Koreańczyk potrafi: „Parasite” vs „Boże Ciało”

09.03.2020
Koreańczyk potrafi: „Parasite” vs „Boże Ciało”

Parasite” to film nieoczywisty. Z początku wydaje się uroczy i zabawny, ale im głębiej wnikamy w sedno opowieści, tym bardziej staje się ona mroczna, trudna, a momentami okrutna. Z minuty na minutę mnożą się fabularne komplikacje.

Koreański laureat (a właściwie należałoby rzec „pogromca”!) kilku Oscarów, w tym za najlepszy film roku i najlepszy film międzynarodowy, najlepszą reżyserię i najlepszy scenariusz oryginalny, skłania nas do refleksji na temat różnych perspektyw społecznych. Ukazuje całą machinę zła, która ze zwykłych, dobrych ludzi czyni oszustów, manipulantów, wreszcie – morderców.

Akcja zaczyna się w chwili, gdy uboga rodzina postanawia zatrudnić się u rodziny bogaczy, przybierając fałszywą tożsamość i sprytnie manipulując faktami tak, aby zaprezentować się z jak najlepszej strony i wygryźć obecnie zatrudnionych pracowników. Jedyne, czego nie daje im się zataić, to woń stęchlizny pochodząca z podziemi, w których przychodzi im spędzać noce, a który zostaje na ich ubraniach... To właśnie ten zapach staje się w filmie symbolem desperacji, bólu i rozpaczy oraz niesprawiedliwości społecznej.
Za co tak naprawdę warto docenić „Parasite”? Oprócz genialnych kreacji aktorskich, świetnych zdjęć i niezwykłego zmysłu Joon-ho Bonga warto podkreślić, jak niesamowicie uniwersalny jest to film. Co ciekawe, w Korei uważa się, że „Parasite” odnosi się do okresu, w którym krajem rządziła generalicja, na te różnice kulturowe w odbiorze zwraca uwagę krytyk filmowy Łukasz Maciejewski. Niemniej wspomniany uniwersalizm odnajdziemy w ukazaniu podziałów klasowych, które na dobrą sprawę można by odnieść do wielu państw na całym świecie. Brawa dla reżysera za pełne klasy ujęcie problemu bez nachalnej stronniczości. Nic dziwnego, że to właśnie jego dzieło dokonało rewolucji w branży filmowej, pokonując amerykańskich faworytów „na własnym boisku”. Reżyser docenił jednak każdego z nich podczas przemowy towarzyszącej odebraniu nagrody. Sam zresztą już we wcześniejszych wywiadach zauważył, że tematycznie jego film jest bliski np. nominowanemu „Jokerowi”, w którym także, choć w zupełnie inny sposób, odnajdziemy wykluczenie pewnych warstw społecznych. W „Parasite” subtelność miesza się z brutalnością, nie do końca też jest to film, który zmusza do szukania lepszych rozwiązań, jak jego polski konkurent w oscarowym wyścigu, obsypane w Polsce nagrodami Polskiej Akademii Filmowej (Orły) „Boże Ciało” w reżyserii Jana Komasy. Tutaj rzeczywistość jest pokazana dosadnie i nawet puenta filmu nie przyniesie nam w pełni ulgi. Jeszcze niedawno myśleliśmy o Komasie po ogłoszeniu nominacji – „Polak potrafi”. Ale Joon-ho Bong także zasłużył na podobne uznanie, potrafi zdobyć się na wiele, podobnie jak jego bohaterowie, tyle że w najlepszym rozumieniu tego słowa. Niech świadczą o tym zarówno przyznane statuetki, jak i pełne sale kinowe.

(MB, KT)

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.