Krytyka kapitalizmu, jazz i kabaret [relacja]
JACEK KORNAK: W latach 20. XX wieku twórczość Bertolda Brechta i Kurta Weilla szokowała berlińską publiczność. Tych dwóch skandalistów prowokowało burżuazję tamtego okresu swoim nieszablonowym podejściem do sztuki, balansowaniem na pograniczu kiczu oraz kpieniem z mieszczańskich wartości. Muzyka Weilla nie daje się łatwo zaklasyfikować, a „Opera za trzy grosze” sytuuje się gdzieś pomiędzy operą, musicalem a jazzem. Pomimo towarzyszących mu kontrowersji już w ciągu pięciu lat od premiery utwór ten został przetłumaczony na 18 języków i wystawiony ponad 10 000 razy na deskach europejskich teatrów.
Czy jednak obecnie jest sens wciąż sięgać po “Operę za trzy grosze”? Czy utwór ten może wciąż zaszokować lub choćby poruszyć współczesnych widzów? Z tym pytaniem postanowił zmierzyć się Rufus Norris, nowy dyrektor londyńskiego National Theatre. Akcja „Opery za trzy grosze” oryginalnie rozgrywa się w Londynie czasów wiktoriańskich. Norris nie tyle uwspółcześnia utwór, co osadza go w nieco pozaczasowym, przerysowanym, kabaretowym krajobrazie. Postacie występujące w tej produkcji są wzorowane na obrazach Georga Grosza i Otto Dixa. Wprawdzie Norrisowi nominalnie udaje się utrzymać polityczny wymiar dzieła, nie zależy mu jednak na epatowaniu widowni krytyką kapitalizmu. Jego „Opera za trzy grosze” to przede wszystkim stylistycznie wyszukana interpretacja dziś już niemal klasycznego dzieła. Norris skupia się na przerysowanych, nieco campowych elementach utworu, uwypuklając ich kabaretową estetykę.
Muzycznie przedstawienie to przygotował David Shrubsole. Wraz ze swoim zespołem wykonują oni muzykę Weilla ekspresyjnie, ale również z odrobiną melancholijnej dekadencji. Shrubsole zdecydował się na wykonanie w jazzowej stylistyce. Wprawdzie wokalnie przedstawienie to nie jest rewelacyjne, to jednak posiada ona ogromny urok i z pewnością nie rozczaruje widzów.
„Operę za trzy grosze” będzie można zobaczyć w londyńskim National theatre jeszcze w jesiennym sezonie, natomiast w kinach w Polsce wkrótce planowana jest transmisja na żywo z tego przedstawienia.
Z Londynu dla Presto Jacek Kornak