Klasyczne przysmaki Jakuba Bokuna [wywiad]
"Album firmowany przez wrocławskiego mistrza klarnetu - Jana Jakuba Bokuna i Slovak Quartet zaskakuje nie tylko różnorodnością dźwiękową, ale też samą jakością brzmienia. Nagrania zarejestrowane w bratysławskim Studio 2 przez rozgłośnię słowacką są przykładem rzadkiego dziś profesjonalizmu.Klarnet J.J.Bokuna stapia się niejako z kwartetem słowackim, nie dominuje nad resztą instrumentów... Clarinettino to esencja harmonii i klasycznej elegancji."
Mariusza Marks, www.kreatywnywroclaw.pl
Kto był pomysłodawcą albumu?
Album Clarinettino to owoc mojej wieloletniej współpracy ze znakomitym Slovak Quartet z Bratysławy. Poznaliśmy się w 2007 roku, przy okazji wspólnego koncertu w Słowackim Radio. Gdy półtora roku później słuchałem kwartetu w koncercie finałowym Clarimanii 2009 w mojej głowie zrodziła się myśl o nagraniu wspólnej płyty. Samo nagranie odbyło się w świetnym akustycznie Studio 2 Słowackiego Radia w Bratysławie. Brzmienie nagranej przez nas muzyki jest ciepłe i naturalne. Album to koprodukcja Instytutu Polskiego w Bratysławie, Radia Słowackiego i mojego labelu płytowego JBRecords.
Dlaczego nagrał Pan tę muzykę ze Slovak Quartet?
W muzyce zawsze stawiałem na współpracę, nie na współzawodnictwo. Wierzę, że płyta z muzyką kameralną powinna być świadectwem dobrej współpracy między muzykami. A do takiej z pewnością zaliczam projekty zrealizowane wspólnie ze Slovak Quartet.
Zestaw kompozytorów na albumie jest bardzo ciekawy. Z myślą o kim, o jakim słuchaczu powstała ta płyta?
Repertuar skonstruowaliśmy trochę na wzór menu w dobrej restauracji... Zaczynamy od przystawki – tytułowego utworu Ondřeja Kukala Clarinettino, efektownego, 13-minutowego concertina na klarnet i kwintet smyczkowy z kontrabasem. Danie główne to kameralne arcydzieło wszechczasów – Kwintet klarnetowy KV 581 Wolfganga Amadeusza Mozarta. Deser to do wyboru dwa lżejsze gatunkowo utwory : Quartettino Rezso Kokaia i Concierto para quinteto Astora Piazzolli w genialnym opracowaniu Gabriela Senanesa. A już na sam koniec filiżanka mocnej włoskiej kawy – wiązanka z tematów z muzyki do filmu Nuovo Cinema Paradiso (Andrea i Ennio Morricone).
Jak to jest - być producentem własnej płyty?
Założyłem sobie, że płyty pod szyldem JBRecords będę wydawał możliwie najlepiej edytorsko, unikając wszelkiej fuszerki i pośpiechu. Albumy ukazują się więc w digipackach – kartonikach, które znacznie lepiej wyglądają od zwykłych plastikowych pudełek. Wszystkie czternaście tytułów wydałem właśnie w tym formacie – kosztowniejszym w produkcji, ale dużo ciekawszym pod względem estetycznym. Sama szata graficzna płyty wydaje mi się czymś niezwykle istotnym – coś musi skłonić potencjalnego słuchacza do wzięcia płyty do ręki, a zdarza się przecież, że nazwiska wykonawców czy program płyty nie są wystarczającą rekomendacją.
Często słyszy się, że płyta CD przeżywa kryzys, ale ja myślę, że to nieprawda. Nam, muzykom nagrywającym albumy płytowe, oczywiście zależy na publiczności, ale na „naszych” zasadach. Najbardziej liczy się pomysł na płytę i jakość jego realizacji (a zatem wewnętrzne przekonanie o wartości albumu, które czasem musi nam wystarczyć). Ideałem byłoby trafić do melomanów, młodszych muzyków ze szkół, studentów, kolegów z branży oraz krytyków muzycznych. To jednak nie jest możliwe. Rynek płytowy jest bowiem w naszym kraju wciąż bardzo słabo rozwinięty. Niewielu jest melomanów regularnie kupujących płyty. Natomiast muzycy – co szczególnie zasmuca – często zupełnie nie interesują się fonograficznymi nowinkami i nie kupują płyt!