Enescu (niesłusznie) nieznany

Na Międzynarodowym Festiwalu Muzyki Europy Środkowo-Wschodniej Eufonie w dniach 28 , 29  i 30 listopada 2025 r. będziemy mieli okazję usłyszeć utwory Georga Enescu.


George Enescu (1881–1955) to postać niemal renesansowa – rumuński kompozytor, skrzypek, pianista, dyrygent i pedagog, który swoją wszechstronnością, talentem i twórczością przekroczył wiele granic. Jest rzeczą trudną do zrozumienia fakt, że jego nazwiska nie wymienia się jednym tchem w gronie największych europejskich twórców. Również w Polsce nie jest to postać szczególnie znana. Zatem poznajmy się.

 

Enescu urodził się 19 sierpnia 1881 roku w miejscowości Liveni‑Vârnav (prowincja Botoșani, północna Mołdawia w Rumunii). Od dziecka lgnął do muzyki. Zaczął grać na skrzypcach w wieku 4 lat, a pierwsze kompozycje jego autorstwa powstały najprawdopodobniej, gdy miał zaledwie 6 lat. Czy nie przypomina nam to pewnego jegomościa z Salzburga, który urodził się 125 lat wcześniej? W wieku 7 lat mały George miał już na koncie publiczne wystąpienie jako skrzypek. W latach 1888–1894 studiował w Konserwatorium w Wiedniu u Josefa Hellmesbergera Jr. (skrzypce) i Roberta Fuchsa (kompozycja). Następnie przeniósł się do Paryża (1895–1899), gdzie kontynuował naukę pod kierunkiem m.in. Martina Pierre’a Marsicka (skrzypce), André Gédalge’a (kontrapunkt), Jules’a Masseneta i Gabriela Fauré (kompozycja).

 

Po studiach w Paryżu Enescu rozpoczął karierę jako skrzypek wirtuoz, dyrygent, pianista oraz kompozytor. Jego debiut kompozytorski (symfoniczna suita „Poème Roumain”, op. 1) miał miejsce w Paryżu w 1898 roku. W swoich działaniach dzielił czas między Rumunię i Francję, prowadził działalność koncertową w wielu krajach europejskich i poza nimi. W 1913 roku założył własny konkurs kompozytorski w Rumunii oraz był aktywnym organizatorem życia muzycznego (np. jako prezes Rumuńskiego Towarzystwa Kompozytorów). Po wojnie osiedlił się na stałe w Paryżu, gdzie zmarł 4 maja 1955 roku.

 

Kim Enescu jest dla muzyki? Jakie pozostawił po sobie dziedzictwo? Zacznijmy od tego, że zasłużenie uważany jest za najważniejszego muzyka w historii swojego kraju. Przeniósł muzykę rumuńską na poziom wartości uniwersalnych. Jego wszechstronność jako wykonawcy, pedagoga i kompozytora sprawiała, że był łącznikiem między tradycją ludową Rumunii a europejskim nurtem muzyki klasycznej.

 

Styl Enescu to bogata mozaika wpływów, w której przenikają się: romantyzm (szczególnie wczesny okres), wpływy francuskie i impresjonistyczne, elementy konstrukcji skomplikowanej (w duchu wiedeńskim), a także – i to jest bardzo istotnie – muzyka ludowa Rumunii.

 

Jeszcze jako dziecko słuchał lăutari, czyli „zawodowych” skrzypków grających tradycyjną muzykę ludową. Te doświadczenia miały na niego ogromny wpływ, a potem stanowiły bodziec artystyczny. W efekcie w wielu jego dziełach odnajdujemy tematykę lub stylizację melodii rumuńskich, rytmy i ornamentykę ludową. Doskonałym przykładem mogą być dwie „Rapsodie rumuńskie” powstałe w latach 1901–1903. Enescu zastrzegał jednak, że nie chce jedynie cytować melodii ludowych – ważniejsze było dla niego przejęcie charakteru ludowego niż prosta stylizacja melodii.

 

Studia w Wiedniu i Paryżu nauczyły go solidnej konstrukcji, polifonii i formy klasycznej. Do pierwszych lat XX wieku szczególnie bliski był mu romantyzm. Potrafił łączyć tę muzykę z bardziej swobodnymi harmonicznymi i rytmicznymi elementami. W późniejszych dziełach, zwłaszcza powstałych po 1930 roku, pojawiają się elementy modernistyczne – zróżnicowana faktura, odważna harmonia i mniej konwencjonalne struktury. Warto podkreślić, że Enescu nie był tylko kompozytorem „na papierze”. Sam wykonywał wiele własnych i innego autorstwa dzieł jako skrzypek i dyrygent, co wpływało na jego podejście do instrumentacji i gestu muzycznego. Oddziaływało to także na jego działalność pedagogiczną. Miał wielu wybitnych uczniów, co dodatkowo wzmacniało ten jego wpływ. Wśród nich pojawiają się takie nazwiska, jak Yehudi Menuhin, Ivry Gitlis, Arthur Grumiaux czy Ida Haendel.

