Kontrabasista zbuntowany

29.08.2015
Kontrabasista zbuntowany

Czym różni się wizualnie preludium od fugi J. S. Bacha? Dlaczego kompozytorzy dyskryminowali kontrabasistów? Czy w zespole indywidualistów może panować demokracja? Jak wygląda dzień z życia muzyka-kameralisty? O tym i owym, o nowym teledysku – zwiastunie nowej płyty opowiada Krzysztof Korzeń, kontrabasista Kwintetu Śląskich Kameralistów w krótkiej rozmowie z Kingą A. Wojciechowską, redaktor naczelną Magazynu muzycznego Presto.  
 
 
Kwintet - choć oczywisty w orkiestrze (mamy sekcje pierwszych i drugich skrzypiec, altówek, wiolonczel i kontrabasów), nie jest już tak naturalny w kameralistyce. Zwykle mistrzowie smyczków łączą się w kwartety. Skąd więc pomysł na kwintet właśnie? Czy granie w orkiestrze nie wystarcza?
Orkiestra to duży zespół. Nawet kameralna. Inaczej wygląda muzyczna współpraca w większym zespole, jeszcze inaczej w mniejszym. Kwartet smyczkowy jako zespół, a przede wszystkim jako forma muzyczna to zbrodnia dokonana przez kompozytorów na kontrabasistach... :) Kompletna dyskryminacja, która w dzisiejszych czasach jest tak potępiana. A tak poważnie – kwartet smyczkowy, z całym szacunkiem dla sióstr i braci w kluczu basowym – myślę tu o wiolonczelistach, jest ograniczony swym instrumentarium i ubogi w niskim rejestrze. Nie daje zespołowi kameralnemu pełnych możliwości brzmieniowych, przestrzeni. Mistrz K. Penderecki właśnie z tego powodu przerobił swój III Kwartet smyczkowy „Kartki z nienapisanego dziennika” na niedawno przez nas nagrany Kwintet smyczkowy pod tym samym tytułem. Myślę, że powody nieujmowania kontrabasu w partytury kameralne są dwa. Kontrabas nie jest najwygodniejszym instrumentem do transportowania. W XVIII w. nie mieścił się do powozu. Poza tym kontrabasiści, niesłusznie kiedyś wyśmiewani ze względu na duże gabaryty oraz pozorną ociężałość instrumentu nie pchali się na muzyczne salony... Dlatego właśnie rozwinęła się forma kwartetu smyczkowego jako najpopularniejszego z zespołów smyczkowych. Pomysł na nasz Kwintet wynikał z chęci poszerzenia warstwy brzmieniowej istniejącego zespołu. Zanim jeszcze wróciłem z zagranicznych studiów do Polski i zdałem egzamin do Śląskiej Orkiestry Kameralnej, koledzy rozszerzyli skład Kwartetu Śląskich Kameralistów o mojego poprzednika – ówczesnego kontrabasistę orkiestry.
 
Kto nadaje ton zespołowi – poddaje pomysły wykonawcze? Czy macie swojego lidera? Słuchacie go bezwzględnie, czy jednak – tyle jest twórczych opinii, ilu członków zespołu?
Jak już Pani wspomniała, kwintet smyczkowy nie jest naturalnym zespołem występującym w kameralistyce, jak to jest z kwartetem. I nie ma co ukrywać, literatura muzyczna na ten skład jest uboga... My natomiast mamy to niezwykłe szczęście, że prymariusz zespołu Darek Zboch odkrył w sobie talent aranżerski, a po ostatnim "Preludium i Fudze" śmiało możemy powiedzieć, że i kompozytorski! To jemu zawdzięczamy dziewięćdziesiąt procent wykonywanego przez nas repertuaru, za którym tak przepada nasza publiczność. W zespole panuje demokracja, choć też i wyraźny podział ról, co bardzo ułatwia pracę.
 
Jak wygląda jeden - typowy (są takie?) dzień z życia muzyka-kameralisty?
To istotnie trudne pytanie. Dzień muzyka kameralisty zupełnie inaczej wygląda na zagranicznej trasie koncertowej, jeszcze inaczej, gdy rano ma się próbę orkiestry, a wieczorem koncert Kwintetu i w międzyczasie trzeba zrobić w szkole lekcje... Proszę pamiętać, że czworo z nas na co dzień pracuje w Śląskiej Orkiestrze Kameralnej. Altowiolista jest muzykiem orkiestry symfonicznej Filharmonii Śląskiej. Poza wiolonczelistką wszyscy uczymy w szkołach. Nasz czas jest bardzo starannie zaplanowany i nie ukrywamy, że po prostu ciężko pracujemy. Taki mamy kraj, w którym muzycy nie są tak doceniani w społeczeństwie i wynagradzani finansowo jak w sąsiednich Niemczech. Będąc w Polsce "muzykiem klasycznym", aby utrzymać rodzinę, trzeba się napracować...
 
