Łagodząc ból
Teledysk „Hand in Hand” to wyjątkowa w tych trudnych czasach inicjatywa pod hasłem „Artists for peace”. Alisa Makarenko – tancerka i choreografka z Ukrainy oraz Alexey Torgunakov – tancerz i choreograf z Rosji postanowili połączyć siły. Bo wbrew pozorom łączy ich więcej niż dzieli.
Rodzina Makarenko po wybuchu wojny na Ukrainie została w Chersoniu, zaś Torgunakov jeszcze na przełomie lutego i marca uciekł z Rosji. Artyści są związani z polską sceną tańca od lat, a projekt „Hand in Hand” jest owocem ich przyjaźni. Teledysk powstał w ramach wspomnianej kampanii „Artists for peace”. „Wojna, która wybuchła 24 lutego i trwa do dziś, bardzo nas dotknęła, każdego na swój sposób” – mówią tancerze – „W obecnej sytuacji stwierdziliśmy, że nie możemy milczeć, że musimy w tej sprawie zabrać głos poprzez ruch. Chcemy swoimi działaniami artystycznymi zrobić coś pożytecznego. Nie chcemy nikogo przestraszyć, wywołać jeszcze większego bólu. Dlatego w naszym teledysku afirmujemy życie, nadszedł czas, aby się zjednoczyć w imię pokoju i naszej przyszłości” – opowiadają.
W „Hand in Hand” piękny jest każdy gest, czuć, że Makarenko i Torgunakov tańczą jak natchnieni. W ich ruchach jest lekkość, czuje się też energię duetu, autentyczną życzliwość i wzajemną inspirację. Są świetni ruchowo, ekspresyjni, choć zarazem subtelni. Na docenienie zasługują także zdjęcia Piotra Pawlusa i w ogóle sama idea – projekt jest inicjatywą tandemu, w skład którego wchodzą z kolei: Karo Glazer i Michał Rosicki. Karo Glazer to zarazem współautorka muzyki (wraz z Hanią Derej) i tekstu, nagrania utworu dokonał zaś sam Michał Rosicki.
I na klipie się nie skończyło. Na początku kwietnia w Galerii Baszta w Zbąszyniu odbyło się otwarcie wystawy organizowanej wspólnie z „TUU Magazyn” oraz wydanie specjalnego numeru „TUUkraina” w wersji papierowej i internetowej; w centrum projektu znajduje się rozmowa Makarenko i Torgunakova, która została udokumentowana tuż po inwazji w filmowym zapisie Marcina Ratajczyka oraz portrety fotograficzne autorstwa Jerzego Sadowskiego i performance jako kolejny niewerbalny dialog tym razem do muzyki Gabriela Kaczmarka. „Poprzez taniec, muzykę, fotografię, film i tekst próbujemy dotrzeć do większego grona odbiorców, wszystko to uzupełnia siebie nawzajem” – tłumaczą tancerze – „Chcemy jak najszerzej prezentować ten projekt w całej Polsce. Nie uczymy nikogo, co jest dobre, a co złe. Nie odpowiadamy na pytania, ale je zadajemy. Chcemy, aby ludzie sami o sobie decydowali, a my otwieramy im przestrzeń do refleksji” – konkludują.
I taka postawa daje nadzieję na to, że jeszcze można stworzyć globalny świat, w którym agresja nie będzie jedynym sposobem komunikacji, że cywilizacja naprawdę (!) rozwija się na rzecz pokoju. Bądź co bądź klip do „Hand in Hand” wieńczą ujęcia przytulającego się tłumu. Przypomina mi to nieco warsztaty japońskiego tańca butoh, w których niegdyś uczestniczyłam – po odbyciu wspólnego procesu zaczęliśmy tańczyć coś w stylu kontakt improwizacji. Dotykanie siebie nawzajem w tańcu było uroczyste i zarazem czyste. Jakbyśmy byli kwiatami metaforycznie dumnymi z możliwości spotkania deszczu i światła. Takich spotkań wszystkim narodom życzę i dobrze, że przynajmniej artyści chcą je wytańczyć, jak gdyby zaklinając rzeczywistość i naszą przyszłość...
ZOBACZ TELEDYSK „HAND IN HAND”:
(MB)