Do najwybitniejszych dzieł George’a Enescu należą wspomniane już „Rapsodie rumuńskie” (op. 11). Słychać w nich silny wpływ tradycyjnej muzyki rumuńskiej zwłaszcza w sferze rytmicznej, ale też melodii. Kompozytor użył jednak formuły dużej orkiestry z efektowną instrumentacją z widocznym wirtuozowskim potencjałem. Dzieła te zapewniły Enescu rozgłos, ale jednocześnie nieco „przyćmiły” inne jego kompozycje. W Rapsodii nr 1 znajdziemy dynamiczne wstępy, tematy ludowe wprowadzane z dramatyzmem, intensywną orkiestrację. W drugiej, bardziej refleksyjnej, także nie brakuje ekspresji. Elementy folkloru są bardzo wyraziste, ale Enescu znakomicie radzi sobie z przetwarzaniem motywu, modulacją i zmianą faktury. Rozwija to, co tradycyjne, za pomocą technik symfonicznych, tworząc dzieło uniwersalne, czytelne dla każdego odbiorcy.

Mniej znana jest Suita orkiestrowa nr 1 w C‑dur, op. 9 z 1903 roku. Jest to jednak utwór, który zachwyca lekkością formy, finezyjną instrumentacją, pewną impresjonistyczną poetyką, która jest dowodem na ogromne wpływy francuskie na twórczość Enescu. Zarazem pozostaje ta kompozycja pełna rumuńskiego charakteru. To przykład dzieła z początku twórczości, pokazujący już integrację między formą orkiestrową a językiem bardziej nowoczesnym.

Także Symfonia nr 1  Es‑dur, op. 13, która powstała dwa lata po Suicie, to dzieło wybitne. Enescu działa tu w obrębie dużej formy romantycznej w ujęciu klasycznym. W obrazie symfonicznym słyszymy wpływ szkoły wiedeńskiej i romantyzmu. Struktura utworu jest czteroczęściowa, ma rozbudowane partie tematyczne, ale stylem bliżej jej do Brahmsa niż prostych stylizowanych rapsodii. Enescu ukazał w tym utworze swoje ambicje jako kompozytora o pełnej, dorosłej wizji. Jednocześnie dają się wyczuć elementy ludowe, choć nie tak jaskrawe jak w Rapsodiach.

Opera Œdipe (op. 23), która powstała ćwierć wieku później, to prawdopodobnie szczytowe dzieło Enescu jako kompozytora: tragédie lyrique w czterech aktach na libretto Edmonda Flega. Jest to połączenie monumentalnej formy operowej, mistycznego wręcz uniwersalnego przesłania (mit Edypa) oraz rumuńskiego „kolorytu”. I znowu charakterystyczna jest bogata orkiestracja z długimi, rozbudowanymi partiami chóralnymi i solowymi. Ponownie autor wprowadza elementy kultury tradycyjnej (np. modalność, rytmy ludowe) w kontekst uniwersalny. Pod względem języka muzycznego jest to dzieło o dużej dojrzałości, pokazujące unikalny styl Enescu.

Nie była mu obca także kameralistyka. I tak na przykład Octet na skrzypce i orkiestrę smyczkową (Op. 7) to utwór z wczesnego okresu twórczości, ale już bardzo pomysłowy. W późniejszym czasie powstały bardzo interesujące Kwartety smyczkowe (np. Kwartet nr 2 G‑dur, op. 22/2 ‑ 1950/51). O ogromnej skali talentu i muzycznych zainteresowań rumuńskiego artysty świadczą też Symfonia koncertująca (Symphonia concertante), suity fortepianowe, sonaty.

 

Dlaczego więc o Enescu mówimy – i słusznie – jako o twórcy niedocenionym? Na pewno ten epitet nie dotyczy jego ojczyzny, bo w Rumunii znany jest doskonale. Stworzył pomost między muzyką ludową a wysoką kulturą, inspirował kolejne pokolenia kompozytorów, bo tworzył dzieła uniwersalne. Jest centralną postacią muzyki rumuńskiej XX wieku. Jako pedagog miał wpływ na wybitnych muzyków. Yehudi Menuhin mówił o nim: „Jeden z prawdziwych cudów świata”. Poza ojczyzną pozostaje jednak postacią może nie anonimową, ale znaną koneserom, zwłaszcza wielbicielom muzyki inspirowanej kulturą tradycyjną.

 

Swoje kompozycje wykonywał sam – choć oczywiście były też wykonywane bez jego udziału – w wielu krajach. To przyczyniło się w jakimś stopniu do rozpropagowania rumuńskiej muzyki (także ludowej) w szerszym kontekście europejskim, ale mimo tej wszechstronności i ogromnego talentu przylgnęła do niego łatka twórcy niedocenionego.

