Kopciuszek sto lat wcześniej...w Gdańsku
W pewien jesienny wieczór wpadliśmy do Opery Bałtyckiej na balet z muzyką S. Prokofiewa „Kopciuszek”. To niezwykłe widowisko zapewniło nam całe spektrum wzruszeń.
Nie było tu ani jednego złego, niedopasowanego ruchu. A show absolutnie skradły dwie złe siostry. Niezwykle pomysłowo potraktowany został tu taniec – klasyczny zarezerwowany dla głównej bohaterki i jej otoczenia, a dla sióstr i macochy ten nowoczesny, nieco wynaturzony i komiczny (ale niepozbawiony elementów wymagających bardzo wysokich umiejętności tanecznych). Całości sznytu dodawały piękne kostiumy zanurzone w stylistyce lat 20. ubiegłego wieku. Aż ciarki przechodzą, gdy pomyślimy, że od tamtego czasu minęło już sto lat! Ciarki zresztą mieliśmy do samego końca. Tancerzom towarzyszyła orkiestra w doskonałej formie, tym razem schowana w orkiestronie. Przyznać musimy, że przyzwyczailiśmy się już do widoku muzyków, jednak ich wizualna nieobecność dała nam nadzieję na to, że wreszcie wróci normalność. Czego sobie i wszystkim artystom życzymy.
(KAW)