistrzowskich, miejsca na próby oraz wspierania ich edukacji i rozwoju zawodowego. Prowadzonym przez nas talentom zapewniamy profesjonalne kursy i wsparcie ze strony ekspertów w dziedzinie edukacji, studia stylistyczne, performatywne i z zakresu mówienia na scenie oraz porady dotyczące stylu życia i szkolenia z zarządzania.
Część uczestników pochodzi z rodzin będących w niekorzystnej sytuacji społecznej, gdzie nie tylko nie są oni w stanie kupić dobrej jakości instrumentów, lecz także czasami trzeba pokrywać nawet ich codzienne wydatki (np. ubranie, wyżywienie czy zakwaterowanie). Niektórzy spośród naszych talentów cierpią na choroby zagrażające życiu lub mieszkają w rodzinie zastępczej. Fundacja Young Virtuosos pomaga wtedy w wydatkach na utrzymanie dobrostanu podopiecznego, od zapewnienia codziennego, zdrowego posiłku po opłacenie podręczników szkolnych, ubrań, opieki zdrowotnej czy instrumentów.
Fundacja Young Virtuosos podziela wartości światowych organizacji pomagających dzieciom, takich jak UNICEF. Uważamy, że wszystkie dzieci są równe bez względu na rasę, religię czy pochodzenie społeczne.
„Wszystkie dzieci mają prawo do przetrwania, rozwoju i wykorzystania swojego potencjału - z pożytkiem dla lepszego świata”.
fot. mat. pras.
Jeszcze chciałbym powrócić do Pani. Jak się to wszystko zaczęło? Jaka była rola muzyki klasycznej w Pani życiu, kiedy Pani sama była dzieckiem?
Moja babcia dużo mi śpiewała, głównie piosenki ludowe, pamiętam, że miała piękny głos. Uczyłam się muzyki w szkole podstawowej, metodą Kodálya, ponieważ wszystkie dzieci uczą się tego na Węgrzech w tym wieku. Później, kiedy uczyłam się, żeby zostać nauczycielem w przedszkolu, uczyłam się też i muzyki. Potem moja kariera zwróciła się w stronę marketingu i reklamy. Moje doświadczenia w dziedzinie międzynarodowej i krajowej promocji koncertów pokazały, że zainteresowanie muzyką klasyczną oraz liczebność publiczności aktywnie uczęszczającej na koncerty stopniowo maleją. Co więcej, zdałam sobie sprawę, że rosnąca liczba krajowych młodych muzyków przejawia tendencję do zawierania kontraktów za granicą, a węgierska scena muzyki klasycznej jest również zmuszona stawić czoła brakowi zasobów ludzkich na przyszłość. Coś trzeba było zrobić! Dlatego w 2013 r. założyłam firmę Classic Talents i z pomocą ekspertów opracowaliśmy format talent show Virtuosos. Reszta jest historią…
Często muzyka klasyczna i muzyka popularna są sobie przeciwstawiane. Czy słusznie? Czy musi tak być?
Od momentu powstania Virtuosos jedną z naszych najważniejszych misji jest udowodnienie, że muzyka klasyczna nie jest zapomnianym, starym gatunkiem, ale sztuką, która choć ma najstarsze muzyczne korzenie, od wieków pozostaje popularna. Nigdy nie wyjdzie z mody, jeśli będziemy wspierali utalentowanych młodych ludzi i opiekowali się nimi!
Sukces programu jasno wskazuje, że widzowie potrzebują wysokiej jakości treści. I nie przeciwstawiałabym sobie muzyki popularnej i klasycznej. Jest muzyka. W obu gatunkach, muzyka lepszej lub gorszej jakości. Muzyka pop ma szerszą platformę, ale jeśli dostarczasz ludziom klasykę, zdasz sobie sprawę, że nie ma czegoś takiego, co przeciwstawia sobie różne gatunki. Co więcej, można je łączyć, co też robimy, choć w niewielkim procencie, ale moim zdaniem „crossover” to najlepszy sposób, by ludzie zasmakowali w klasyce. Proszę spojrzeć na 2Cellos lub The Piano Guys. Nasi podopieczni też grają w projektach „crossover”.
Dzięki Virtuosos „odkurzyliśmy” muzykę klasyczną i uczyniliśmy ją modną. Obaliliśmy też wiele fałszywych stereotypów, np. taki, że tylko ci uczą się muzyki klasycznej, którzy nie znają niczego innego.
Nasz magazyn Presto skończył już osiem lat, a zaczął się właśnie od muzyki klasycznej. Potem doszła muzyka filmowa, a z nią film, sztuki plastyczne, teatr… I chyba doszliśmy do pisania o życiu. Jak Pani by oceniła: czy to naturalna droga?
W zależności od celu, myślę, że może pan się skupić na jednej konkretnej rzeczy lub na wielu, a na koniec dnia zdaje pan sobie sprawę, że tak, to jest życie. Widziane przez różne soczewki. Muzyka, sztuka, teatr – wszystko jest o nas, naszych uczuciach, naszych przygodach, przyjemnościach i tragediach. Pisanie to także sztuka, podobnie jak gra na pianinie, dajemy coś od siebie innym i odwrotnie. Inni inspirują nas do stworzenia czegoś. Krąg się wypełnia.
Wersja angielska TUTAJ