Lutosławski & Rowicki
Dobrych nagrań znanych utworów jest bardzo dużo. Zdarzają się jednak takie, które z pewnych względów budzą szczególnie silne zainteresowanie… Tak właśnie jest w przypadku albumu z serii 20c, poświęconego muzyce Witolda Lutosławskiego.
Witold Rowicki nie bez przyczyny nazywany był „Karajanem Europy Wschodniej”. Jego talent docenił również Lutosławski, dedykując mu swój „Koncert na orkiestrę”. Dyrygent odwdzięczył się, na stale włączając dzieło do repertuaru koncertów, którymi kierował. Jego nagranie, zarejestrowane z Orkiestrą Filharmonii Narodowej, pochodzi z 1965 roku. Od pierwszych taktów słychać i czuć, że to „jego” utwór. Rowicki wykonuje „Koncert” Lutosławskiego po mistrzowsku, świetnie oddając zawiłości i wszelkie odcienie brzmienia utworu. Problem w tym, że dźwięk nagrania mocno się zestarzał i wydaje się dość przytłumiony. Rejestrację polecam więc tym, którym niestraszne są niedoskonałości techniczne nagrania i których cieszy przede wszystkim pięknie wykonana muzyka.
Całe szczęście wieńczące album nagranie III Symfonii Lutosławskiego pod jego batutą nie cierpi już na podobne dolegliwości. Kompozytor zadyrygował Berliner Philharmoniker, więc poziom wykonawczy orkiestry jest najwyższy z możliwych. Sama interpretacja jest bardzo intensywna, zwięzła i emocjonalna. Myślę, że nie tylko warto poznać to nagranie – wręcz trzeba to zrobić, żeby wiedzieć, jak jeden z najważniejszych kompozytorów XX wieku rozumiał swoje utwory.
Album dopełnia rejestracja Paroles Tissées z udziałem Petera Pearsa, również nagrana pod batutą Lutosławskiego. Trudno o lepsze, bardziej wnikliwe wykonanie. Gorąco polecam!
Oskar Łapeta