 

Wpływ na to być może ma fakt, że jego twórczość jest bardzo zróżnicowana i wielowymiarowa. Trudno ją przypisać do jednej szkoły. Można się zgodzić, że część dzieł jest skomplikowana, bywa trudna zarówno dla wykonawców, jak i słuchaczy. Posiadają one specyficzny styl, wymagają wysokiej kultury wykonawczej. Wreszcie jest też może tak, że sława „Rapsodii rumuńskiej” mogła zdominować percepcję jego twórczości, a inne dzieła pozostają relatywnie mało znane. Tylko wszystkie te „powody” nie wyjaśniają moim zdaniem tego „odłożenia na wysoką półkę” twórczości rumuńskiego kompozytora. Realny powód – jak mi się wydaje – jest zarazem nie tyle kamyczkiem, co sporych rozmiarów głazami do ogródków osób zarządzających programami europejskich instytucji muzycznych. To one nie dostrzegają dorobku Enescu. Na szczęście nie wszystkie.

 

George Enescu pozostaje bowiem artystą wielkiego formatu. Łączył w sobie talent wykonawczy, głęboki analityczny zmysł kompozytorski i autentyczność wynikającą z jego rumuńskich korzeni. Jego twórczość świadczy o możliwym dialogu między muzyką ludową i wysoką kulturą, między tradycją a nowoczesnością. Choć w niektórych kręgach pozostaje postacią marginalną, jest skarbnicą dzieł, które zasługują na głębsze poznanie.

 

Ocena roli George’a Enescu dla muzyki – zarówno w skali rumuńskiej, jak i europejskiej – wymaga spojrzenia z kilku perspektyw: twórczości kompozytorskiej, działalności wykonawczej, pedagogicznej oraz jego kulturowej misji jako „łącznika” między lokalnością a uniwersalnością. I wymaga wykonań, przedstawiania jej odbiorcom. Jeśli do nich dojdzie, to o reakcję jestem spokojny.

 

A dojdzie dzięki Międzynarodowemu Festiwalowi Muzyki Europy Środkowo-Wschodniej Eufonie. Na przełomie listopada i grudnia największe, a na pewno najbardziej rozpoznawalne dzieło kompozytora, czyli „Rapsodie rumuńskie”, usłyszymy w Krakowie i Warszawie, a także na partnerskim koncercie w The Romanian Athenaeum w Bukareszcie. Muzyki George’a Enescu będzie na Eufoniach więcej i to daje nadzieję, że stanie się ona stałym elementem repertuarów naszych filharmonii.

29.11.2025 godz. 18:00
Filharmonia Narodowa, Warszawa

 

PROGRAM:

George Enescu (1881–1955)

Poemat rumuński (Poème roumain) op. 1
suita symfoniczna na orkiestrę i chór męski [29’]
(1897)

Część I 

Un soir d’été, la veille d’une fête; on entend par moments les cloches et les chants des prêtres
La nuit est venue. Clair de lune. On entend au loin les flûtes des bergers

Część II

La lune se voile de nuages, le tonnerre gronde, l’orage éclate
L’orage se calme; réveil du matin; chant du coq; les cloches sonnent pour annoncer la fête
Le jour est venu. Rassemblement du peuple
La danse commence
Hymne national roumain

 

*** przerwa [20’]

 

Mieczysław Wajnberg (1919–1996)

Koncert wiolonczelowy op. 43 [31’]
(1948/1956)

Adagio
Moderato – Lento
Allegro
Allegro

Zoltán Kodály (1882–1967)

Tańce z Galanty (Galántai táncok) [17’]
(1933)

Lento
Allegretto moderato
Allegro con moto, grazioso
Allegro
Allegro vivace
 

_______
WYKONAWCY:

Chór Męski i Orkiestra Filharmonii Narodowej

Gergely Madaras
dyrygent

Tomasz Daroch
wiolonczela

Bartosz Michałowski
dyrektor chóru
 

30.11.2025 godz. 18:00
Filharmonia Krakowska

PROGRAM:

George Enescu (1881–1955)

Rapsodia rumuńska A-dur op. 11 nr 1 [11′]
(1901)

Symfonia koncertująca h-moll op. 8
na wiolonczelę i orkiestrę / for cello and orchestra [25’]
(1901)

 

*** przerwa [20’]

 

Antonín Dvořák (1841–1904)

VI Symfonia D-dur op. 60 [40’] 
(1880)

______
WYKONAWCY:

Orkiestra Filharmonii im. George’a Enescu

Gabriel Bebeșelea
dyrygent

Jaemin Han
wiolonczela

Organizatorem wydarzenia jest Filharmonia Krakowska.

 

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.