Jak odmówić Guru
13 października 2017 roku Opera na Zamku w Szczecinie inauguruje nowy sezon artystyczny koncertem, podczas którego zabrzmi suita liryczna „Guru i Marie”, czyli fragmenty współczesnej francuskiej opery skomponowanej przez Laurenta Petitgirarda, pod kierownictwem muzycznym samego kompozytora. W drugiej części usłyszymy „Dafnis i Chloe” M. Ravela. „Guru i Marie” to preludium do światowej prapremiery opery „Guru” L. Petitgirarda, którą na scenie Opery na Zamku zobaczymy w październiku przyszłego roku. Z wybitnym kompozytorem rozmawiała Magdalena Jagiełło-Kmieciak.
Magdalena Jagiełło-Kmieciak: Zazwyczaj libretto opery osnute jest na faktach. Dlaczego wybrał Pan ten temat? Uderzyła Pana historia z 1978 roku?
Laurent Petitgirard: Dla mnie ważne jest, by libretto opery wyrażało uczucia, emocje i relacje międzyludzkie, które zawsze są aktualne, nawet gdy opowieść dotyczy dużo wcześniejszych wydarzeń. Moja pierwsza opera „Joseph Merrick. Człowiek Słoń” opowiadała o wykluczeniu w nowoczesny sposób, choć historia dotyczyła XIX wieku. „Guru” jest oczywiście bardziej aktualnym dziełem, bo umysłowa manipulacja to temat ponadczasowy w dziejach ludzkości.
O czym jest opera „Guru”?
Członkowie sekty żyją odizolowani na wyspie, są pod wpływem Guru, ich mistrza, któremu powierzają siebie, swój majątek, ale i cel swojego życia. Guru towarzyszą jego matka Marta, Iris, była wyznawczyni, a obecnie matka dziecka Guru oraz Victor - „finansista” i Carelli - „naukowiec” sekty. W grupie są też nowi adepci, wśród nich Marie, która przyjeżdża na wyspę specjalnie po to, by powstrzymać Guru przed zorganizowaniem zbiorowego samobójstwa. Opera opowiada o szaleństwie Guru, jego sile i konfrontacji z Marią aż do kompletnego zniszczenia sekty.
Widzi Pan obecnie problem sekt?
Oczywiście. To na przykład scjentolodzy. Niektórzy są niezwykle wpływowi, przenikają do świata politycznego, społecznego, artystycznego. Jest też oczywiście Daesh (nazwa Państwa Islamskiego – przypis MJK)
To jak powiedzieć „stop”? Ja wychowywać młodych ludzi, co robić, by dorośli nie ulegali tak bardzo różnym szkodliwym wpływom?
Edukacja, kultura i silna rodzina są w stanie wykryć niebezpieczeństwo na samym początku. Pierwszym krokiem Guru była izolacja danej osoby od rodziny, przyjaciół… A skala zniszczeń jest olbrzymia, nie tylko dla wyznawcy sekty, także dla całej jego rodziny. To krzywda „na zawsze”. I oczywiście ludzie są zrujnowani finansowo, bo początkowo to główny cel Guru.
Psychologiczna manipulacja to więcej niż problem sekt…
Ona się dzieje w rodzinie, w pracy, w polityce. To podstawowa technika dyktatorów.
Jaki jest Guru? To demon? Kim on tak naprawdę jest?
Jest uwodzicielski, pełen uroku, a potem ekstremalnie gwałtowny. Chce dominować i zniszczyć każdego przeciwnika. Ale najgorsze jest to, że sam zaczyna wierzyć w to, co wymyślił.
Jak to możliwe, że tak wielu ludzi jest w stanie uwierzyć jednej osobie?
To bardzo wygodne – zrezygnować z własnej duchowej wolności i słuchać poleceń. Hitler był kimś w rodzaju Guru. Strach, który jest w każdym człowieku, może wywołać okropne zachowania.
Czy ta przerażająca historia w Pana operze może być przestrogą?
To opera zaangażowana. Jestem przekonany, że mentalna manipulacja jest ogromnym problemem społeczeństw. Wystarczy przejrzeć gazety czy obejrzeć programy informacyjne w telewizji, żeby to zauważyć. Terroryści popełniający samobójstwa to ludzie poddani właśnie takiej manipulacji, nie mam żadnych wątpliwości.
Marie, jedyna przeciwniczka Guru - nie śpiewa. Dlaczego?
Szaleństwo przedstawione jest poprzez śpiew. Ponieważ Marie jako jedyna sprzeciwia się przywódcy, mówi rytmicznie. Opera jest napisana w taki sposób, że instrumentacja nie przeszkadza mowie i wprowadza kontrast.
Dziękuję za rozmowę. Zapraszamy 13 października 2017 roku na 19.00 do Opery na Zamku w Szczecinie.