Filmujesz? Nie gram!
Krystian Zimerman przerwał koncert. Powód? Zauważył, że jeden ze słuchaczy go nagrywa telefonem komórkowym.
3 czerwca Krystian Zimerman miał wykonać w Essen, w Niemczech, podczas Ruhr Piano Festival utwory Debussy’ego, Brahmsa i Szymanowskiego.
Przestał jednak grać, gdy zobaczył słuchacza nagrywającego jego występ telefonem komórkowym. Zwrócił się do niego bezpośrednio z prośbą – Czy mógłby pan przestać? – Po czym, nie czekając na reakcję, wyszedł z sali. Po chwili wrócił i wyjaśnił, że zdarzyło mu się stracić kontrakt na nagranie płyty, ponieważ managerowie firmy fonograficznej stwierdzili, że utwory proponowane do nagrania słyszeli już na Youtube. – To niewiarygodne niszczenie muzyki – dodał Zimerman i dokończył koncert. Jednak zaraz po nim opuścił budynek, nie dając fanom szans na konfrontację.
Dyrektor festiwalu, Franz Xaver Ohnesorg nie pozostawił incydentu bez komentarza. – To, co się zdarzyło, to zwyczajna kradzież – stwierdził.
Według rzecznika festiwalu, słuchacz, który filmował koncert, siedział w środku rzędu i nie można go było dyskretnie wyprosić ani poprosić, żeby przestał. Zaznaczył także, że nie można przeszukiwać melomanów, niczym na lotnisku, i sprawdzać, czy mają sprzęt do nagrywania.
Czy nagranie z koncertu i opublikowanie go na Youtube to kradzież czy może jednak promocja dla artysty? Wejdź i podyskutuj na forum!