Jak napisać koncert fortepianowy? - krótki przewodnik
Napisanie pierwszego koncertu na fortepian i orkiestrę dla młodego - choć nie początkującego - kompozytora Tomasza J. Opałki może stanowić wyzwanie.
Wywiad z Tomaszem Opałką przeczytasz w najnowszym Presto!
fot. Zofia Goraj, Kadr z filmu Kompozytor-rezydent. reż. Maja Baczyńska, prod. IMiTZamówiony przez Filharmonię Gorzowską w ramach programu Instytutu Muzyki i Tańca „Kompozytor- rezydent” Koncert fortepianowy Tomasza Jakuba Opałki został prawykonany 16 maja br. w Filharmonii Gorzowskiej przez pianistę Tadeusza Domanowskiego, któremu towarzyszyła tamtejsza orkiestra pod dyrekcją Moniki Wolińskiej. Prawykonanie odbyło się w ramach inauguracji II Festiwalu Muzyki Współczesnej im. Wojciecha Kilara.
Napisanie pierwszego koncertu na fortepian i orkiestrę dla młodego - choć nie początkującego - kompozytora może stanowić wyzwanie. Opałka zmierzył się z nim przyjmując następujące założenia.
Po pierwsze - inspiracja, temat.
Kompozytor postanowił nawiązać do fonosfery metropolii, konkretnie - Nowego Jorku. Dźwięki, współbrzmienia, odgłosy generowane przez orkiestrę symfoniczną o tradycyjnym składzie oraz fortepian przekładają się więc w Koncercie na (miejskie) obrazy oraz na kolory: metaliczne, szare, zimne, chłodne, co skłania słuchacza do wielokanałowej, wielozmysłowej percepcji dzieła. Ilustracyjność utworu, wielość zgrabnie wykorzystanych i ładnie przez muzyków pokazanych migotliwych barw orkiestrowego instrumentarium to walor tej kompozycji.
Po drugie - materiał i język kompozytorski.
Obydwie te jakości są u Opałki łatwo przyswajalne. Ta muzyka nie potrzebuje tłumacza z „języka jednostki” na „język większości”. Materiał nie jest trudny do przyjęcia i zrozumienia, trzyczęściowa forma przewidywalna i „oswojona”, znana nawet mniej wyrobionej publiczności. Kompozytor pozostaje przy konwencjonalnej, trzyczęściowej budowie utworu, na zasadzie: akcja - zatrzymanie - akcja.
Po trzecie - traktowanie instrumentu solowego.
Daremnie by szukać tutaj kadencji, długich płaszczyzn w partii fortepianu, którego niedługie interwencje przeplatają się na zmianę z epizodami orkiestry.
Perkusista może się popisać, fortepian traci tożsamość
Trudno w Koncercie uchwycić jednoznaczny podział na partię solisty i partię towarzyszącej mu orkiestry, gdzie chociażby bogato „uzbrojona” perkusja mocno zaznacza swą obecność (teatralna wręcz gra rewelacyjnych perkusistów na skrzyżowanych pałeczkach). Fortepian traci u Opałki swą tożsamość, i w końcu nie wiemy, czy to przypadkiem nie kolejny z instrumentów perkusyjnych. Partia fortepianu, pisana z myślą o jej pierwszym wykonawcy, nomen omen związanym z Nowym Jorkiem, wymaga nie lada koncentracji: pianista poci się i trudzi, starając się skoordynować grę na klawiaturze i - co dość powszechne w tym utworze - poza nią. A poza klawiaturą dzieje się dużo: jest smyczkowanie strun (fortepianu), tłumienie i szarpanie ich palcami, uderzanie dłońmi w pudło rezonansowe, gra na ramie fortepianu. Szacunek należy się podwójnemu de facto soliście - pianiście i perkusiście w jednej osobie, którego intensywna partia wymaga ogromnej sprawności nie tylko technicznej, ale też intelektualno-fizycznej, błyskawicznego przestawiania się z grania lirycznych quasi-melodii, na skomplikowane, typowo perkusyjne rytmy wydobywane z różnych części instrumentu.
Kompozytor chce więcej orkiestry
Prawykonanie (w tym próby przed koncertem) skonfrontowało kompozytora z realnym kształtem dzieła, prowokując refleksje, choćby dotyczące wejść tutti orkiestry, których mogło być więcej, bo w Sali Filharmonii Gorzowskiej pełna orkiestra brzmi świetnie (to konstatacja kompozytora). W całokształcie dzieło to jest bardziej ukłonem ku tradycji, aniżeli powiewem awangardy. Jest raz witalistycznie, za chwilę impresjonistycznie, i trochę jak u Johna Cage’a. Trudno nazwać utwór Opałki skończonym, zamkniętym, doskonałym. I nie chodzi tu wyłącznie o to, jaki kształt nadał kompozytor ostatniej, 22. minucie swojego dzieła. Poszukiwania własnego języka, indywidualnej, unikatowej ekspresji to proces. Można postawić ostatnią nutę, oddać utwór w ręce wykonawców, lecz nie skończyć w głowie komponowania tegoż. W jakim kształcie utwór ten ma szansę zaistnieć, utrwalić się w repertuarze pianistów i filharmonii?
Relacja opublikowana dzięki uprzejmości Instutytu Muzyki i Tańca. Autorką jest Małgorzata Kęsicka
Detale:
Koncert inauguracyjny II Festiwalu Muzyki Współczesnej im. Wojciecha Kilara
16 maja 2014 r., godz. 19.00
Centrum Edukacji Artystycznej - Filharmonia Gorzowska
Wykonawcy:
Orkiestra Filharmonii Gorzowskiej
Tadeusz Domanowski - fortepian
Monika Wolińska - dyrygent
Program:
Wojciech Kilar - Preludium chorałowe
Tomasz Jakub Opałka - Koncert fortepianowy
Wojciech Błażejczyk - Treściwa historia śmierci Jana Calasa na orkiestrę symfoniczną, chór
i baryton
Grzegorz Duchnowski - Missa de Angelis
Utwór Tomasza Jakuba Opałki został zamówiony i prawykonany w ramach programu Instytutu Muzyki i Tańca „Kompozytor-rezydent“
Niniejsza recenzja jest efektem realizacji programu IMiT „Krytyka muzyczna 2.0“