Fortepian XX wieku
Duże wytwórnie fonograficzne wyraziście zaczęły ten rok od ciekawych nagrań pianistów. Ja tutaj przedstawię tylko dwa, które uważam za wyjątkowo warte uwagi. Pierwszym z nich jest komplet utworów na fortepian Witolda Lutosławskiego wykonywany przez Ewę Kupiec, a wydany przez Sony. Kolejnym nagraniem, które polecam są utwory Ravela oraz Skriabina wykonywane przez HJ Lim, wydane przez Warner Classics.
W ubiegłym roku pojawiło się na rynku sporo nagrań z muzyką Witolda Lutosławskiego, ale najnowszy album Ewy Kupiec to z pewnością perełka wśród tych nagrań. Lutosławski nie napisał wielu utworów na fortepian solo, dlatego wszystkie one zmieściły się na jednej płycie. Utwory te pochodzą głównie z wczesnego okresu twórczości kompozytora. Otwierająca album Sonata pochodzi z 1934 roku. Utwór ten nie odznacza się jeszcze takim rygorem i perfekcyjną strukturą z jakiej znamy Lutosławskiego, ale w wykonaniu Ewy Kupiec ta sonata ma w sobie sporo liryzmu oraz swoistej poezji. Niektóre z utworów na tym albumie, jak na przykład Melodie ludowe z 1945, wydają się dość proste jak na muzykę Lutosławskiego, ale posiadają one niezwykły urok. Kupiec gra Lutosławskiego dość lekko wydobywając momentami z tych utworów, szczególnie z Bukolików z 1952 oraz Inwencji z 1968, ciekawe efekty sonorystyczne. W grze Kupiec słychać fascynację Lutosławskiego Francuskim impresjonizmem. Jej Lutosławski to nie zimny intelektualista, ale kompozytor, którego każdy z przyjemnością może posłuchać.
Kolejnym albumem, na który chciałbym zwrócić uwagę melomanów jest ostatnie nagranie młodej Koreańskiej pianistki HJ Lim. Na płycie wydanej przez Warner Classics znajdziemy utwory Ravela oraz Scriabina. Warto nabyć tę płytę szczególnie ze względu na nagrania Scriabina, po które większość pianistów rzadko sięga, gdyż są one technicznie niezwykle wymagające. HJ Lim prezentuje tutaj 4 oraz 5 Sonatę fortepianową oraz dwa poematy op. 32 i Walca op. 38. Przede wszystkim zachwyca mnie pewność oraz techniczna perfekcja z jaką gra Lim, ale nie jest to po prostu mechaniczne perfekcyjne wykonanie. Lim to wulkan energii. Jej Skriabin jest niezwykle ekspresyjny, pełen barw, emocji. Z kolei Ravel w wykonaniu Lim, mimo, iż bardzo oryginalny, jest dla mnie mniej przekonujący. Z pewnością jednak gra Lim wywołuje emocje, a o to chyba chodzi w muzyce. Być może nie każdemu przypadną do gustu dość oryginalne interpretacje Lim, ale z pewnością nikt nie pozostanie wobec nich obojętny.
Jacek Kornak