Czy zna Pan opowiadanie Patricka Suskinda – „Kontrabasista”? Urzekła mnie kreacja aktorska, jaką Jerzy Stuhr stworzył w monodramie na podstawie tego opowiadania, ale zawsze intrygowało mnie, na ile wierny obraz muzyka przekazują nam obydwaj panowie – aktor i aktor – oczywiście w kontekście życia muzycznego, bo co do życia osobistego – tu pewnie wybór instrumentu, na którym się gra, nie ma chyba aż tak dużego znaczenia... Skoro jest Pan kontrabasistą, postanowiłam skorzystać z okazji i zapytać.
Znam dobrze to opowiadanie. Podziwiałem również doskonałą kreację Jerzego Stuhra. Odpowiem tak – ten obraz doskonale ukazuje postać kontrabasisty czasów minionych. W świecie muzyków grających na moim instrumencie doszło do czegoś w rodzaju rewolucji. Kontrabasiści zbuntowali się przeciwko od lat obowiązującemu stereotypowi kontrabasisty – niedorajdy. W ostatnim ćwierćwieczu doszło do dynamicznego rozwoju poziomu artystycznego i technicznego prezentowanego przez kontrabasistów. Obecnie możemy się poszczycić fenomenalnym wręcz rozwojem wirtuozerii kontrabasowej. Role się odwróciły i zdarzają się sytuacje, gdy inni instrumentaliści z niekrytym podziwem zazdroszczą kontrabasistom umiejętności uzyskiwanych na tym bardzo trudnym instrumencie. Dodam, że polscy kontrabasiści plasują się w ścisłej światowej czołówce!
 
Jak kontrabasista, wraz z zespołem brzmi w praktyce, możecie posłuchać w świeżutkim teledysku:
 

Kliknij, trzymając wciśnięty klawisz CTRL, aby użyć łącza">https://www.youtube.com/watch?v=MlvXQuc6n4g
 

 

Panie Krzysztofie, muzyka rozbrzmiewa tu w dwóch sceneriach - preludium wśród polnych roślin, fuga - w pięknych wnętrzach stworzonych ludzkimi rękami. Nie mogę się jednak oprzeć natrętnej myśli, że właśnie pierwsze z tych miejsc tworzy idealny kontrapunkt do wykonywanego utworu. Mam wrażenie, że muzycy grający fugę już pod dachem, ciągle myślą o przygodzie na łące. Stąd w ich grze taki żar i wielka radość. Mam rację?
Dobrze to Pani ujęła, choć te trafne podejrzenia wymagają rozwinięcia. Mamy do czynienia z utworem nawiązującym swą budową do tradycji barokowej, gdzie polifoniczna fuga ze swoimi ściśle określonymi regułami poprzedzona jest swobodnie potraktowanym preludium. My posunęliśmy się do zilustrowania tych muzycznych form. Dlatego preludium na klipie ma wyglądać lekko, wesoło, kolorowo i jest wykonywane na łące – zderzone z fugą, do wykonania której przywdzialiśmy mnisie habity mające symbolizować ściśle określone zakonne reguły. Fuga zagrana we wnętrzu pięknie wyremontowanej sali koncertowej Filharmonii Śląskiej ma też obrazować, że zarówno utwór jak i budynek powstały według określonego projektu. Natomiast pomysł skojarzenia bachowskiego preludium i fugi z piosenką "Dziewczyna o perłowych włosach" pochodzącą z repertuaru legendarnej węgierskiej grupy rockowej Omega uważam za doskonały pomysł dobrze świadczący o warsztacie kompozytorskim naszego kolegi, który nigdy nie pobierał żadnych lekcji kompozycji ani aranżacji! Jest świetnym wykształconym skrzypkiem i aranżerskim "naturszczykiem". Dariusz na pierwszej płycie Kwintetu zatytułowanej "ba... Rockowo" zastosował pewien klucz, którym było zadane przez niego jako autora muzyki pytanie "jak wielcy kompozytorzy minionych epok przedstawiliby najbardziej znane utwory muzyki rozrywkowej lat 60. i 70. XX w., gdyby je w jakiś cudowny sposób usłyszeli?" Nasz teledysk ma być zwiastunem nowej czwartej już płyty Kwintetu, która będzie kontynuacją tej debiutanckiej. Dodam, że szukamy odpowiedniego wydawcy, bo tak jakoś się dzieje, że wydawcy muzyki poważnej nie do końca wiedzą, co z nami zrobić i doradzają nam, by nagrać materiał dla wytwórni "rockowej", natomiast "rockowcy" mówią "przecież to nie nasza dziedzina, my nie wydajemy klasyki..."

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.