Gandhi w operze
English National Opera nie należy do najlepszych teatrów operowych na świecie. Przyznam, że z ostrożnością podchodzę do ich produkcji, ostatnio jednak postanowiłem wybrać się na operę Philip Glassa “Satyagraha”. Jedną z przyczyn było, iż jest to koprodukcja z Metropolitan Opera, ale chyba głównym powodem była po prostu ciekawość.
ENO nie może konkurować z Covent Garden jeśli chodzi o śpiewaków, dyrygentów czy nawet brzmienie orkiestry, ale ich produkcje posiadają coś czego wiele uznanych teatrów operowych nie posiada, wprost niezwykłą teatralność. English National Opera kładzie duży nacisk aby ich przedstawienia były widowiskowe, dramatyczne, aby nie tylko dobrze się słuchało pięknej muzyki, ale aby widz był dogłębnie przejęty dramaturgią przedstawienia. I taka właśnie jest “Satyagraha”.
Phelim McDermott wraz ze swoim zespołem teatralnym Improbable sprawiają, że opera Glassa staje się poruszającą i symboliczną opowieścią o odkrywaniu siebie i walce z niesprawiedliwością.
Wprawdzie o gustach się nie dyskutuje, ale dla mnie muzyka Philipa Glassa była nużąca, natomiast Alan Oke w roli Gandhiego potrafił nadać jej nieco dramatyzmu, również dobrze sprawdził się dyrygent Stuart Stratford, który nadał muzyce nieco tajemniczy, metafizyczny charakter.
Myślę, że “Satyagraha” jest wyjątkową produkcją, ponieważ sama temetyka jest fascynująca. Nie jest to typowa opera, gdzie dwoje kochanków nie wie czego chce, wiec na koniec muszą umrzeć. Tutaj tematem jest wewnętrzna przemiana Gandhiego i jego walka z kolonializmem, ale też dzięki rewelacyjnej reżyserii przedstawienie to staje się uniwersalną przypowieścią o społecznych podziałach, ubóstwie i wykluczeniu.
Jacek Kornak