Kilar instrumentalny, Kilar wokalny
Dwa albumy z muzyką Wojciecha Kilara, wydane przez DUX, to dobra okazja, żeby zapoznać się z muzyką tego kompozytora. Liczba stworzonych przez niego dzieł jest dość pokaźna, więc słuchacze mają w czym wybierać.
Na pierwszym krążku znajdują się utwory instrumentalne - Koncert fortepianowy (teraz już I Koncert fortepianowy), „Preludium chorałowe” i „Orawa”. Druga płyta poświęcona jest utworom wokalno-instrumentalnym - „Magnificat” i „Victorii”.
Wykonawcą Koncertu jest Piotr Jabłoński. Trzeba przyznać, że trudno o lepsze nagranie tego koncertu. Kiedy słucha się tego utworu, można odnieść mylne wrażenie, że to prosta muzyka. Materiału jest mało, za to ciągle się powtarza, stwarzac wrażenie transu. Na tym polega trudność tej muzyki – wykonanie nie może być monotonne, trzeba tchnąć w nie życie i energię. Z tym Jabłoński radzi sobie znakomicie – statyczne i medytacyjne dwie pierwsze części angażują i wciągają, a finałowa toccata to prawdziwy wirtuozowski fajerwerk. Nie dziwię się, że Kilar zadedykował mu swój koncert.
„Preludium chorałowe” to kolejny zwodniczy utwór. Pod prostotą melodii kryje się ogromna ilość emocji. Pikanterii dodaje opracowanie harmoniczne – kompozytor zręcznie wplata w „Preludium” dysonanse, które przykuwają uwagę słuchacza. Nic w tym dziwnego – pisząc ten utwór Kilar inspirował się muzyką góralską. Tak samo było w przypadku „Orawy”, ale tym razem kompozytor postawił na żywą, energiczną rytmikę. Polska Orkiestra Radiowa pod dyrekcją Wojciecha Rajskiego brzmi świetnie, podkreśla nastrój muzyki w danym momencie. Kapitalne nagrania!
„Magnificat” to jeden z ostatnich dużych utworów tego kompozytora. Oprócz orkiestry i chóru mamy tutaj też trzech solistów. To zróżnicowane dzieło – słuchacz znajdzie tu zarówno części, w których pobrzmiewa góralski folklor, jak i delikatne i skupione. Mnie najbardziej zafascynowała część druga – aria na sopran, smyczki i harfę. To muzyka, która przenosi słuchacza w inny świat. Duży kontrast przynosi „Victoria” - krótki utwór na chór i orkiestrę. Kompozytor stworzył muzykę o zaraźliwej energii i optymizmie, której nie sposób nie dać się porwać. Również i tutaj wykonawcy stoją na wysokim poziomie – Orkiestra Filharmonii Śląskiej pod batutą Mirosława Błaszczyka brzmi mocno i pewnie, a soliści – Izabela Kłosińska (sopran), Tomasz Krzysica (tenor) i Piotr Nowacki (bas) – dobrze odnaleźli się w wykonywanych utworach.
Płyt wysłuchał Oskar Łapeta