Diva w stylu neapolitańskim
Joyce DiDonato zpewne nie potrzeba przedstawiać prawdziwym melomanom. Ostatnie lata w świecie opery bezsprzecznie należały do niej. Występy na najważniejszych scenach operowych świata, liczne nagrania, nagrody, w tym prestiżowa Grammy oraz rzesze fanów na całym świecie sytuują DiDonato bezsprzecznie na szczycie współczesnej operowej wokalistyki.
Ostatnio Joyce DiDonato nagrała nowy album z utworami bel canta pochodzącymi z Neapolu. Miasto to w XVIII oraz na początku XIX wieku było niekwestionowaną stolicą opery. Kunszt wokalny był tutaj na najwyższym poziomie, zapewne właśnie dlatego miasto to przyciągało największych kompozytorów epoki, takich jak Rossini, Donizetti czy też Bellini.
Neapol już od czasów baroku był miastem sztuki. Pochodzą stąd wyrafinowane dzieła malarskie, architektoniczne oraz niemal niemożliwe do wykonania opery. Już w XIX wieku niewielu śpiewaków było w stanie sprostać wirtuozerskim, pełnym tryli, kontrastów, a zarazem dramatycznym ariom, które powstały w Neapolu. Obecnie na świecie jest zapewne garstka śpiewaków, którzy potrafią śpiewać bel canto z właściwą wirtuozerią i dramaturgią. Joyce DiDonato na swoim najnowszym albumie wydanym przez Erato / Warner Classics “Sella di Napoli” udowadnia, że należy do tej elity wokalnej.
Kilka dni temu miałem ogromną przyjemność usłyszeć Joyce na koncercie w londyńskim Barbicanie, gdzie śpiewaczka wykonała utwory ze swojego najnowszego albumu. Poza ariami gigantów bel canta takich jak Rossini czy Donizetti, DiDonato wykonała również nieco zapomniane utwory Paciniego oraz Carafy. Niektóre z utworów wydanych na najnowszym albumie DiDonato to arie, które nigdy wcześniej nie były nagrywane, przykładem jest tutaj tytułowa aria “Stella di Napoli” brawurowo wykonana przez Joyce. Kolejnym utworem, który w jej wykonaniu miał swoją premierę była finałowa aria z opery Carafy “Wesela w Lammermoor”. Na najnowszym albumie DiDonato znajdują się również mało znane arie Rossiniego z opery “Zelmira”, Donizettiego z opery “Elżbieta na zamku w Kenilworth” oraz Belliniego z “Adelsona i Salvini”. Na zakończenie koncertu DiDonato wykonała arię “Io vi rivedo alfin... Deh! Tu di un'umile preghiera” z "Marii Stuardy" Donizettiego. Tą perłą bel canta DiDonato poderwała publiczność do owacji na stojąco i sprawiła, że oklaskom nie było końca.
Stella di Napoli, Joyce DiDonato, Orkiestra i chór Opery w Lyonie, Riccardo Minasi, Erato / Warner 20014
Jacek Kornak